Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 03:15
Reklama KD Market

Imigranci przeciw imigrantom

Trudno mówić o solidarności między imigrantami. Z badań wynika, że rosnąca liczba osób urodzonych za granicą, a mieszkających w USA od dłuższego czasu postrzega migrację z Ameryki Łacińskiej jako szkodzącą ich dobrostanowi. Taki pogląd często pojawia się także w polonijnych mediach i na polskich forach dyskusyjnych, zwłaszcza wśród zwolenników prawicy. Często dają temu wyraz osoby, które wjechały do Stanów dwie lub trzy dekady temu i legalizowały pobyt w USA po wygaśnięciu wiz turystycznych. Tam samo, jak obecni imigranci, zaczynali od zera i szukali w Stanach lepszego życia. Jak widać pamięć ludzka bywa krótka.

Autor: Hilda Rios/EPA-EFE/Shutterstock

Latynosi się boją o swój status

Obserwacja ta dotyczy zresztą nie tylko Polaków. Latynosi, którzy będą stanowić prawie 15 proc. wszystkich uprawnionych do głosowania w listopadowych wyborach prezydenckich, w coraz większym stopniu popierają pomysły restrykcyjnej polityki imigracyjnej forsowanej przez byłego prezydenta Donalda Trumpa. Z przeprowadzonego wiosną badania „Public Opinion Quarterly” wynika, że ​​jedna trzecia Latynosów podziela pogląd, iż imigranci negatywnie wpływają na status społeczny Latynosów w USA.

Według „The Atlantic”, który poświęcił zjawisku obszerny reportaż, w ostatnich latach wielu Latynosów przesunęło się na prawo, jeśli chodzi o poglądy na imigrację. Poparcie dla Donalda Trumpa wśród tej grupy wyborców wzrosło o 8 punktów procentowych między wyborami prezydenckimi w 2016 r. a wyborami w 2020 r. i sondaże wskazują, że Republikanin w dalszym ciągu zyskuje na popularności wśród osób pochodzenia latynoskiego. Paradoksalnie poparcie dla Trumpa rosło wśród Latynosów np. w Arizonie, na Florydzie i w niektórych powiatach Nowego Meksyku, a więc w miejscach, gdzie wprowadzano antyimigranckie restrykcje i rozporządzenia. Wśród Latynosów odnotowano między innymi  rosnące poparcie dla takich kontrowersyjnych projektów jak budowa muru granicznego, czy pomysłów zamknięcia południowej granicy, a nawet masowych deportacji. Również inne badanie opublikowane w „European Political Science Review” pokazuje, że poparcie Latynosów dla Trumpa rośnie nie pomimo, ale z powodu jego antyimigracyjnej retoryki.

Kto należy do Ameryki?

„Nastroje antyimigranckie często wypływają ze strachu. Ludzie mogą obawiać się, że imigranci zabiorą im coś: pracę, możliwości, a może, co głębiej, poczucie własnej tożsamości narodowej i kulturowej. Antyimigranccy Latynosi nie boją się jedynie pogorszenia jakości życia. W przeciwieństwie do białych Amerykanów oni również mają coś do udowodnienia: że oni również należą do Ameryki” – wyjaśnia „The Atlantic”. Z kolei Flavio Rogerio Hickel Jr., współautor badania „Public Opinion Quarterly”, profesor nauk politycznych z Washington College, uważa, że Latynosi chcieliby, aby inni Amerykanie mogli dostrzec różnicę między nimi a niedawno przybyłymi imigrantami.

Oczywiście nie każdy Latynos jest imigrantem. Mowa jednak o grupie etniczno-rasowej kojarzonej z nowo przybyłymi. Ci, którzy osiedli już w USA, albo są dziećmi imigrantów w drugim czy trzecim pokoleniu ​​obawiają się, że zostaną bezprawnie deportowani i staną się celem dyskryminacji.

„Bardziej racjonalne byłoby mówienie o populacjach Latynosów jako o różnych grupach, a nie o jednej społeczności” – mówi Tanya K. Hernández, autorka książki „Racial Innocence: Unmasking Latino Anti-Black Bias” – „Przy takim podejściu łatwiej zrozumieć, że retoryka antagonizujące przeciwko sobie poszczególne grupy może okazać się atrakcyjna”. Do tego dochodzą różnice rasowe w całej tej grupie, które są stosunkowo słabo przebadane – przecież jako Latynosi definiują się zarówno biali, czarni, jak i osoby pochodzenia indiańskiego. Istnienia napięć między tymi grupami, podobnie jak między imigrantami z poszczególnych państw Ameryki Łacińskiej nikt nie dementuje.

Konflikty czy rozbieżności interesów w obrębie grup etnicznych pochodzących z różnych fal imigracji nie są zresztą niczym nowym. Na przykład przywódcy meksykańsko-amerykańskiego ruchu na rzecz praw obywatelskich z lat 50. XX wieku często opowiadali się za bardziej restrykcyjną polityką imigracyjną, ponieważ wierzyli, że nieudokumentowani imigranci są wykorzystywani do łamania strajków i obniżania płac. Robili to ci sami ludzie, którzy sprzeciwiali się segregacji w szkołach amerykańsko-meksykańskich dzieci.

Światełko w tunelu

Obrońcy imigrantów dostrzegają jednak i pozytywy w obecnych trendach: większość Latynosów nadal uważa, że ​​powinna istnieć ścieżka uzyskania obywatelstwa dla nieudokumentowanych imigrantów. Latynoskie organizacje broniące praw obywatelskich ciągle występują w imieniu imigrantów i walczą z ograniczeniami imigracyjnymi w Teksasie i innych stanach, a organizacje charytatywne i związki wyznaniowe udzielają im wymiernej pomocy. Nie wszyscy postrzegają też zmiany w nastawieniu jako przejaw antyimigranckich nastrojów. „To raczej kwestia obaw przed dyskryminacją, a nie niechęci do migrantów” – tłumaczy Sisto Abeyta, konsultant polityczny Partii Demokratycznej z Nowego Meksyku. Jego zdaniem Latynosi doszli do wniosku, że dyskryminacja, z jaką się spotykają, ponieważ są kojarzeni jako imigranci nieposiadający dokumentów, jest zbyt dużym obciążeniem. Ich priorytetem jest przede wszystkim ochrona własnych rodzin, co stawia ich na kursie kolizyjnym wobec „obcych”.

Mimo wszystko, Latynosi jak grupa są dużo bardziej przyjaźni wobec imigrantów niż ogół populacji. Według Pew Research Center 33 proc. Latynosów twierdzi, że zwiększenie deportacji osób przebywających w kraju nielegalnie pomogłoby sytuacji na granicach, w porównaniu z 55 proc. wśród pozostałych dorosłych Amerykanów. Z kolei 28 proc. przedstawicieli tej grupy uważa, iż pomocne byłoby nałożenie surowszych kar na firmy zatrudniające osoby, które nie mogą legalnie pracować w USA. Pogląd ten podziela około połowa (48 proc.) osób niebędących Latynosami. Wreszcie 26 proc. Latynosów twierdzi, że znaczne wydłużenie muru wzdłuż granicy z Meksykiem pomogłoby rozwiązać problem, podczas gdy to samo twierdzi aż 45 proc. nie-Latynosów.

Jolanta Telega
[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama