Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 14:22
Reklama KD Market

Tęsknota za złem



Ameryka od środka



 


Czasami poważne zastanowienie budzi to, co w różnych częściach USA pozostaje tematem zażartych dyskusji. W stanie Mississippi pojawiła się na przykład niedawno propozycja, by wydać specjalne samochodowe tablice rejestracyjne z okazji 150. rocznicy amerykańskiej wojny domowej. Jedna z tych tablic ma upamiętniać generała Nathana Bedforda Forresta, niegdyś walczącego po stonie Konfederatów. Niestety po zakończeniu wojny tenże sam generał był jednym z pierwszych przywódców Ku-Klux-Klanu, czyli nigdy nie krył się z ekstremistycznymi, rasistowskimi poglądami. Ponadto wsławił się również tzw. Masakrą w Fort Pillow, w wyniku której zginęły setki czarnych żołnierzy Północy. Ludzie ci zostali zamordowani z zimną krwią, mimo że wcześniej poddali się.


 


Dlaczego akurat tego człowieka trzeba w stanie Mississippi "upamiętniać"? Nikt tego dokładnie nie wie, ale sam fakt, że ktoś na taki pomysł wpadł, rodzi podejrzenia, że podziały, jakie wykształciły się w USA w okresie wojny domowej, nadal istnieją i zapewne nikt ich szybko nie zlikwiduje. Nadal działają i mają dość znaczne wpływy skrajnie prawicowe grupy, które w zasadzie nadal "ubolewają" nad faktem, iż Południe wojnę domową przegrało i zostało zmuszone do zniesienia niewolnictwa. wy


 


Nowe tablice rejestracyjne muszą zostać zatwierdzone przez stanowe władze, które w przeszłości godziły się bez większych problemów na tablice z Elvisem Presleyem, wyścigowymi samochodami NASCAR i przeróżnymi hasłami moralno-politycznymi. W kilku stanach kierowcy mogą też wybrać tablice z napisem "In God We Trust", co nie budzi u nikogo żadnych sprzeciwów, bo są to rejestracje z kategorii tzw. "vanity plates", czyli każdy może sobie je wybrać lub też je zignorować. Jednak jeszcze nigdy przedtem nie zaproponowano umieszczenia na tychże tablicach "hołdu" ku czczci zaprzysiężonego rasisty.


 


W przeszłości wybuchały już sprzeczki o to, czy w południowych stanach USA flaga konfederacyjna winna powiewać nad rządowymi budynkami. Spór taki toczył się na przykład w stanie Georgia. Jednak flaga to symbol ogólniejszy i nikt nie jest w stanie zaprzeczyć, że konfederacyjne insygnia pozostaną na zawsze częścią amerykańskiej historii, niezależnie od tego, czy komuś się to podoba czy nie. Częścią historii jest również osoba prezydenta Konfrederacyjnych Stanów Ameryki, Jeffersona Davisa, o której znaczenie nadal spierają się liczni historycy. Inaczej jest jednak w przypadku generała Forresta. Przypominanie o tej postaci Amerykanom jest po prostu nie na miejscu i musi w wielu kręgach być uznawane za szkodliwą prowokację. Jeśli nowe tablice zostaną zatwierdzone, liczni mieszkańcy stanu Mississippi jeździć będą na północ USA z samochodowym "orderem" dla przywódcy Ku-Klux-Klanu. Życzę im powodzenia.


 


Andrzej Heyduk


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama