Marcin, powiedziałeś mi kiedyś, że najważniejszą dla ciebie rzeczą jaką udało ci się osiągnąc było utrzymanie się i zadomowienie w NBA. Powiedz czy było trudno?
- Na pewno nie było łatwo. Bycie jednym z tych 450 zawodnikόw, ktόrzy walczą o kontrakt i walczą o przetrwanie na codzień jest na pewno ciężkim wyzwaniem. Myślę, że moja determinacja, ciężka praca i w pewnym stopniu poświęcenie pozwoliło mi na to żeby zdobyć tutaj respekt wielu zawodnikόw, trenerόw i działaczy, dlatego cieszę się, że udało mi się zostać w tej lidze, podpisać nowy kontrakt.
Jako Polak jesteś pierwszym zawodnikiem, ktόry tak naprawdę został zawodnikiem w tej lidze. Inni prόbowali z gorszym skutkiem, jak choćby Maciej Lampe, Cezary Trybański... Powiedz na ile pomogło ci w zadomowieniu się tutaj, w dostaniu się do tej ligi, to że koszykarsko rozwijałeś się w lidze niemieckiej?
- Z pewnością przygotowało mnie do tego, żeby grać na najwyższym poziomie. Myślę, że sama gra w lidze niemieckiej dała mi dużo pewności siebie i oprόcz tego sama wspόłpraca z trenerem Saszą Obradovicem była dla mnie niesamowitym przeżyciem, niesamowitym wyzwaniem. Myślę, że nauczył mnie wielu rzeczy i przygotował mnie do tego żeby grać w tej lidze i pokazać się z jak najlepszej strony. Maćkowi Lampe i Czarkowi Trybańskiemu troszkę brakło szczęścia. Oczywiście było mnόstwo innych rόwnież powodόw, ale w przypadku Maćka to sądzę, że trochę za wcześnie było dla niego na pόjście do ligi NBA. Mnie udało się dostać w wieku 23 lat i cieszę się, że wykorzystałem tę szansę.
W ubiegłym roku grałeś z chłopakami z Polski, w reprezentacji w ubiegłym roku, powiedz jak daleko oni są od osiągnięcia tego co ty osiągnąłeś i co takiego muszą zrobić by dostać się na ten najwyższy poziom?
- To tak ciężko powiedzieć. Przede wszystkim grać, trenować ciężko i walczyć. Moim zdaniem muszą zmienić ligę, dostać się do silniejszej ligi, grać więcej minut pod okiem bardzo dobrego trenera. A oprόcz tego niezbędne są odpowiednie cechy charakteru jak waleczność, zaciętość ale też niezbędne jest troszkę szczęścia. A jeżeli ktoś ma pasję i będzie ją realizował to jest to całkowicie realne.
Od samego początku zostałeś przygarnięty przez Orlando Magic, tutaj podpisałeś nowy kontrakt, tutaj się rozwijasz, ale chciałbym zadać ci takie pytanie: grasz w drużnie, ktόra w każdym sezonie może walczyć o mistrzostwo, ale mimo wszystko grasz jako zmiennik Dwighta Howarda – czy zamieniłbyś to na grę w innym zespole, ktόry raczej szans na mistrzostwa nie ma, ale w ktόrym mόgłbyś spędzać więcej czasu na parkiecie?
- To bardzo trudne pytanie. Najważniejszym dla mnie jest to żeby rozwijać się jako zawodnik i być w drużynie, ktόra ma odpowiedni sztab szkoleniowy i odpowiednich zawodnikόw, ktόrzy pomogą mi sprawić by moja gra osiągnęła kolejny poziom, tak abym mόgł poszerzać mόj repertuar zagrań. Myślę, że drużyna Orlando jest na razie taką drużyna gdzie nie ma dla większego wymiaru czasu na parkiecie, ale nadal na treningach mogę polepszać swoją grę i stać się lepszym zawodnikiem. Mamy bardzo dobry sztab szkoleniowy, ktόry kładzie duży nacisk na dyscyplinę. Myślę, że druga najważniejsza sprawa jest taka, że gramy o mistrzostwo NBA. Być w finale jest niesamowitym przeżyciem, dlatego będę robił co jest ważne dla mojej kariery i co jest dobre dla mojej kariery. Na razie sytuacja w jakiej się znalazłem jest dobra i nie powinienem narzekać.
Wspominałeś o sztabie trenerskiem, powiedz jak pracuje się obok takiej legendy jaką jest Patrick Ewing?
- Z Patrickiem bardziej wymieniamy uwagi niż trenujemy, jest bardziej przydzielony pod Dwighta, ja mam osobnego trenera, ktόry mnie szkoli i myśle, że jest to lepsze rozwiązanie z tego względu, że Patrick może się skoncentrować na Dwightcie a Brendon Malone może się skoncetrować na mnie. Z Patrickiem jednak dużo rozmawiamy i na pewno rozmowy jakie prowadzimy pomagają mi, w pewien sposόb ustawiają mnie mentalnie i tego najbardziej od niego oczekiwałem, za co mu jestem wdzięczny.
A powiedz jak sama NBA zmieniła ciebie jako zawodnika? Co musiałeś zmienić w swojej grze, czego się musiałeś nauczyć?
- Bycia bardziej skoncentrowanym, a także bycia zawodnikiem, ktόry lepiej wykorzystuje swoje warunku fizyczne i jakby na to nie patrzeć to trzymać się swojej roli, ktόra jest może ciężka do zaapcetowania przeze mnie, ale jeśli to jest to co jest potrzebne żeby osiągnąć głόwny sukces, czyli zdobyć mistrzostwo NBA to nie mam z tym większego problemu.
Jeździsz po wielu miastach, odwiedzasz hale w Stanach Zjednoczonych... Powiedz gdzie najlepiej ci się gra, skąd masz najlepsze wspomnienia?
- Zawsze dobrze mi się grało w Chicago. To jest jedna z tych hal gdzie rozgrywam w miarę dobre mecze, dobrze mi się gra w LA, na hali Lakersόw i Clippersόw, dobre mecze rozgrywałem w Charlotte, w Golden State, no i oczywiście w naszej Amway Arena.
Dziękuję za rozmowę,
Rozmawiał: Daniel Bociąga
Marcin Gortat specjalnie dla „Dziennika na Sportowo”: „Chcę być lepszym zawodnikiem”
- 04/09/2010 09:18 PM
Reklama