- Lider liberalnego skrzydła w Sądzie Najwyższym USA, sędzia John Paul Stevens potwierdził miesiąc temu, że zamierza przejść na emeryturę. 90-letni Stevens zasiada w Sądzie Najwyższym od 35 lat. Prezydent, któremu przysługuje konstytucyjne prawo wyznaczenia nowego sędziego, którego kandydaturę zatwierdzić musi Senat USA zapowiedział, że nie zamierza zwlekać z decyzją. W ciągu kilkunastu ostatnich dni Barack Obama spotykał się z potencjalnymi następcami sędziego Stevensa. Wśród najpoważniejszych kandydatów do nominacji do składu Sądu Najwyższego wymieniani są: Elena Kagan - Radca Generalny USA; Diane Wood - sędzia Sądu Apelacyjnego z Chicago; Merrick Garland –sędzia Sądu Apelacyjnego w Waszyngtonie oraz Sidney Thomas – sędzia Sądu Apelacyjnego w San Francisco. Według dobrze poinformowanych źródeł w Białym Domu wybór prezydenta poznamy jeszcze w tym tygodniu. Będzie to już druga nominacja jakiej Barack Obama dokona w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy swojej prezydentury. Rok temu do składu tego niezwykle ważnego w życiu politycznym USA gremium wyznaczył pierwszą Latynoskę i trzecią kobietę w historii, Sonię Sotomayor. MNP (Reuters) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone
Reklama
Nominacja do Sądu Najwyższego jeszcze w tym tygodniu?
Anonimowi przedstawiciele Białego Domu poinformowali, że w ciągu najbliższych dni prezydent wskaże następcę sędziego Johna Paula Stevensa. Będzie to już druga nominacja jakiej dokona za swojej kadencji Barack Obama. Współpracownicy prezydenta odmówili jednak odpowiedzi na pytanie ile osób znajduje się obecnie na liście rozważanych kandydatów.
Lider liberalnego skrzydła w Sądzie Najwyższym USA, sędzia John Paul Stevens potwierdził miesiąc temu, że zamierza przejść na emeryturę. 90-letni Stevens zasiada w Sądzie Najwyższym od 35 lat.
-
Redakcja
- 05/05/2010 09:30 AM
Anonimowi przedstawiciele Białego Domu poinformowali, że w ciągu najbliższych dni prezydent wskaże następcę sędziego Johna Paula Stevensa. Będzie to już druga nominacja jakiej dokona za swojej kadencji Barack Obama. Współpracownicy prezydenta odmówili jednak odpowiedzi na pytanie ile osób znajduje się obecnie na liście rozważanych kandydatów.
Reklama
Reklama
Reklama