Strażnik spożywczego sklepu Safeway w Everett w stanie Washington został zwolniony z pracy za grożenie 4-letniej dziewczynce oskarżeniem o kradzież.
Matka dziecka, Allisa Jones, wyjaśnia, że ojciec nie widział, kiedy córeczka ściągnęła z półki paczuszkę suszonych owoców, wzięła kilka sztuk i odstawiła z powrotem na półkę. Wcześniej ten sam sklep naraził się klientom, gdy aresztowano małżeńswo z Honolulu za kradzież kanapek, a ich 2-letnie dziecko przekazano pod opiekę władz stanowych.
Tym razem strażnik zabrał ojca i córkę do swego pokoju, gdzie zagroził dziewczynce sprawą sądową i zakazem przychodzenia do sklepu. Dziecku kazał podpisać się pod dokumentem ze zgodą, że nigdy nie będzie robić zakupów w żadnym ze sklepów Safeway.
Rzecznik Safeway, Cherie Myers, w imieniu kompanii przeprosiła rodziców, a za karę za niewłaściwe postępowanie strażnik stracił zatrudnienie. "Regulamin przeciw kradzieżom ma na celu ochronę interesów naszych klientów. Ze strony pracowników wymagamy podejmowania decyzji zgodnych ze zdrowym rozsądkiem. Wszyscy powinni wiedzieć, co przez to należy rozumieć".
Małżeństwo z Honolulu wpadło w ręce strażnika w ub. miesiącu. Nicole Leszczynski była w tym czasie w 30. tygodniu ciąży. Zapomnieli zapłacić za kanapki, które razem kosztowały 5 dol. Leszczynskich wypuszczono po uiszczeniu 50 dol. kaucji.
(FN – eg)