Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 21 grudnia 2024 21:11
Reklama KD Market

Prokurator Generalny wnioskuje o uchylenie immunitetu Ardanowskiemu, Szczuckiemu i Obajtkowi

Prokurator Generalny Adam Bodnar skierował wnioski o uchylenie immunitetów posłów Jana Krzysztofa Ardanowskiego, Krzysztofa Szczuckiego oraz europosła Daniela Obajtka - poinformowała w czwartek rzeczniczka Bodnara prokurator Anna Adamiak.
Od lewej: Daniel Obajtek, Jan Krzysztof Ardanowski, Krzysztof Szczucki

Autor: Facebook

Prokurator Adamiak na czwartkowym briefingu prasowym przekazała, że wnioski o uchylenie immunitetów poselskich posłom Szczuckiemu oraz Ardanowskiemu albo znajdują się już w Sejmie, albo są jeszcze w drodze. Z kolei wniosek do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli ws. immunitetu europosła PiS Daniela Obajtka wysłany został w czwartek i "w najbliższym czasie dotrze do adresata".

Wobec posła Ardanowskiego (Republikanie), prokuratura ma podejrzenia popełnienia dwóch przestępstw polegających na niedopełnieniu ciążących na nim, jako ówczesnym Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi, obowiązków i przekroczeniu uprawnień w celu uzyskania korzyści majątkowej. Jak wynika z informacji prokuratury, poseł Ardanowski w ramach sprawowanego nadzoru nad Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa (KOWR) nie dopełnił swoich obowiązków poprzez polecenie - w przypadku spółki E.S.A. - oraz wyrażenie zgody - w przypadku spółdzielni S.M.B - na udzielenie przez KOWR gwarancji bankowych dla obu tych podmiotów. "Te z uwagi na sytuację, w której się znajdowały, takiej gwarancji nie powinny uzyskać" - mówiła Adamiak.

Rzecznik dodała, że spółka i spółdzielnia nie spłaciły kredytów finansowych finalnie przyznanych w oparciu o udzielone im gwarancje bankowe. To z kolei spowodowało, że gwarancja została uruchomiona. "W rezultacie doszło do spowodowania szkody w imieniu Skarbu Państwa" - dodała. W przypadku E.S.A. szkoda ta wynosiła 100 mln zł, a w przypadku spółdzielni S.M.B. szkodę w wysokości 20 mln zł.

W prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie postępowaniu status podejrzanych mają 62 osoby w związku z przedstawionymi im zarzutami popełnienia przestępstwa.

W przypadku posła Krzysztofa Szczuckiego (Prawo i Sprawiedliwość) prok. Adamiak przekazała, że poseł będąc wówczas prezesem Rządowego Centrum Legislacji, w powołanym Wydziale Edukacji i Komunikacji zatrudnił wskazane przez siebie osoby z pominięciem trybu konkursowego. Taki konkurs, jak mówiła prokurator, powinien był się odbyć. Ponadto, osoby te nie świadczyły pracy na rzecz RCL, a zamiast tego "świadczyły pomoc panu posłowi w jego kampanii wyborczej, organizując spotkania i podejmując czynności promocyjne".

"Dlatego prokurator stoi na stanowisku, że były to działania w celu osiągnięcia przez pana posła korzyści osobistej w postaci promowania swojej kandydatury w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w 2023 roku" - dodała rzecznik.

Do sprawy odniósł się w rozmowie z radiem ESKA poseł Szczucki. Jak mówił, nie wyklucza on zrzeczenia się immunitetu. Dodał jednak, że takie decyzje należy podejmować po zapoznaniu się z dokumentami. "Wielokrotnie już tę sprawę wyjaśniałem" - mówił. "Żadne przestępstwo nie zostało popełnione i mam nadzieję, że w wyjaśnieniach uda mi się do tego stanowiska przekonać w prokuraturze" - mówił poseł. Dodał, że wszyscy zatrudnieni w RCL wykonywali swoje ustawowe obowiązki i za nie otrzymywali swoje wynagrodzenie. "Za nic więcej" - podkreślił poseł.

Adamiak przekazała, że Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, "wykorzystując zależność dyrektora Biura Kontroli i Bezpieczeństwa, polecił zawarcie umowy z określonym podmiotem, firmą świadczącą usługi detektywistyczne". Adamiak mówiła, że tym sposobem polski koncern naftowy Orlen S.A. zawarł dwie umowy na usługi detektywistyczne, wykonywane "w zakresie osobistej ochrony pana Obajtka, jak również jego majątku".

Przedmiotem tych umów miała być identyfikacja oraz udokumentowanie działań nieuczciwej konkurencji wobec Orlenu. Adamiak jednak stwierdziła, że z raportów sporządzonych przez firmę detektywistyczną "absolutnie nie wynika, aby to były jakiekolwiek działania związane z działalnością spółki Orlen, bądź z ochroną tej spółki jako podmiotu gospodarczego".

Ponadto z raportów firmy detektywistycznej wynika, że świadczone przez nią usługi służyły gromadzeniu informacji na temat stanu majątkowego, danych osobowych oraz życia prywatnego polityków ówczesnej opozycji parlamentarnej. To z kolei w ocenie prokuratury stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem Spółki. Wykonanie przez dyrektora Biura Ochrony polecenia Obajtka "doprowadziło do wyrządzenia Polskiemu Koncernowi Naftowemu ORLEN znacznej szkody majątkowej w łącznej kwocie 393 600 zł".

Obecny europoseł powiedział radiu ESKA, że przedstawione podejrzenia nie są prawdziwe. "Chroniliśmy interesy spółki i wszelkie działania były związane z chronieniem jej interesów. W żadnym wypadku nie było żadnego zlecenia inwigilowania jakiegokolwiek polityka" - mówił Obajtek. "Nie mam zamiaru ułatwiać sprawy prokuraturze i prokuratorowi krajowemu czy też innym organom, które są powołane niezgodnie z prawem bez podpisu prezydenta. Dla mnie to jest kwestia uzurpatorów i będę korzystał ze swoich praw" - dodał. (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama