Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 22:22
Reklama KD Market
Reklama

Optymizm Netanjahu

Jerozolima (PAP/AFP) - Premier Izraela Benjamin Netanjahu ocenił w czwartek, że w rozmowach z prezydentem USA Barackiem Obama nastąpił postęp w sprawie wznowienia procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.



"Znaleźliśmy złoty środek między tradycyjną polityką prowadzoną przez wszystkie rządy Izraela a naszą wolą znalezienia sposobów na wznowienie procesu pokojowego (na Bliskim Wschodzie). Można powiedzieć, że zrobiliśmy postęp" - powiedział Netanjahu w wywiadzie dla izraelskiej rozgłośni radiowej tuż przed wylotem z Waszyngtonu.


 


Mówiąc o "tradycyjnej polityce", premier odniósł się najwyraźniej do planów kontynuowania rozbudowy osiedli żydowskich we wschodniej części Jerozolimy, co czyniły wcześniejsze izraelskie rządy.


 


Media w Izraelu oceniają tymczasem, że wizyta Netanjahu, która miała pozwolić na zakończenie kryzysu dyplomatycznego ze Stanami Zjednoczonymi, skończyła się niepowodzeniem.


 


Ze swej strony rzecznik prezydenta USA przyznał, że rozmowy Obama-Netanjahu nie pozwoliły usunąć wszystkich różnic w sprawie izraelsko-palestyńskiego konfliktu.


 


Na spotkaniu we wtorek wieczorem w Białym Domu Obama prosił Netanjahu o budujące zaufanie gesty wobec Palestyńczyków. Celem tych gestów ma być pomoc w rozpoczęciu rozmów obu stron konfliktu przy pośrednictwie USA.


 


 


Ostatnio w relacjach między Izraelem a USA doszło do napięcia, spowodowanego ogłoszeniem przez władze izraelskie planów budowy 

1600 kolejnych domów dla osadników żydowskich we wschodniej części Jerozolimy, tradycyjnie zamieszkanej przez Arabów.

 


 


Na jesieni ubiegłego roku Netanjahu zapowiedział, że Izrael częściowo zamrozi na 10 miesięcy budowę osiedli żydowskich na ziemiach okupowanych. Podkreślał wówczas jednak, że moratorium nie dotyczy wschodniej części Jerozolimy.


 


°°°


 


Mimo pozytywnych ocen ze strony Netanjahu po jego powrocie do kraju, sam fakt, że był zmuszony do przedłużenia wizyty w USA z nadzieją na dogadanie się z administracją Obamy, świadczy, że strona amerykańska nie ustępuje ze swych pozycji i twardo żąda zaprzestania budowy osiedli we Wschodniej Jerozolimie. 


 


Stanowisko to najprawdopodobniej umocniło nowe faux pas, mianowicie wiadomość o planach budowy kolejnych apartamentów w arabskiej dzielnicy Jerozolimy, podana tuż przed spotkaniem Netanjahu z Obamą. 


 


Izraelski ustawodawca z Partii Pracy, Eitan Cabel, oskarżył premiera o niepotrzebne prowokowanie liderów Stanów Zjednoczonych.


 


"Czy to też nazwiemy niefortunną pomyłką? Czy też nowym sygnałem niezrozumienia?", ironizował Cabel. "Netanjahu postanowił napluć Obamie w oczy, tym razem z bliska. Premier i jego ministrowie-szaleńcy upierają się przy podpaleniu całego Bliskiego Wschodu".


 


(HP –eg)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama