Porządny facet
Jako dziecko John łowił ryby, grał w Nintendo i bejsbol a nawet zdobył małe trofeum, kiedy wyróżnił się w szkolnej debacie. Niepozorny dzieciak był uczniem z przeciętnymi ocenami. Wszystkim, którzy chcieli słuchać, mówił, że zostanie policjantem. Terry Fuhrman, zastępca dyrektora szkoły średniej w New Bern, do której uczęszczał Armstrong, wspominał, że John nie sprawiał problemów dyscyplinarnych.
Od najmłodszych lat nie chciał być znany jako John, ponieważ tak miał na imię jego agresywny ojciec. Armstrong przestał używać tego imienia i rodzina oraz przyjaciele nazywali go Eric.
Po szkole średniej przez kilka miesięcy pracował w sklepie spożywczym. Następnie wstąpił do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w 1992 roku, gdy miał 18 lat. Jego koledzy opisywali go jako „kapryśnego” i zamkniętego w sobie. Był bardzo otyłym mężczyzną (ważył 300 funtów), ale znany był w swoim środowisku z łagodnego usposobienia i niewinnego, niemal dziecięcego wyglądu, do tego stopnia, że podczas służby w marynarce koledzy nazywali go „Opie”.
W U.S. Navy służył siedem lat na lotniskowcu „Nimitz”. Podczas służby otrzymał cztery awanse i dwa medale za dobre sprawowanie. Na statku uczęszczał na obowiązkowe zajęcia z zakresu bezpieczeństwa, w tym takie, podczas których ostrzegano marynarzy przed nagabywaniem prostytutek. Na pokładzie „Nimitz” Eric poznał Katie Rednoskea, byłą pływaczkę i absolwentkę Dearborn High School, która w 1998 roku została jego żoną.
Kiedy opuścił marynarkę wojenną w 1999 roku, wraz z Katie przeprowadził się do Dearborn Heights, robotniczej dzielnicy na przedmieściach Detroit w Michigan. Dostał pracę w sklepie sieci Target, a później w Detroit Metropolitan Airport, gdzie tankował samoloty. Ludzie mieszkający w pobliżu Armstrongów uważali Johna za dobrego sąsiada i porządnego faceta, który był oddanym mężem i ojcem.
Pierwsze podejrzenia
Śledczy z Detroit zaczęli po raz pierwszy podejrzewać Armstronga, gdy skontaktował się z nimi w sprawie unoszącego się na rzece Rouge ciała, które zobaczył. Powiedział policji, że szedł po moście na spacer, gdy nagle poczuł się źle, pochylił się nad mostem i zobaczył ludzkie ciało. Policja wyciągnęła z rzeki zwłoki 39-letniej Wendy Joran. Joran była dobrze znana policji jako narkomanka i prostytutka.
Detektywi zauważyli, że morderstwo Joran było pod wieloma względami bardzo podobne do serii morderstw innych prostytutek, do których doszło niedawno w tej samej okolicy. Uznali też historię Armstronga o „spacerze po moście” za wysoce podejrzaną. Policja nie tylko była nieco sceptyczna co do relacji Armstronga, ale później znalazła dodatkowych świadków, którzy twierdzili, że widzieli Armstronga na moście wcześniej, zanim – jak on sam twierdził – trafił na miejsce zdarzenia.
Detektywi postanowili objąć go ścisłą obserwacją. Po zebraniu DNA Joran i innych dowodów udali się do domu Armstronga i poprosili o próbkę krwi, a także zapytali, czy mogą zebrać włókna z jego domu i wnętrza samochodu. Armstrong zgodził się i pozwolił śledczemu wejść do domu. Dzięki testom DNA prowadzący śledztwo byli w stanie powiązać Armstronga z jedną z zamordowanych prostytutek, ale przed podjęciem dalszych kroków chcieli poczekać na pełny raport z laboratorium badawczego.
Morderczy amok
Wkrótce potem odkryto trzy kolejne ciała w różnym stadium rozkładu. Zwłoki te znajdowały się w okolicach stacji kolejowej w południowo-zachodnim Detroit. Wszystkie ofiary były prostytutkami, które zostały uduszone i pozostawione w pozycjach seksualnie prowokacyjnych. Zidentyfikowano je jako Robbin Brown, Rose Marie Felt i Kelly Jean Hood. W tej sytuacji śledczy powołali specjalną grupę zadaniową i zaczęli przesłuchiwać lokalne prostytutki. Trzy z nich przyznały się do uprawiania seksu z Armstrongiem. Wszystkie opisały jego „twarz przypominającą dziecko” i czarnego jeepa Wranglera z 1998 roku, którym jeździł. Powiedziały również, że po seksie Armstrong wydawał się wpadać w szał i próbował je dusić.
