W piątek 18 grudnia w Parku Milenijnym miał miejsce ostatni tegoroczny koncert z cyklu Caroling at Cloud Gate, organizowanego już trzeci rok z rzędu przez miejski Wydział Spraw Kulturalnych.
Powodzenie, jakim cieszy się ta impreza, pozwala mieć nadzieję, że ta znakomita inicjatywa wchodzi na stałe do kalendarza miejskich wydarzeń kulturalnych.
Ostatni koncert – w wykonaniu zespołu gospel Wooten Choral Ensemble – odbywał się w bardzo niesprzyjających warunkach: zamiast zapowiadanego śniegu padał coraz gęstszy deszcz, który jednak nie zniechęcał nikogo, choć wśród publiczności było wiele rodzin z dziećmi, nawet – ciepło opatulonych – w wózkach.
Przed koncertem można było napić się gorącej kawy i grzanego soku jabłkowego – dostarczonych całkowicie gratis przez kawiarnię Caribou Cafe, znajdującą się po przeciwnej stronie Michigan Avenue. A przy stoisku przed Cloud Gate (popularnie zwaną Bean), gdzie wydzielono scenę dla chóru i jego muzyków, rozdawane były wszystkim chętnym "latarenki" – płonące świece w białych papierowych kubeczkach. Były też dostępne śpiewniki z tekstami bardziej i mniej znanych kolęd oraz świątecznych piosenek.
Chór, zwykle śpiewający w kościele Beth Eden Baptist Church na dalekim południu Chicago, ale również podróżujący po kraju i świecie, dawał z siebie wszystko. Około 500-osobowa publiczność, która jakby nie zauważała deszczu, została wkrótce zaproszona do wspólnego śpiewania i radośnie przyłączyła swoje głosy do chóru.
Na koniec koncertu do wejścia na scenę zostały zachęcone dzieci. Ten zorganizowany ad hoc chórek, złożony z około trzydziestki dzieciaków w różnym wieku, ochoczo wyśpiewywał popularne piosenki świąteczne, takie jak "Santa Claus is Coming to Town", czy "Rudolph the Red-Nosed Reindeer".
Wszystkich śpiewających wspomagali muzycy, grający mimo lejącej im się na instrumenty wody.
Szkoda, że na następne chóralne kolędowanie trzeba czekać do następnego grudnia.
Tekst i zdjęcia:
Krystyna Cygielska
.png)
Redakcja
