W miniony sobotni wieczór w Art Gallery Kafe pp. Anny i Wiecha Gogaczów mieliśmy okazję ponownie spotkać się z twórczością początkującego w roli poety Andrzeja Krzysztofiaka. Co prawda pierwszą serię wierszy zaprezentował nam pół roku temu, ale przecież proces dojrzewania do roli poety trwa długie miesiące, o ile nie lata. Tym razem Andrzej Krzysztofiak zaprezentował 24 wiersze, których inspiracją były obrazy Picassa, Dali, Radziszewskiego, Budziszyńskiej, Migdałek i innych. Ale tak naprawdę to był tylko pretekst. W wierszach bowiem w przeważającej części zawarł swój własny sposób postrzegania świata, swoje byłe i obecne stany ducha, wspomnienia z przeszłości, rozczarowania, wiarę, nadzieję i miłość. Wiersze warsztatowo jeszcze może niezbyt doskonałe, ale wszak to poeta ciągle uczący się rzemiosła. Mający ogromną wrażliwość, żeby nie powiedzieć – nadwrażliwość na wszystko, co nam życie przynosi. Prezentacji projektu "24 wiersze do obrazów", bo tak zatytułował autor swój program, podjęła się Dorota Trzeciak. Osoba o ujmującej osobowości, pełna ciepła i wewnętrznej radości. Nie sposób nie wspomnieć o logistycznej części wieczoru. Przygotowana na ten wieczór scenografia, pokaz obrazów malarzy na ekranie, przepiękna oprawa muzyczna (A.Krzysztofiaka) wraz z trafnie dobranymi rekwizytami stworzyły na tyle przepełniony nastrojem klimat, że ktoś żartem powiedział, że gdyby nie zaprezentowano tego wieczoru wierszy, to i tak widzowie wyszliby z Art Gallery Kafe uduchowieni, pozytywnie „naładowani” i usatysfakcjonowani. Znane jest powiedzenie, że jeśli nawet istnieje tylko jedna prawda o świecie, to istnieje nieskończona wielość jej sformułowań. Wieczór, acz nastrojowy i refleksyjny, podsumował znany z „vis comica” aktor Krzysztof Arsenowicz. Wziąwszy oburącz mikrofon rzekł do autora wierszy te słowa: "Andrzeju! Jakżeś ty to załatwił, że najsławniejsi namalowali obrazy po to, byś mógł o nich pisać w swoich wierszach". I na koniec jeszcze jedno pytanie do poety: gdzie rosną takie pyszne truskawki w czekoladzie, którymi nas w swojej gościnności częstowałeś tego poetyckiego wieczoru? Toż to sama poezja! Maria Hołowińska bibliotekoznawca b.dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zielonej Górze
Reklama
„Wierszoterapia” to jedna z metod samooczyszczania z nadmiaru energii w różnych stanach emocjonalnych.
Pisanie sprawia piszącym przyjemność, pozwala bardziej poznać siebie, daje relaks. Niektórzy twierdzą, że pisanie jest jedną z metod samouzdrawiania.