12 kwietnia 2000 roku policja aresztowała Armstronga, oskarżając go o zabójstwo Wendy Joran. Armstrong szybko załamał się pod presją. Powiedział śledczym, że nienawidzi prostytutek i że miał 17 lat, kiedy popełnił pierwsze morderstwo. Przyznał się również do zabicia innych prostytutek w okolicy i do 12 innych morderstw, których dokonał na całym świecie, gdy służył w marynarce wojennej. Lista obejmowała morderstwa na Hawajach, w Hongkongu, Tajlandii, Singapurze i Izraelu. Podobno zabił swoją pierwszą ofiarę w 1991 roku, choć nie jest to potwierdzone. Funkcjonariusze zatrzymali Armstronga na Michigan Avenue, w pobliżu Lonyo, w południowo-zachodniej części Detroit, dzielnicy często odwiedzanej przez prostytutki, które wydawały się być jego szczególnym celem.
Akt zemsty
Armstrong przyznał, że 2 kwietnia, na 10 dni przed aresztowaniem, próbował zamordować Wilhelminę Drane, ale ona spryskała go gazem pieprzowym i zdołała uciec. Pięć dni później zaoferował Devonowi Marcusowi 40 dolarów za seks i też próbował go udusić, ale ofierze również udało się zbiec. Armstrong powiedział w trakcie przesłuchań, że zaczął zabijać prostytutki z chwilą, gdy jego dziewczyna ze szkoły średniej zerwała z nim dla innego mężczyzny, który, jak twierdził, uwiódł ją prezentami. Uważał to za formę prostytucji i rozpoczął swoją serię zabójstw jako akt zemsty.
W trakcie przesłuchań Armstrong był w stanie jakiegoś katharsis. Jego zeznania były niczym litania horroru – daty, szczegóły, wydarzenia, zabójstwa, napaści. FBI kontynuowało śledztwo, próbując znaleźć powiązania Armstronga z podobnymi nierozwiązanymi morderstwami w innych krajach, m.in. Tajlandii. Aresztowany twierdził, że w Detroit udusił pięć kobiet, a wcześniej rzekomo zamordował 11 innych prostytutek, służąc jako marynarz na pokładzie lotniskowca.
Śledczy potwierdzili tylko pięć zabójstw w rejonie Detroit, a policja w innych jurysdykcjach nie powiązała Armstronga z jakimikolwiek zabójstwami. Naukowcy twierdzą, że nie jest niczym niezwykłym, że seryjni mordercy wyolbrzymiają czasami liczbę swoich ofiar, by wzmocnić swoje poczucie wyższości i dominacji.
„Wielu z tych facetów bardzo chce zostać zdobywcą trofeum za seryjne zabójstwa” – mówi Jack Levin, dyrektor Centrum Brudnicka ds. Przemocy na Northeastern University w Bostonie. Eric W. Hickey, profesor kryminologii na California State University we Fresno, który dogłębnie badał seryjnych morderców, mówi, że podejrzany mógł zdecydować, że skoro już idzie do więzienia, to równie dobrze może pójść otoczony większą sławą: „Dopadli go za pięć morderstw, a on równie dobrze może siedzie za 15 lub 20 i zdobyć duży rozgłos”.
Łzy dusiciela
Nie jest jasne, czy Armstrong dopuścił się zbrodni na Hawajach. Lotniskowiec „Nimitz” był na tam tylko dwa razy w tym okresie – w 1993 i 1996 roku. Wizyta w 1993 roku trwała dzień, a ta druga cztery dni. Policja w Honolulu badała niewyjaśnione morderstwa z obu tych lat, ale żadne z nich nie pasowało do profilu ofiar Armstronga. Jedynym lokalnym przypadkiem o podobnym profilu ofiary była striptizerka, którą znaleziono martwą w jej mieszkaniu w Waikiki w listopadzie 1994 roku. Była to Lisa Fracassi, która została zabita w swoim lokum na Nahua Street. Była tancerką w ówczesnym Exotic Paradise na Keeaumoku Street. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że Armstrong był w tym czasie na wyspach.
