Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 12:42
Reklama KD Market
Reklama

Życiorys artystyczny Andrzeja Mariana Trzosa

Andrzej Marian Trzos – pisarz, satyryk i dziennikarz – obchodzi 50-lecie pracy artystycznej. 


Przyjrzyjmy się z tej okazji zawodowej biografii i dokonaniom Jubilata, którego twórczość znana jest od lat chicagowskiej Polonii.


 


Pięćdziesiąt lat temu – jesienią roku 1960 – Andrzej Marian Trzos objął stanowisko kierownika literackiego Operetki Śląskiej w Gliwcach, ze sceną komedii muzycznej w Chorzowie. Miał już wtedy w dorobku: komedię „Noc przedślubna”, nowe libretto do operetki „Wiktoria i jej huzar” oraz sztukę „Donos na ludzi” według „Kandyda” Woltera – napisaną na konkurs dramaturgiczny i nagrodzoną, ale przez cenzurę niedopuszczoną do grania. 


 


Stanowisko w operetce piastował przez cztery lata. W tym czasie napisał komedie: „Apollo w smokingu”, „Gdzie jesteś, piękna Galateo?” oraz nowe libretto musicalu „Lili chce śpiewać” do muzyki Ludomira Różyckiego.


 


W sierpniu 1964 r. przeniósł się do Poznania. Współpracując z tamtejszą Operetką, stworzył przy Estradzie Poznańskiej objazdowy zespół komedii muzycznej, który przez cztery lata wystawiał… głównie jego sztuki.


 


Przebywając często w Warszawie, współtworzył z dziennikarzem Lechem Terpiłowskim i reżyserem Januszem Rzeszewskim scenariusze telewizyjnych programów rozrywkowych.


 


Wtedy też powstały: zrealizowana w telewizji i w Operetce Wrocławskiej komedia muzyczna „W imieniu brawa” oraz nowe libretto do operetki „Kraina uśmiechu”.


 


Znajomość z legendarną dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni, Danutą Baduszkową – zawarta jeszcze w czasie jej działalności na Śląsku – zaowocowała roczną współpracą z tym teatrem w charakterze kierownika literackiego i wystawieniem tam z wielkim powodzeniem musicalu „Lili chce śpiewać”. Z inicjatywy Danuty Baduszkowej musical został potem wystawiony w Niemczech Wschodnich i Niemczech Zachodnich. I jak przystało na różne w tych krajach ustroje – w dwóch różnych wersjach.


 


Przez kilka lat – prezentując w programach estradowych z udziałem popularnych artystów swoje teksty satyryczne – remontował zabytkowy młyn wodny w Karkonoszach, z przeznaczeniem na ogólnodostępny „Dom Pracy Twórczej”. Jego uroczyste otwarcie, zaplanowane na święta Bożego Narodzenia w roku 1981, nie doszło do skutku z powodu ogłoszenia stanu wojennego. A ponieważ dom ten położony był w strefie nadgranicznej – na długo stał się niedostępny bez specjalnej przepustki.


 


Jedynym rozwiązaniem fatalnej sytuacji finansowej, w jaką popadł autor-budowlaniec, okazała się sprzedaż wielkiego obiektu jedynemu chętnemu nabywcy – grupie polskich buddystów. I to za kwotę, która wystarczyła na zakup małego domku.


 


W listopadzie 1982 r. wyreżyserował w Teatrze Muzycznym w Łodzi swoją komedię  „Gdzie jesteś, piękna Galateo?” do muzyki Franza von  Suppé, licząc na znaczne tantiemy. Ale cenzura według własnych kryteriów oceniła reakcję publiczności i po kilku spektaklach sztuka została zdjęta z repertuaru. Zaś nazwisko autora-reżysera znów trafiło do odpowiednich akt.


