Departament Obrony o cyberwojnie
Przedstawiciel Departamentu Obrony USA powiedział, że Pentagon rozważa różne scenariusze, próbując określić reguły prowadzenia wojny w internecie. Wśród nich jest odpowiedź militarna na ataki w sieci. W ostatnich miesiacach zdecydowanie nasiliła się liczba ataków na międzynarodwe systemy komputerowe...
Przedstawiciel Departamentu Obrony USA powiedział, że Pentagon rozważa różne scenariusze, próbując określić reguły prowadzenia wojny w internecie. Wśród nich jest odpowiedź militarna na ataki w sieci. W ostatnich miesiacach zdecydowanie nasiliła się liczba ataków na międzynarodwe systemy komputerowe.
James Miller powiedział, że Pentagon nie wyklucza zbrojnej odpowiedzi na cyberataki w sieci. „Musimy rozważa wszelkie możliowści i jest wśród nich odpowiedź militarna” – powiedział Miller. Zaznaczył jednocześnie, że trdno jednoznacznie okreśłlić do czego odności się termin cyberwojna.
James Miller powiedział, że wojsko USA może nigdy nie udzielić bezpośredniej odpowiedzi, kiedy należy kontratakować w przypadku ataku komputerowego. Jak pisze AP, w skomplikowanym świecie elektroniki nieznani napastnicy w ułamku sekundy mogą rozpocząć ataki na innych kontynentach i przekierować je przez sieć cywilną.
Miller podkreśla, że urzędnicy będą musieli polegać na własnym osądzie, ponieważ w kwestii cyberwojny jest zbyt wiele spraw niejednoznacznych.
Według FBI hakerzy już zdołali uzyskać dostęp do amerykańskiej sieci energetycznej, wykradali też własność intelektualną, tajemnice korporacyjne, czy też pieniądze. Jeden z banków w ciągu jednego dnia stracił 10 mln dolarów.
"Skala zjawiska, w strat poufnych i tajnych danych, jest nadzwyczajna - zaznaczył Miller. - Mówimy o terabajtach danych, równych kilku bibliotekom Kongresu".
MNP (AP)