W marcu 2001 roku Armstrong stanął przed sądem za morderstwo Wendy Joran. Jego prawnicy próbowali udowodnić, że był niepoczytalny, ale ich wysiłki nie przyniosły skutku. Psycholog kliniczny Jennifer Balay powiedziała, że Armstrong wyznał jej, iż kiedy zabijał, widział twarz swojego biologicznego ojca, która nakładała mu się niejako na twarze duszonych prostytutek.
18 czerwca Armstrong został dodatkowo oskarżony o zabójstwo Kelly Jean Hood, Robbin Brown, Rose Marie Felt i Moniki Johnson. Wkrótce potem podsądny wynegocjował przyznanie się do nieco lżejszego zarzutu – morderstwa drugiego stopnia. W sumie został oskarżony o pięć przypadków morderstwa pierwszego stopnia i cztery przypadki napaści z zamiarem zabójstwa w związku z rzekomymi atakami w Detroit. Później jeden zarzut został oddalony, gdyż Wilhemina Drane odmówiła składania zeznań, ponieważ nie czuła się dobrze w obecności kamer na sali sądowej.
W czasie procesu szef policji Marvin Winkler zeznał, że podsądny powiedział mu, iż „zasadniczo zabijał lub próbował zabić każdą prostytutkę, z którą uprawiał seks”. W czasie przesłuchań miał rzekomo kilkakrotnie wyrażać skruchę i płakał jak dziecko. Jednak w trakcie przewodu sądowego Armstrong nie okazywał żadnych emocji i siedział nieruchomo, gdy odczytywano wyrok. Został skazany na 31 lat więzienia za morderstwa Brown, Felt i Johnson. Łącznie otrzymał dwa wyroki dożywocia za swoje zabójstwa.
Lista zbrodni
Lista zabójstw Johna Erica Armstronga może rozszerzyć się daleko poza granice miasta Detroit, a nawet Stanów Zjednoczonych, ponieważ gdy władze w końcu zatrzymały go, 26-letni były marynarz przyznał się do 30 morderstw w takich krajach jak Tajlandia, Singapur, Korea, Izrael i Hongkong. Policja w Detroit uważa, że szaleństwo Armstronga mogło rozpocząć się z chwilą, gdy wstąpił do marynarki wojennej. Śledczy uważają, że można powiązać Armstronga z zabójstwami w Seattle, na Hawajach, Karolinie Północnej i Wirginii.
W Seattle, jak powiedział Armstrong, zabił mężczyznę po jakiejś kłótni. Zabił tam również dwie prostytutki. Inna prostytutka została zamordowana w pobliskim Spokane. Z zeznań Armstronga wynika, iż zamordował on 34-letnią kobietę w Norfolk w stanie Wirginia. Jej ciało znaleziono w marcu 1998 roku cztery dni po tym, jak „Nimitz” tam zacumował. Zwłoki Linette Hillig, która miała na koncie serię aresztowań za prostytucję, zostały odkryte za salonem bingo.
Przypadek dla psychiatrów
W więzieniu powiatu Wayne Armstrong jest przetrzymywany w oddziale obserwacji psychiatrycznej, gdzie jest poddawany dokładniejszej niż zwykle kontroli. Podczas jedynego wystąpienia w sądzie wyraźnie zrozpaczony więzień był cichy i skruszony. Jego jedynym komentarzem dla mediów było wymamrotane słowo „przepraszam”.
Być może wczesnym sygnałem tego, że z Armstrongiem coś było nie tak, stała się wiadomość o tym, iż w swoim czasie zadzwonił on w mieście Novi pod numer 911 ze swojej pracy, by zgłosić, że został zaatakowany w czasie jakiegoś napadu. Prowadzący dochodzenie funkcjonariusze znaleźli Armstronga krwawiącego z powierzchownymi ranami twarzy i ramion. Policjanci od razu podejrzewali, że coś jest nie tak, a Armstrongowi nie zajęło dużo czasu przyznanie się, że skaleczył się skalpelem i wymyślił całą historię. „Najwyraźniej chciał po prostu zwrócić na siebie uwagę, stworzyć coś sensacyjnego. Wydaje się, że jest to część jego charakteru” – powiedział szef policji w Novi, Doug Shaefer.
Być może jedyną osobą, która nie wierzy w winę Johna, jest jego żona, Katie. Katie argumentuje, iż jego przyznanie się do winy zostało wyssane z palca i że nie mógł on dopuścić się zarzucanych mu czynów. Niestety wymiar sprawiedliwości uważa inaczej.
Krzysztof M. Kucharski