Okiem felietonisty
W czasie ostatniego pobytu w Polsce podsłuchałem rozmowę młodych ludzi w łódzkiej Galerii. Wyrażając opinie o polskich celebrytach używali oni zupełnie dla mnie obcego określenia “Doda kwadratowa”. Niby Doda do kwadratu, czyli Doda zwielokrotniona. Język młodych Polaków odnosi się do wzorców osobowych celebrytów, którzy ich raczą osobistymi zwierzeniami w polskich brukowcach.
Polityczny kontredans, jaki obserwujemy w Polsce, to jest dopiero “Doda kwadratowa”. Politycy rzadzącej koalicji bawią publiczność ekstraordynaryjnymi wystąpieniami, które wywołują ostre protesty opozycji, domagające się postawieniem ich przed Trybunałem Stanu. To polityczne gadulstwo ma miejsce w okresie szczególnie trudnym, kiedy kryzys rośnie w siłę paniki i naprawdę zagraża starej Europie.
Teraz, to już jest kryzys systemowy, ale polityczni celebryci są bardzo sprawni w salonowych rozmowach przed kamerami, w czasie których sprzedają własny wizerunek na użytek przeszłej kampanii wyborczej i globalnych sponsorów. Oni nie mają głowy do narodowej polityki.
Kontredans medialny trwa równolegle na innym piętrze tego samego gmachu europejskiego. To dopiero “Taniec z Kryzysem”! We wtorek w mediach pojawia się zapowiedź rozpadu UE, a w środę media nagłaśniają wzrosty notowań na giełdach całej globalnej wioski. Tabloidy pasą się kryzysem jak pijawki. Według “The Daily Telegraph” wszystkie brytyjskie ambasady otrzymały instrukcje, jak się mają zachować w chwili rozpadu strefy euro. Gdyby wybuchły zamieszki podobne do tych, które miały miejsce w Grecji, a obywatele brytyjscy mieli zablokowany dostęp do swoich kont bankowych, to ambasady i konsulaty mają im udzielić pomocy. Podobno rozpad strefy euro, według Brytyjczyków, to tylko sprawa czasu. Czy to jest ta medialna “Doda kwadratowa”?
Dożyliśmy ciekawych czasów. Ciekawe, co by na taki obrót spraw powiedział teraz Jan Nowak Jeziorański, który Polaków przekonywał do wstąpienia do Unii Europejskiej, posługując się argumentami jedynie słusznego wyboru i niezachwianej trwałości tej globalnej instytucji. Argumenty polityczne używane parę lat temu nie mają już dzisiaj tej mocy, co dawniej. Można dzisiaj zajrzeć do starych numerów Dziennika Związkowego, aby przekonać się, jak krotochwilne są argumenty używane w tamtych czasach. Co warte są wywody autorytetów politycznych szybko mijających dekad.
Zmiany w krajobrazie politycznym Unii Europejskiej przebiegają tak szybko, jak obrazy na przyśpieszonym filmie. To, co się dzieje w Afryce północnej obecnie, może za chwilę będzie politycznym kontrpunktem dla podobnych zdarzeń w krajach europejskich, po drugiej stronie Morza Śródziemnego. Wiele instytucji globalnych nad tym pracuje. Reżyserią zajmują się spekulanci finansowi, którzy sztucznie nakręcają tempo tworzenia się gigantycznych długów. Oni tworzą uwerturę poprzedzającą totalne załamanie gospodarcze zachodniego świata. Media pasożytują na kryzysie, dolewając oliwy do ognia i mamy gotowy pasztet, co prawda niejadalny dla zwykłych obywateli, ale dla spekulantów wręcz pychota.
A opinii publicznej umykają sprawy ważne. W przededniu Święta Niepodległości prośbę o dymisję złożył jeden z najlepszych polskich dowódców, gen. Mirosław Różański. Generał był zastępcą dowódcy VIII zmiany w Iraku. Żołnierze z dowodzonych przez niego jednostek służą również w Afganistanie. Dymisja została przyjęta, a powinna stać się początkiem poważnej dyskusji o stanie Wojska Polskiego. Dlaczego ten temat jest w Polsce zamiatany pod dywan? Stan polskiego przemysłu obronnego i polskiej armii budzi obecnie uzasadniony niepokój Polaków.
W mediach także zmiany... a może to są już czystki? Dziennik “Rzeczpospolita” opuścili Piotr Semka i Krzysztof Feusette. To jest wynik tak zwanej restrukturyzacji w mediach wykupionych przez Hajdarowicza. W listopadzie zawiadomiono związkowców Presspubliki o zwolnieniach grupowych.
Tylko prezydent Komorowski nie traci dobrego samopoczucia. W liście do Super Expressu pan prezydent życzy tej gazecie kolejnych 20 lat sukcesów, a także “życzy zespołowi redakcyjnemu ciekawych pomysłów, przyczyniających się do aktywizacji obywatelskiej Polaków”.
Publicysta Gazety Wyborczej, Grzegorz Sroczyński, tak komentuje ten prezydencki list : unikatowe na skalę światową jest, żeby prezydent jakiegoś kraju dziękował brukowcom zarabiającym na “przypodobywaniu się najniższym gustom i wywołującym najniższe instynkty” – tak ocenia ten “urzędowy” list dziennikarz Gazety Wyborczej.
Ciekawe, kto podsuwa prezydentowi Komorowskiemu takie listy do podpisania? Gdyby je przed podpisaniem czytał, to może by nie podpisał tego listu?
Inny, równie kontrowersyjny list, podpisali laureaci Nobla: Wisława Szymborska i Lech Wałęsa oraz były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Autorzy sugerują, że represje w stosunku do narkomanów poniosły klęskę. Czas na depenalizację, leczenie i profilaktykę – apelują światowe osobistości. W Polsce na początku grudnia wejdzie w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Jak nas informuje Gazeta Wyborcza, jest to pierwszy krok Polski w kierunku zalecanym przez Światową Komisję ds. Polityki Narkotykowej.
Jeżeli to jest pierwszy krok, to ciekawe, jakie będą kroki następne.
Kryzys finansowy i brak dobrze płatnej pracy dla młodych ludzi poniża młodych Polaków, ale nie ma Światowej Komisji i światowych autorytetów wypowiadających się w tej materii.
Obecnie panujący nam liberałowie mają jednak ogromną tolerancję w propagowaniu specjalnych wolności dla konopii i dla brukowych mediów “aktywizujących obywatelską postawę Polaków”.
1 grudnia 2011