Jego Ekscelencja, ksiądz Andrzej Wypych został powołany przez papieża Benedykta XVI na nowego biskupa pomocniczego Wikariatu V, i już od kilku miesięcy pełni funkcję delegata kardynała ds. wspólnoty polskiej w Archidiecezji Chicago.
Do USA przyjechał w 1983 roku – 4 lata po uzyskaniu święceń kapłańskich w Polsce. Urodzony w Kazimierzy Wielkiej w Małopolsce. Włada biegle pięcioma językami...
"Pan dał mi więcej niż kiedykolwiek prosiłem", powiedział biskup Wypych na uroczystości wspólnego świętowania w Jolly Inn, po nadaniu święceń.
"Ci, którzy mnie znają”, mówił, ”wiedzą, że bedę pracował ciężko, abym był nazywany ojcem. Jako ojciec potrafię się radować waszymi radościami, jako ojciec potrafię się smucić, gdy ludzie odchodzą od Boga".
Już wkrótce, bo 31 marca, w Sanktuarium M.B. Częstochowskiej w Merillville IN, odbędzie się czuwanie maturzystów z księdzem biskupem, Andrzejem Wypychem.
Można się zastanowić, jak to jest?
Im więcej pokory – tym więcej darów. Im więcej ciszy wewnętrznej – tym więcej otwarcia na drugiego człowieka.
Tak często lubimy osądzać tych w koloratkach. Denerwować się, że im dobrze, przyklejać łatki. Ale oczywiście idziemy do kościoła, gdy przychodzi niedziela.
W Polsce toczy się jakaś dziwna walka z Kościołem Katolickim. Zamęt w kościele i polityce odbija się na zachowaniach ludzkich. Cała Europa ogarnięta jest gorączką zła i totalnej wewnętrznej frustracji. Coraz więcej powstaje ruchów gejowskich i lesbijskich, a hetero związki nie stać na dziecko. Stara Europa nie znajduje recepty na szczęście.
Muzułmanie w Londynie, jak się modlą, to tarasują całe ulice, a nasze kościoły coraz bardziej pustoszeją.
W Chicago też są tacy, co uzurpują sobie prawo do rozliczania księży, i w dobrą, i w złą stronę. Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Czy na pewno robią to, aby oczyścić Kościół? Czy raczej chcą na tym medialnym szumie zarobić pieniądze. Kolejne pieniądze... Najpierw Chrystus Król pomnik, teraz Chrystus Król – obrazki. Dystrybutorzy mają pełne ręce roboty.
Świat się kręci, c'est la vie. Rozliczamy wszystkich, tylko nie... SIEBIE.
Ludzie wywodzący się z innych kultur i religii wyczuli naszą chrześcijańską słabość i chwiejność.
Im jest coraz łatwiej. Oni mają coraz więcej PRZESTRZENI.
A my?
Marianna Dziś
(847) 322-4740