Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

El. MŚ 2026 - Koźmiński: nie było pomysłu, ten mecz mogliśmy przegrać

Marek Koźmiński bardzo krytycznie cenił występ piłkarskiej reprezentacji Polski w piątkowym spotkaniu eliminacji mistrzostw świata z Litwą, który biało-czerwoni wygrali 1:0. "Nie było widać żadnego pomysłu na grę, ten mecz mogliśmy przegrać" - stwierdził.
Reklama
  • Źródło: PAP
El. MŚ 2026 - Koźmiński: nie było pomysłu, ten mecz mogliśmy przegrać
Robert Lewandowski nie zawiódł po raz kolejny fot. Facebook/Łączy nas piłka

Zdaniem byłego wiceprezesa PZPN bardzo przykrym i niepokojącym faktem jest, że półtora roku pracy trenera Michała Probierza nie tylko nie przyniosło żadnych postępów, ale drużyna narodowa zanotowała znaczący regres.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

"Probierz miał dużo czasu, ale nie dokonał żadnej selekcji. Przez kadrę przetoczyła się tylko rzesza meteorytów, jak Patryk Peda czy Maximillian Oyedele. Nie ma żadnego pomysłu na grę. Ten mecz mogliśmy przegrać. Był okres w drugiej połowie i to taki, który trwał 20-30 minut, że Litwa dominowała. Wygraliśmy dzięki dwóm piłkarzom - Łukaszowi Skorupskiemu i Robertowi Lewandowskiemu. Czasem zdarzają się takie mecze, że ma się mnóstwo okazji, a nic nie chce wpaść, ale w piątek tak nie było. To Litwini mieli 'setkę' i dwa kontrataki, które mogły zakończyć się golem. Jestem bardzo, bardzo rozczarowany tym, co zobaczyłem" - przyznał.

Koźmiński nie zgadza się, aby słabą postawę reprezentacji usprawiedliwiać brakiem kontuzjowanych zawodników Interu Mediolan - Nicoli Zalewskiego i Piotra Zielińskiego.

"Piłka nożna składa się także z kontuzji. Zazwyczaj ktoś nie może zagrać z powodu urazu. Widać było, że problemy z nogą ma Lewandowski. I co? Jak nie będzie mógł wystąpić w poniedziałek przeciwko Malcie, to jego nieobecnością będziemy usprawiedliwiać ewentualny brak zwycięstwa?" - zauważył.

Srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie był załamany postawą zespołu w grze obronnej.

"Rywale wyprowadzili dwa kontrataki, w których mieli przewagę liczebną. Jakub Kiwior, który jest środkowym obrońcą, był wtedy ustawiony na skrzydle. Nie wiem, jak może coś takiego przytrafić się na tym poziomie, że każdy biega sobie, gdzie chce. Przecież to wychodzi od szkoleniowca, on musi przekazać zawodnikom, jak mają poruszać się po boisku. Wygląda na to, że jakość pracy trenera, po tak długim czasie, jest zerowa. Ja w grze reprezentacji nie widzę jego ręki. Jesteśmy pośmiewiskiem Europy, jeśli chodzi o grę obronną. Z trochę lepszym zespołem po takich kontrach dostajemy dwie bramki i jest po meczu.

- Jest powiedzenie: 'tak krawiec kraje, jak mu materii staje', ale co w tej drużynie robi Jakub Piotrowski? Nie chcę się nad nim pastwić, ale już półtora roku temu widać było, że to nie jest poziom reprezentacyjny. On w jednej akcji potrafił zrobić dwie, trzy straty. Graliśmy ze 142. drużyną w rankingu FIFA. W Europie trudno znaleźć słabsze zespoły. Oni niedawno przegrali dwa razy z Kosowem, my w tym meczu, poza golem Lewandowskiego, mieliśmy może jeszcze jedną okazję bramkową. Wykonywaliśmy 11 rzutów rożnych i nie wygraliśmy ani jednego pojedynku główkowego. Naprawdę fatalnie to wygląda" - nie miał wątpliwości Koźmiński, który jest przekonany, że poniedziałkowe spotkanie z Maltą na PGE Narodowym będzie wyglądało podobnie.

"Nawet jeśli wygramy, to potem w czerwcu czeka na najważniejszy mecz eliminacji - z Finlandią na wyjeździe, którego wynik będzie kluczowy w walce o drugą lokatę w naszej grupie. Dzisiaj absolutnie nie mogę powiedzieć, że będziemy w tym spotkaniu faworytem" - posumował Koźmiński.

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama