Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 21:40
Reklama KD Market
Reklama

W wypadku straciła nogę, dostała rachunek do zapłaty

Jechała z Chicago do Nowego Jorku, gdzie miało spełnić się jej marzenie. Dostała ofertę pracy w FBI jako specjalista medycyny sądowej. Miała także rozpocząć kolejne studia i doktorat. Nie dojechała – w Pensylwanii została ciężko ranna w wypadku i straciła część prawej nogi. Na tym jeszcze nie koniec. Jej rodzina w Chicago dostała właśnie zawiadomienie, że powinna zapłacić za szkody, które Polka spowodowała uczestnicząc w wypadku.
Jechała z Chicago do Nowego Jorku, gdzie miało spełnić się jej marzenie. Dostała ofertę pracy w FBI jako specjalista medycyny sądowej. Miała także rozpocząć kolejne studia i doktorat. Nie dojechała – w Pensylwanii została ciężko ranna w wypadku i straciła część prawej nogi. Na tym jeszcze nie koniec. Jej rodzina w Chicago dostała  właśnie zawiadomienie, że powinna zapłacić za szkody, które Polka spowodowała uczestnicząc w wypadku.
fot. Marzena nie może się doczekać kiedy znowu zacznie biegać...
Do zdarzenia doszło 3 stycznia w zachodniej Pensylwanii. 27-letnia Marzena Mulawka twierdzi, że w jej samochód uderzył z tyłu samochód ciężarowy, dlatego zjechała na pobocze i uderzyła w barierkę ochronną.  To właśnie uderzenie w nią spowodowało, że  straciła nogę poniżej kolana. Doznała także innych ciężkich obrażeń lewej nogi, miednicy i kręgosłupa. Kierowca samochodu ciężarowego nawet się nie zatrzymał. A lekarze ze względu na pracowity dzień przybyli na miejsce dwie godziny po zdarzeniu. Dziewczynie próbowała jednak pomóc para jadąca za nią samochodem i mieszkający w pobliżu Amisze. Jak twierdzi – uratowali jej życie. Dziewczyna przeszła w Pittsburghu 8 operacji i miała przeszczepy kości, mięśni i skóry oraz wszczepiono jej cały asortyment tytanowych płytek i śrubek. Na tym jednak nei koniec historii. Rodzina Marzeny mieszkająca w Chicago otrzymała właśnie rachunek w wysokości ponad 2,500 dolarów za uszkodzoną barierkę – te samą, która obcięła kobiecie nogę. Wezwanie do zapłaty wysłał Stanowy Departament Transportu z Pensylwanii. Marzena Mulawka jest oburzona. Zarzucając departamentowi brak profesjonalizmu i bezduszność niezwłocznie wysłała sprostowanie, w którym podała szczegóły wypadku i cały proces rekonwalescencji w Tennessee. Załączyła także rachunki za opiekę zdrowotną - wydatki na szpital, rekonwalescencję, prawnika, protezę… sięgające już ponad miliona dolarów. Marzena zmaga się także z lokalną policją, która utrzymuje, ze jej samochów „dziwnym trafem zjechał na pobocze” i obwinia ją za zbyt szybką jazdę w trudnych warunkach atmosferycznych. Dziewczyna z kolei informuje, że śledczy badający sprawę nie zamienił ani słowa z nią, ani ze świadkami wypadku. – Nigdy nie dostałam mandatu. Badałam przyczyny zgonów cztery lata w biurze lekarza sądowego. Niejednokrotnie widziałam czym grozi zbyt szybka jazda – przekonuje Marzena, dla której „gest” Departamentu Transportu stanu Pensylwania jest nie tyle bulwersujący, co ubliżający. Rzecznik departamentu, Rich Kirkpatrick, poinformował w środę, że zazwyczaj ciężko poszkodowanych zwalnia się z obowiązku pokrywania kosztów szkód. Dodał, że wydarzyła się “straszna tragedia” i sprawa zostanie ponownie przeanalizowana. as (Pittsburgh Post-Gazette)  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama