Polka, od poniedziałku na najwyższym w karierze 27. miejscu w światowym rankingu, od początku dominowała na korcie. W pierwszym secie grała spokojnie i pewnie, dzięki czemu już po 26. minutach gry prowadziła 5:0. Nie pozwoliła rywalce na ugranie ani jednego gema w premierowej odsłonie, a w ostatnim gemie nie oddała jej nawet jednego punktu.
25-letnia Japonka (116. WTA), która do tej pory w singlu nie zanotowała większych sukcesów, w drugiej partii nie miała już nic do stracenia i od razu zaczęła od przełamania Fręch. Łodzianka w kolejnym gemie miała dwie szanse, by doprowadzić do wyrównania, jednak nie wykorzystała ich. Udało jej się doprowadzić do wyrównania dopiero w ósmym gemie, co okazało się momentem zwrotnym tego seta - wygrała w sumie cztery gemy z rzędu i triumfowała 6:4. Podobnie jak w premierowej odsłonie, w ostatnim gemie nie pozwoliła rywalce na zdobycie ani jednego punktu.
W drugiej rundzie Fręch zmierzy się z Emmą Navarro (8. WTA, nr 6). Bilans bezpośredniej rywalizacji jest korzystny dla Amerykanki, która wygrała ich dwa tegoroczne spotkania. Polska tenisistka ma na koncie tylko jedno zwycięstwo z zeszłego roku w pierwszej rundzie wielkoszlemowego US Open.
Łodzianka w Wuhan wystąpi również w deblu. W parze z Bułgarką Wiktoriją Tomową na początek zagrają z Chinkami Yafan Wang i Yifan Xu. Na zwyciężczynie tego spotkania czekają już najwyżej rozstawione Kanadyjka Gabriela Dabrowski i Nowozelandka Erin Routliffe, które w pierwszej rundzie miały "wolny los".
We wtorek mecz 1. rundy rozegra natomiast druga z Polek Magda Linette. Jej rywalką będzie rozstawiona z nr. 11 Rosjanka Ludmiła Samsonowa. W Wuhan nie gra natomiast liderka światowego rankingu Iga Świątek, która koncentruje się obecnie na znalezieniu nowego trenera.