Riabkow wygłosił często powtarzane przez rosyjskich polityków oskarżenie pod adresem Zachodu, który miał jakoby doprowadzić do sytuacji, w której świat znalazł się na krawędzi wojny nuklearnej - relacjonuje Reuters.
Wiceminister powiedział, że Rosja chce ograniczyć ryzyko takiego konfliktu. "Poradzenie sobie z kryzysem i stanięcie na mniej grząskim terenie powinno się teraz znaleźć na agendzie hipotetycznych rozmów z Amerykanami" - dodał.
"Czy możliwa jest współpraca z administracją Trumpa? Jest zdecydowanie możliwa" - podkreślił Riabkow, pytany o szanse na taką kooperację. Oświadczył również, że na razie nie doszło do żadnych kontaktów między Moskwą a zespołem prezydenta elekta.
W listopadzie dziennik "Washington Post" i Reuters podały, że Trump rozmawiał z Władimirem Putinem i miał mu powiedzieć, by nie eskalował konfliktu na Ukrainie, a Kijów miał być wcześniej uprzedzony o kontakcie telefonicznym przywódców USA i Rosji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zdementował później te doniesienia; również ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych zaprzeczyło, by Kijów miał być poinformowany o rozmowie. (PAP)