 


I znów, żeby zarobić na bieżące wydatki, brał osobisty udział w imprezach estradowych jako odtwórca własnych tekstów satyrycznych. Znalazł jednak czas, żeby napisać kolejne sztuki: „Kochana władza” i „Mecenas sztuki”, ale dopiero „Medal zasługi” – po znaczącej ingerencji cenzury w tekst – doczekał się w roku 1984 wystawienia w Teatrze w Kaliszu. Tu z kolei – to co skreślił w tekście cenzor – po kilku przedstawieniach przywrócili aktorzy, by wzbudzić śmiech publiczności. A wiadomo, że cenzura nie przepadała za publicznym śmiechem, więc wydała zakaz eksploatacji sztuki. To w dalszej konsekwencji okazało się całkowitym zakazem upowszechniania tekstów niepokornego autora, a do tego o wrednym pochodzeniu społecznym, bo urodzonego w Sulejówku w rodzinie oficera z otoczenia Marszałka Józefa Piłsudskiego, a do tego w czasie wojny aktywnego członka Armii Krajowej.


 


Odmówiono mu też wydania paszportu na wyjazd do Niemiec Zachodnich z zespołem estradowym, a przy okazji „życzliwie” poinformowano go, że jego kłopoty wynikają między innymi i z tego, że podczas przygotowywania premiery „Lili chce śpiewać” w zachodnioniemieckim Augsburgu miał wywiadowcze kontakty z pracownikiem radia  „Wolna Europa”. W tym przypadku władza ludowa opacznie zinterpretowała słowo „wywiad”, którego wprawdzie udzielił, ale na temat wystawienia swojej sztuki.


 


Pozbawiony dochodów z działalności artystycznej sprzedał kolejny dom, a gdy stopniały uzyskane w ten sposób pieniądze, wystąpił o wydanie mu paszportu na podróż zagraniczną… w jedną stronę. Tego mu nie odmówiono.


 


We wrześniu 1987 roku Andrzej Trzos wylądował w Nowym Jorku. Tu – już jako azylant – niejako w ramach odwetu za traktowanie w Polsce zaczął wydawać antykomunistyczny miesięcznik satyryczny „Tip-Top”.


 


Ale wystarczyło nieco ponad rok, aby zmieniła się władza w Polsce. Dzięki temu założone przez niego wydawnictwo uzyskało prawa do wydawania miesięcznika „Ameryka”, który wcześniej był redagowany przez Agencję Informacyjną USA i rozprowadzany w Polsce wyłącznie przez placówki dyplomatyczne.


 


Gdy wydawanie miesięcznika przestało być opłacalne – ze względu na ogromny napływ do Polski informacji o Ameryce z innych, tańszych źródeł – zabrał się do planowanego od dawna pisania książek, opartych na jego dziennikarskiej wiedzy. Powstały kolejno: „Towarzysze amerykańskiej doli” – o działalności komunistycz-nych agentów w środowisku polonijnym, „Zielone małżeństwo” – o zawieraniu związków małżeńskich dla „zielonej karty”, „Życie z widokiem na Manhattan”, z której monodram został nagrodzony w Polsce za realizację sceniczną i radiową, a także „Damskie party” – o polskich emigrantkach. Kolejne dwie książki: „Nasza Ameryka kochana” i „Śmiechoterapia” zawierają felietony prasowe i teksty satyryczne.


 


Jesienią 1999 roku wrócił do Warszawy, gdzie przez dwa lata kierował Biurem Promocji Kultury. Wtedy też napisał komedię satyryczną o życiu w ówczesnej Polsce,  „Człowiek z gliny”.


 


W roku 2002 z jego inicjatywy powstał ekskluzywny miesięcznik „Prestiż”, oparty na wywiadach z VIP-ami. Wybrał sobie w nim funkcję zastępcy redaktora naczelnego i… przedstawiciela tego pisma w USA. W związku z tym wiosną 2004 roku wrócił do Ameryki, ale do Chicago, miasta z większym polonijnym zapleczem medialnym niż Nowy Jork. Tu – obok dziesiątków korespondencji i wywiadów dla magazynu „Prestiż” oraz felietonów dla mediów polonijnych (tygodnik „Express”, miesięcznik „Polonia” i portal internetowy „Progressforpoland”) – adaptował książkę „Damskie party” na sztukę teatralną, która będzie przedstawiona na uroczystości jubileuszowej, a która grana jest też w Polsce.


 


Warto podkreślić, że tantiemy autorskie z tej sztuki – podobnie zresztą jak i inne wpływy finansowe w Polsce – Andrzej Trzos przeznacza na pomoc dla Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, a więc dla tych, dzięki którym mógł egzystować w Polsce jako autor sztuk teatralnych i tekstów estradowych.


Opracowanie:


Krystyna Cygielska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama