Okiem felietonisty
Podobno w Wigilię nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem. Czy politycy przemówią w Wigilię ludzkim głosem? Czekamy na ten ludzki głos normalnych ludzi, a nie maszynek do realizowania celów tajemniczych gremiów. Wyborca znowu pozostaje bezradny, nie mogąc rozpoznać różnic programowych licznych partii politycznych w III RP. Wszystkie znaczące polskie partie polityczne są za Unią Europejską, wszystkie są za NATO, wszystkie są, lub były, za planem Balcerowicza, wszystkie są i były za oddaniem polskich banków i strategicznych zakładów przemysłowych pod obcą kontrolę, czyli czym te partie się różnią? Otóż różnią się one poparciem mediów.
Tylko o to poparcie mediów walczą przywódcy partyjni. To jest zresztą jedyna droga poznawania „zalet” polityka przez wyborców, więc trwa walka o media, a wyborca zostanie pod koniec kampanii wyborczej złapany w sieci mediów. Jak sugerują media zbliżone do Platformy, publiczna TVP została „przechwycona” przez PiS , która zdecydowała, że prezesem będzie Romuald Orzeł, który był dziennikarzem, a teraz będzie prezesem. Dziennikarka tygodnika „Polityka” Krystyna Lubelska wyraziła zadowolenie, że Romuald Orzeł został prezesem TVP. To zastanawiająca sympatia „Polityki” do PiS, a może tak powinno być ? Może nowy prezes jest ponad podziałami?
Tak jak ponad podziałami w SLD jest cały czas Aleksander Kwaśniewski.
W Warszawie zakończyła się konwencja SLD, która przebiegła w duchu „tolerancji i wzajemnego zrozumienia” dawnych rokoszan. Wrócił towarzysz Leszek Miller, który był „atrakcyjnie” dowcipny komplementując kandydata na prezydenta z ramienia SLD towarzysza Jerzego Szmajdzińskiego. Nie zdecydował się jeszcze na powrót, ale był obecny towarzysz Józef Oleksy, który kokietująco przyznał: ”Różnie mówiłem o Aleksandrze Kwaśniewskim. Dziś powiem: Aleksandrze idź tą drogą” – koniec cytatu. Bohaterem tej partyjnej konwencji SLD był towarzysz prezydent Aleksander Kwaśniewski, który ma być szefem kampanii prezydenckiej towarzysza Jerzego Szmajdzińskiego. Młodzi ludzie, jak się okazało, nie mają nic do powiedzenia w tej kombatanckiej organizacji. Jednak w tym składzie personalnym SLD może liczyć na poparcie polskich mediów, bo obowiązuje tam pokoleniowa solidarność dawnych towarzyszy z PZPR.
Na udział polskiego historyka nie może już liczyć muzeum wypędzonych w Berlinie. Jak informuje nas “Gazeta Wyborcza”: z udziału w radzie naukowej zrezygnował prof. Tomasz Szarota. Profesor wycofuje się z rady naukowej po pierwszej sesji w Berlinie. Poczuł się dotknięty listem 16 europosłów bawarskiej CSU, która wspiera słynną panią Steinbach.
W nieformalnej stolicy Unii Europejskiej w Berlinie być może powstanie muzeum wypędzonych bez wypędzonych, czyli bez Polaków, którzy byli przepędzani i wypędzani od roku 1939 do 1945 na niespotykaną skalę. Takie to są powikłania porodowe Unii Europejskiej. Kleszczowy poród przy pomocy Traktatu Lizbońskiego boleśnie się przedłuża. Polska wejdzie dopiero w oko cyklonu kryzysu ekonomicznego w roku 2010. Jak sobie poradzi mając takich polityków i zapowiadany nowy plan Balcerowicza?
Na starym planie Balcerowicza suchej nitki nie zostawił profesor Grzegorz Kołodko. W Dzienniku.pl, możemy przeczytać relację z rozmowy profesora z Moniką Olejnik. Rozmowa ta toczyła się w napiętej atmosferze. Profesor stawiał ostre tezy. Według profesora Kołodki plan Balcerowicza zarżnął polski przemysł. Inni „fachowcy” od propagandy budują jednak Balcerowiczowi medialne pomniki. Jerzy Baczyński wydał książkę „Leszek Balcerowicz. 800 dni. Historia wielkiej zmiany 1989-1991”. Za 34 złote możemy tam się zapoznać z „dorobkiem” tego reformatora.
Całe szczęście, że w kalendarzu są od czasu do czasu święta. Po lekturze politycznych felietonów proszę zdystansować się świątecznie od polityki i spokojnie czekać aż ludzkim głosem przemówią politycy.
23 grudnia 2009
www.wojciechborkowski.com