Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 06:50
Reklama KD Market

Proporcje jako miara

Okiem felietonisty



Proporcje są miarą wszechrzeczy i fundamentem logicznego myślenia. Proporcje w architekturze i malarstwie są kanonem dla artystów. Proporcje w postrzeganiu świata, świadczą o naszej kulturze. Proporcje części ciała podkreślają urodę ludzi i zwierząt. Proporcje w zaciskaniu pasa obywateli tego samego narodu w okresie kryzysu są świadectwem poziomu cywilizacyjnego – te proporcje są teraz rzadko przestrzegane.

Jednak wobec niektórych zjawisk jesteśmy zupełnie bezradni, próbując ocenić zdarzenia stosując miarę proporcji. Nasz świat dotykają kataklizmy, które łamią wszelkie zasady proporcji i dotykają nas boleśnie wprost niewyobrażalną skalą nieszczęść. Trzęsienie ziemi na Haiti, spotęgowane biedą tego kraju, budzi grozę u wszystkich normalnych ludzi i obliguje do bezinteresownej pomocy.


To jest niezawinione nieszczęście, a takie znosimy najtrudniej. Nie mogliśmy go przewidzieć ani zatrzymać. Teraz możemy tylko pomagać i zmniejszać ciężar cierpień. Haiti jest krajem bardzo Polsce bliskim, to na tej wyspie żołnierze z Legionów Polskich umierali z dala od ojczyzny, wysłani przez Napoleona Bonapartego z misją, którą teraz by nazwano pokojową. Z trzech półbrygad wróciła tylko garstka. Około 4 tysiące żołnierzy umarło na wyspie od żółtej febry i walk toczonych z partyzantami. Napoleon Bonaparte był jednym z prekursorów idei zjednoczenia Europy. Jednoczył Europę według własnego widzimisię.





Polski Legion użył do własnych celów, czyli w interesie kraju, z którym się utożsamiał. Dokładnie to samo robią teraz jego globalni naśladowcy. Dawniej nie potrzebowano się wysilać i tworzyć propagandowej nadbudowy, wystarczył rozkaz tamtej oligarchii wydany przez Napoleona. Dzisiaj najpierw stwarza się klimat usprawiedliwiający interwencję, a potem wysyła polskich żołnierzy tam, gdzie ich jeszcze nie było.


Jednak pod koniec własnych rządów wszechwładny Napoleon zgubił zdolność oceniania własnych czynów, czyli zgubił proporcje między pomysłami a możliwością ich realizacji, wtedy wysłano go na rekonwalescencję na wyspę Św. Heleny. Dzisiaj „Napoleonów” nigdzie się nie wysyła, za mało jest wysp, a za dużo „Napoleonów”, szczególnie tych od ekonomii.


W Europie XXI wieku, która teraz się jednoczy bez Napoleona, nie ma obecnie proporcji między starymi, a nowymi krajami tej Unii. Od nowego roku zasiłek na dziecko będzie wynosił w Niemczech 204 euro, a w Polsce 15 euro. Ulga podatkowa na dziecko wynosi w Polsce 1100 zł, czyli około 270 euro, a w Niemczech od 1 stycznia 7000 euro. Kasjerka w Lidlu, w Słubicach, zarabia około 250 euro, a za mostem, pół kilometra dalej na zachód zarabia 1280 euro. W Irlandii pracownik może kupić średnio 1300 litrów paliwa, a w Polsce, średnio zaledwie około 200 litrów. Czy to są normalne proporcje w Unii Europejskiej? Czy na tym polega ta atrakcyjność Polski jako poligonu doświadczalnego do praktycznego sprawdzania nowych metod kolonizacji. W Polsce, która straciła kontrolę nad własnym majątkiem narodowym, w ciągu ostatnich 2 lat szwedzki Vattenfall i niemiecki RWE podniosły ceny energii o 60-70 procent, jakby lekceważąc Urząd Regulacji Energetyki. A jest to Urząd bardzo rozbudowany biurokratycznie, który pozostanie wkrótce bez polskiej energetyki. Generałowie w Polsce pozostaną bez armii, posłowie bez wyborców, kościoły bez wiernych, a szpitale bez lekarstw na walkę z rakiem. Widzów tylko nie zabraknie przed telewizorami. Nie zabraknie też chętnych do licznych synekur oferowanych zdeprawowanym politykom w licznych urzędach unijnych. Czy to się zmieni? Czy będzie jeszcze gorzej? 



20 stycznia 2010 

www.wojciechborkowski.com

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama