Aston Villa, która w 1. kolejce pokonała na wyjeździe Young Boys Berno 3:0, rozgrywała pierwszy od 1982 roku mecz przed własną publicznością w Pucharze Europy. Na trybunach zasiadł m.in. książę William, który od dawna kibicuje drużynie z Birmingham.
Następca brytyjskiego tronu miał powody do radości, podobnie jak oglądający ten mecz z ławki rezerwowych gospodarzy Matty Cash i Oliwier Zych, bo niepokonany dotychczas w tym sezonie Bayern w końcu "padł". Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył 20-letni Kolumbijczyk Jhon Duran, który dostrzegł, że bramkarz Manuel Neuer wybiegł daleko przed bramkę, i pokonał go uderzeniem z dystansu. Monachijczycy w 1. kolejce rozgromili Dinamo Zagrzeb 9:2, ale w tabeli już nie prowadzą.
"To aż nierealne. Ten wieczór zapamiętamy na długo. Wysłaliśmy wiadomość... Kocham ten klub, tych kibiców, od tej atmosfery aż bolały uszy. Ta drużyna robi postępy" - powiedział argentyński bramkarz zwycięzców Emiliano Martinez.
Nieco starszym kibicom Aston Villi mogły przypomnieć się piękne dla tego klubu chwile z finału Pucharu Europy w 1982 roku, kiedy "The Villans" także pokonali Bayern 1:0, wówczas w Rotterdamie, i sięgnęli po trofeum.
Nie zachwycił także inny faworyt Real Madryt, rekordzista pod względem triumfów w Champions League, który przegrał z Lille po golu reprezentanta Kanady Jonathana Davida z rzutu karnego (45+3.).
"Jeszcze to do mnie nie dotarło, ale to będzie pamiętna noc. Przy karnym byłem bardzo skoncentrowany, na szczęście nie brakuje mi pewności siebie w takich sytuacjach" - powiedział David.
Wcześniej Real, który broni trofeum, był niepokonany w 36 z rzędu meczach o stawkę, w tym 14 w LM.
Jeszcze bardziej załamany może być jego lokalny rywal - Atletico, z którym "Królewscy" grali w derbach w niedzielę (1:1). Podopieczni argentyńskiego trenera Diego Simeone ponieśli jedną z najwyższych porażek w ostatnich latach - czterema bramkami ostatnio przegrali z Bayernem Monachium w październiku 2020 roku (0:4).
"Koncert" Benfiki rozpoczął Turek Kerem Akturkoglu (13.), później rzut karny wykorzystał doświadczony Argentyńczyk Angel Di Maria (52.), a dzieła zniszczenia dopełnili Duńczyk Alexander Bah (75.) i inny Turek Orkun Kokcu (84. z karnego).
"Nie było nas, to był po prostu zły mecz. Niewiele więcej da się powiedzieć. Najgorsze spotkanie w tym sezonie. Nie jest dobrze pozostawiać po sobie takie wrażenie, nie możemy sobie na takie rzeczy pozwalać" - powiedział słoweński bramkarz Atletico Jan Oblak.
Bardzo trudny wieczór, ale ze szczęśliwym zakończeniem miał Juventus Turyn, w którego kadrze wciąż brakuje kontuzjowanego Arkadiusza Milika (w środę Polak przeszedł kolejną artroskopię kolana). Zanim upłynął kwadrans wyjazdowego meczu z RB Lipsk, goście musieli dokonać dwóch zmian ze względu na urazy Brazylijczyka Bremera, kapitana drużyny, oraz Argentyńczyka Nicholasa Gonzaleza. Do tego w 59. minucie bramkarz Michele Di Gregorio zagrał piłkę ręką poza polem karnym i został ukarany czerwoną kartką.
Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie po golach Słoweńca Benjamina Sesko (30. i 65., ten drugi z rzutu karnego), ale dwukrotnie do wyrównania doprowadził Serb Dusan Vlahovic (50. i 68.), a decydujący cios zadał Portugalczyk Francisco Conceicao (82.). RB Lipsk, który pozostaje z zerowym dorobkiem punktowym, może mieć poczucie straconej szansy.
W Lidze Mistrzów zadebiutował w środę Michał Skóraś. Piłkarz Club Brugge grał od początku drugiej połowy wyjazdowego meczu ze Sturmem Graz w Klagenfurcie, gdzie goście zwyciężyli 1:0.
Mniej powodów do zadowolenia mają bramkarz Łukasz Skorupski i pomocnik Kacper Urbański, którzy wystąpili w barwach Bolonii w przegranym 0:2 wyjazdowym spotkaniu z Liverpoolem. Pierwszego z nich pokonali Argentyńczyk Alexis Mac Allister (11.) oraz Egipcjanin Mohamed Salah (75.).
Urbański grał do 62. minuty, a w pierwszej połowie oddał groźny strzał, z którym z trudem poradził sobie obchodzący w środę 32. urodziny bramkarz gospodarzy Brazylijczyk Alisson Becker.
W innym środowym spotkaniu Dinamo Zagrzeb było bliskie zrehabilitowania się za klęskę z Bayernem 2:9. W stolicy Chorwacji gospodarze prowadzili z AS Monaco 2:0, ale ostatecznie tylko zremisowali 2:2. Rezerwowym bramkarzem gości był Radosław Majecki.
Poza tym Szachtar Donieck, w roli gospodarza na stadionie Schalke w Gelsenkirchen, przegrał z triumfatorem Ligi Europy Atalantą Bergamo 0:3, natomiast Girona zdobyła wprawdzie pierwsze gole w europejskich pucharach, ale uległa przed własną publicznością Feyenoordowi Rotterdam 2:3. Oba zespoły zmarnowały w tym spotkaniu po jednym rzucie karnym.
Piłkarze z Katalonii mogą mówić o dużym pechu, bo wbili sobie dwa gole samobójcze. Co więcej, w ten sposób stracili też bramkę w ostatnich minutach meczu z Paris Saint-Germain (0:1) w 1. kolejce. Trzy samobóje w jednym sezonie Ligi Mistrzów to wyrównanie "rekordu" Fenerbahce Stambuł z rozgrywek 2007/08.
"Podczas meczu otrzymywaliśmy małe ciosy, które nas spowalniały, ale wierzę w to, że ani na chwilę się nie poddaliśmy. To był świetny mecz dla kibiców, zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać. Stworzyliśmy wiele okazji. Szkoda, ale trzeba walczyć dalej" - powiedział strzelec historycznego, pierwszego gola dla Girony w Champions League David Lopez.
We wtorek swoje spotkania wygrały m.in. ekipy Roberta Lewandowskiego (a od środy także Wojciecha Szczęsnego) - Barcelona, Piotra Zielińskiego - Inter Mediolan i Jakuba Kiwiora - Arsenal Londyn. Pierwszy z Polaków zdobył dwie bramki.
Na czele tabeli po dwóch kolejkach jest Borussia Dortmund, która we wtorek, z bramkarzem Marcelem Lotką na ławce rezerwowych oraz Łukaszem Piszczkiem w roli asystenta trenera, pokonała Celtic Glasgow Maika Nawrockiego 7:1. Po sześć punktów mają też debiutujący w europejskich pucharach Brest, Benfica, Bayer Leverkusen, Liverpool, Aston Villa oraz Juventus.
Od tego sezonu rozgrywki LM odbywają się w nowym formacie, z fazą ligową zamiast grupowej. Uczestnicy są klasyfikowani w jednej, wspólnej tabeli. Prawie do końca stycznia każdy będzie rywalizować z ośmioma różnymi rywalami (czterema u siebie i czterema na wyjeździe). Drużyny, które zajmą miejsca 1-8, zakwalifikują się bezpośrednio do 1/8 finału, te z lokat 9-24 o awans do tej rundy powalczą w barażach. Pozostałe kluby zostaną wyeliminowane.