Okiem felietonisty
Miały być walki podjazdowe, haki, wyciąganie brudów, a mamy spokojną propagandę wyborczą. Wyniki pierwszej tury okazały się różne, od sondaży którymi media karmią wyborców w Polsce. Bronisław Komorowski wygrał z 5-procentową przewagą, a zapowiadano nawet 12- procentowe zwycięstwo. Wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich są trudne do przewidzenia, a znawcy tematu zapowiadają powtórkę z poprzednich wyborów, czyli zwycięstwo kandydata startującego z drugiej pozycji.
Na zwycięstwo marszałka Komorowskiego w pierwszej turze wyborów od wielu lat pracowały polskie media komercyjne, które konsekwentnie atakowały Jarosława Kaczyńskiego, przyszywając mu wiele przywar, które miały go dyskwalifikować jako polityka, a obecnie jako kandydata na prezydenta RP. Mimo wieloletnich propagandowych starań, skutek tych zabiegów był niewystarczający do zwycięstwa Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów. Okazało się, że wyborcy kierują się własnymi doświadczeniami i poszukują dla siebie obrońcy przed cynicznymi elitami nuworyszy, którzy przejęli kontrolę nad Polską po transformacji 1989 roku.
Wyborcy poszukują w prezydencie obrońcy przed obłudą bezdusznego rządu, który nie realizuje obietnic, jakie politycy składają przed wyborami. Gdybyśmy chcieli to opisać językiem kultury masowej, czyli kina, wyborcy poszukują w prezydencie Supermana lub Batmana, który pilnuje porządku w Gotham City, czyli w obecnej Polsce. Postać negatywna z filmów o Batmanie, Joker, kojarzony jest przez wyborców ze spekulantami finansowymi bezwzględnie grasującymi w globalnej gospodarce, której Polska jest częścią. Kto ma bronić mieszkańców Gotham City / czytaj – Polski / przed bezdusznym Jokerem? Oczywiście Batman, ten pozytywny bohater. Który z kandydatów bardziej nadaje się na obrońcę Polaków przed zakusami cynicznego Jokera ? Musi to być polityk silny, inteligentny i konsekwentny. Takiego prezydenta oczekują wyborcy.
Ogromną niespodzianką pierwszej tury okazała się wysoka pozycja Grzegorza Napieralskiego z SLD. Ilość oddanych na niego głosów świadczy o potrzebie istnienia trzeciej partii, której roli nie spełniła PSL i jej przywódca Waldemar Pawlak. Rola koalicjanta PSL przy boku dominującej Platformy Obywatelskiej może się skończyć dla PSL-u totalną klęską.
Wyborcy jednak inaczej głosują w wyborach prezydenckich, a inaczej w parlamentarnych. Wyborcy, którzy w pierwszej turze głosowali na Napieralskiego, stają się obiektem szczególnego zainteresowania pozostałych w wyścigu dwóch kandydatów. To właśnie ci wyborcy mogą zadecydować o zwycięstwie wyborczym w drugiej turze. Grzegorz Napieralski może zwrócić się do własnych wyborców, aby oddali swe głosy na kandydata, którego on wskaże jako bliższego mu programem wyborczym.
Ten rodzaj sugestii nie ma jednak mechanicznego przełożenia na głosy wyborcze, a nawet może się okazać błędem politycznym w karierze Grzegorza Napieralskiego. Z przeprowadzonych badań wynika, że głosowali na niego ludzie młodzi, rozczarowani brakiem perspektyw dla nich i ich rodzin. Ci młodzi wyborcy oddadzą głos według własnego uznania, a nie według podpowiedzi lidera.
Sensacją tych wyborów był również dobry wynik “niezłomnego rycerza” Janusza Korwin-Mikke. To jest również powód do rozmyślań dla polskiej elity politycznej. Na kogo w drugiej turze będą głosowali jego wyborcy. W rozmowach prywatnych wybory prezydenckie z trudem przebijają się przez mistrzostwa piłkarskie w Południowej Afryce. Takie są obecnie prawa medialnego rynku. Na dużych ekranach płaskich telewizorów mecz piłkarski jest wspaniałym widowiskiem. Jednak Mundial skończy się za parę dni, a prezydent RP pozostanie na następne pięć lat. W Chicago blisko 80 procent wyborców poparło Jarosława Kaczyńskiego. Wynik wyborów prezydenckich w Chicago możemy przewidzieć również w drugiej turze wyborów. Ta pewność jednak nie może nas zwolnić od obowiązku uczestniczenia w wyborach. Nie można pozwolić, aby za nas ktoś inny dokonywał wyboru. Wybory w Polsce okazały się interesującym testem dla polityków polskich i tematem rozmyślań dla polityków UE.
Druga część tych wyborów może się okazać równie interesująca.
24 czerwca 2010