Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 14:24
Reklama KD Market
Reklama

Piknik pełen niespodzianek


Najpierw do rejestracji ustawili się dumni posiadacze jamników. W tradycyjnej już paradzie udział wzięło czterdziestu przedstawicieli tego szlachetnego psiego rodu. Jamniki starsze, młodsze, długo- i krótkowłose, jasno- i ciemnobrązowe, czarne i podpalane maszerowały po czerwonym dywanie, zachęcane brawami oglądających i okrzykami właścicieli. Niespodzianką było losowanie królewskiego dworu, gdyż kryterium wyboru stanowił łut szczęścia i malutka ręka losowaczy, czyli dwóch dziewczynek i chłopca. Na szczęście panie czuwające nad paradą – Danuta Parchin i Jola Grocholska – miały przygotowane dyplomy i upominki dla wszystkich "paradników".


 


Nie zabrakło nagród dla tańczących w różnych kategoriach wiekowych. Konkurs, jak z amerykańskiej telewizji, zachęcił do popisów zarówno małych, jak i całkiem dużych zwolenników tego rodzaju rekreacji. A poza konkursem też tancerzy nie zabrakło, gdyż repertuar zespołu "Fire Beat" ogromny jest, dyskotekowo wsparł go Marek Kulisiewicz jako DJ, a żeby po hulankach można było odpocząć nieco, sceną pod wiatą zawładnął zespół góralski, tańcząc, śpiewając i grając podhalańskie przeboje.


 


Reprezentacji biznesowo-organizacyjnych nie było za dużo, ale wyróżniały się jakością. "Kobiety w biznesie", Stowarzyszenie Historyczne Armii Polskiej, Akademia Biznesu i podobne stoiska informowały o swojej działalności i zachęcały do współudziału. Nie zabrakło stoiska Anny Luniewskiej z książkami i cieszącej się wielkim powodzeniem w tak pogodny dzień lodziarni "Melba". Nad zaspokojeniem potrzeb jedzeniowych czuwała restauracja "Lutnia" i szef kulinarny Tomek Rybiński.


 


Gościem honorowym pikniku był, przybyły prosto z Krakowa, prof. dr hab. Janusz Gołaś, który od lat łączy Chicago z Krakowem, czyli uczelnie IIT z AGH, gdzie studenci mogą zdobywać wiedzę i dyplomy w obu językach.


 


Tłumy przybywające na piknik w Schiller Woods były zaskoczone znakomitą zabawą, serdecznym przyjęciem i gościnnością organizatorów pod przewodnictwem pełnej kobiecego ciepła prezes – Barbary Rybińskiej, a ja miałam niespodziankę, gdyż Lajkonikiem okazał się znany Polonii młody i utalentowany dziennikarz Ivo Widlak. Niestety nie udało mi się dowiedzieć, kto odgrywał rolę Wawelskiego Smoka. Ale może dowiem się w przyszłym roku, gdyż krakowskie pikniki weszły już na stałe do chicagowskiej tradycji.


 


Tekst i zdjęcia:


Bożena Jankowska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama