Okiem felietonisty Dopiero brak tak wielkiej poetki jak Wisława Szymborska zwraca naszą uwagę na nieobecność poezji w mediach globalnych. Nie ma już poezji w telewizjach komercyjnych, w kinach, w radio. W internecie jest trochę poezji, ale niewielu czytelników odwiedza te strony. Gdy odchodzi wybitny poeta, to na stronach wikipedii zaciekawieni internauci sprawdzają, ile lat miał lat jak umarł? “Wybrańcy bogów umierają młodo” – to była reguła w okresie romantyzmu, ale bywały odstępstwa od tego pośpiechu w umieraniu i wielu wybitnych poetów dożyło wieku dojrzałego. “Umrzeć, tego się nie robi kotu, bo co ma robić kot w pustym mieszkaniu” – od kiedy to napisała Wisława Szymborska, starałem się nie robić przykrości mojemu psu, jednak on odszedł od nas pierwszy w wieku więcej niż dojrzałym. Opisanie emocjonalnego związku, jaki łączy człowieka z domowymi przyjaciółmi w tak prosty i wzruszający sposób, jest niezwykle trudne. Jak trudne jest napisanie kilku zdań, aby złożyły się w zamkniętą formę wiersza, wiedzą ci, którzy próbują się zmagać ze znaczeniami słów, które na co dzień poniżają politycy i grafomani. Codziennie słyszymy tysiące słów przelewających się przez nasze uszy. Niewiele z tego pamiętamy i to jest całe nasze szczęście. Kabotyńskie popisy polityków są podobne do siebie tak bardzo, że można te zbitki słów powielać w różnych krajach o odmiennych ustrojach i nikt by nie zauważył plagiatu. W poezji grzechem pospolitym jest grafomaństwo. W komercyjnych mediach informujących o wydarzeniach na świecie już dawno zrezygnowano z wyrażania własnej opinii przez celebrytów-showmenów, prowadzących programy oglądane przez miliony. Oni mówią językiem patronów, którymi są bogate korporacje. Prawnicy mówią językiem kodeksów prawnych. Inżynierowie mówią językiem technicznym. Młodzież mówi slangiem. To jakim językiem mówi poeta? Wybitny poeta mówi językiem-języka, który, co prawda, zmienia się coraz szybciej wraz z rozwojem cywilizacji, ale jego rdzeń pozostaje nadal semantyczną tajemnicą. Można jednak nie znać takich pojęć jak semantyka i pisać całkiem dobrą poezję. Wisława Szymborska całe życie zajmowała się składaniem słów w różne formy literackie. Efekt tych wieloletnich doświadczeń został uhonorowany Noblem. Jak podaje Gazeta.pl, wybitny reżyser filmowy Woody Allen powiedział o Szymborskiej: “Jej dowcip góruje nad moim”.
W wierszu “O śmierci bez przesady”, wydanym w zbiorze “Widok z ziarnkiem piasku”, poetka tak mówi o śmierci, której się tak boimy:
Nie zna się na żartach,
na gwiazdach, na mostach,
na tkactwie, na górnictwie, na uprawie roli,
na budowie okrętów i pieczeniu ciasta.
W nasze rozmowy o planach na jutro
wtrąca swoje ostatnie słowo
nie na temat.
Nie umie nawet tego,
co bezpośrednio łączy się z jej fachem:
ani grobu wykopać,
ani trumny sklecić,
ani sprzątnąć po sobie.
Zajęta zabijaniem,
robi to niezdarnie,
bez systemu i wprawy.
Jakby na każdym z nas uczyła się dopiero.
Tryumfy tryumfami,
ale ileż klęsk,
ciosów chybionych
i prób podejmowanych od nowa!
Czasami brak jej siły,
żeby strącić muchę z powietrza.
To jest fragment wiersza. Zachęcam spóźnionych cztelników do lektury poezji Wisławy Szymborskiej. W tych orwellowskich czasach musimy szukać precyzyjnego języka do obrony przed wyrokami wydawanymi przez polityków i komentatorów.
Kto jest za, kto jest przeciw, kto wstrzymuje się – te słowa ze słownika obecnie nam panującej demokracji stają się narzędziem globalnej manipulacji.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody
To także jest wiersz Wisławy Szymborskiej, którą Polska żegna w tę mroźną zimę 2012 roku.
1 lutego 2012