Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 23:20
Reklama KD Market

Prawybory, koniec politycznego status quo?

We wtorek w trzech stanach USA odbyły się partyjne prawybory, które okazały się prawdziwym sprawdzianem dla polityków przed tegorocznymi wyborami do Kongresu. Wśród wyborców przeważają antywaszyngtońskie i antyestablishmentowe nastroje. O tym, że urzędujący kongresmani mogą czuć się zagrożeni, najlepiej świadczy fakt, że w partyjnych prawyborach w Pensylwanii odpadł senator Partii Demokratycznej Arlen Specter, który zdecydował się na zmianę partii zaledwie rok temu.
We wtorek w trzech stanach USA odbyły się partyjne prawybory, które okazały się prawdziwym sprawdzianem dla polityków przed tegorocznymi wyborami do Kongresu. Wśród wyborców przeważają antywaszyngtońskie i antyestablishmentowe nastroje. O tym, że urzędujący kongresmani mogą czuć się zagrożeni, najlepiej świadczy fakt, że w partyjnych prawyborach w Pensylwanii odpadł senator Partii Demokratycznej Arlen Specter, który zdecydował się na zmianę partii zaledwie rok temu. Poparcie prezydenta Obamy i gubernatora Pensylwanii okazało się niewystarczające, by mógł ubiegać się o piątą kadencję. Przegrał z Joe Sestakiem, na razie wciąż bezpartyjnym, który sam o sobie mówi, że reprezentuje stojących poza establishmentem. Może to przekonać wyborców znudzonych obecnym status quo. Podobnie sytuacja wygląda w Arkansas. Ciesząca się poparciem prezydenta, senator Blanche Lincoln, której nie udało się zebrać 50 proc. głosów, w drugiej rundzie (8 czerwca) spotka się z lokalnym wicegubernatorem Billem Halterem, popieranym głównie przez związki zawodowe. Za przyczynę porażki senator Blanche podaje się niezadowolone z polityki administracji i demokratycznego establishmentu w niektórych sprawach, jak ochrona środowiska i reforma banków. W wyborach do Kongresu w listopadzie, kontrkandydatem zwycięzcy będzie John Boozman. W Kentucky było jeszcze gorzej. To reprezentant prawicowego ruchu „Tea Party”, okulista z zawodu i syn popularnego kongresmana Rona Paula, Rand Paul będzie kandydatem Partii Republikańskiej do Senatu. Przegrał z nim sekretarz stanu Kentucky Trey Grayson, który cieszył się poparciem reprezentanta mniejszości w Senacie Mitcha McConnella, jak również innych republikańskich polityków. Rand Paul uzyskał 59 proc. głosów, co niewątpliwie powinno dać wiele do myślenia Partii. Jego przesłanie jest proste – patria powstała po to, by odzyskać rząd. Prawybory mogą pokazać siłęTea Party, ruchu uchodzącego za potencjalne „trzecie stronnictwo”, które w wyborach może zacząć wyłaniać swoich własnych kandydatów. Eksperci uważają, że sukcesy kandydatów-outsiderów w prawyborach są sygnałem potwierdzającym przewidywania, że wielu urzędujących senatorów i kongresmanów straci stanowiska w wyborach do Kongresu w listopadzie. AS (AP, PAP, UPI)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama