Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 19:12
Reklama KD Market

Debata Harris-Trump: pierwszy pojedynek między kandydatami na prezydenta z polskim wątkiem

Debata Harris-Trump: pierwszy pojedynek między kandydatami na prezydenta z polskim wątkiem
fot. DEMETRIUS FREEMAN/POOL/EPA-EFE/Shutterstock

Kamala Harris i Donald Trump zmierzyli się w ich długo oczekiwanej pierwszej i być może ostatniej debacie prezydenckiej, która odbyła się wieczorem we wtorek, 10 września w Filadelfii. W ponad 90-minutowym starciu przed kamerami telewizji ABC News – organizatora debaty, kandydaci na prezydenta nakreślili ostre różnice w ich podejściu do gospodarki, imigracji, przestępczości, aborcji i polityki zagranicznej. Debata szybko przerodziła się w serię zarzutów i unikanie jednoznacznych odpowiedzi na kluczowe dla wyborców zagadnienia. Nie zabrakło również wątków międzynarodowych, w tym polskiego. W kontekście trwającej wojny w Ukrainie, Harris wezwała Trumpa, aby wytłumaczył się Amerykanom polskiego pochodzenia z Pensylwanii, co byłby gotów zrobić w zamian za „przysługę” Putina. Trump, określając Harris jako najgorszego wiceprezydenta w historii kraju, zarzucił jej promowanie wizji, która jego zdaniem osłabia Stany Zjednoczone.

Cła, inflacja i obietnice podatkowe

Demokratyczna wiceprezydent rozpoczęła spotkanie od podania ręki Trumpowi. „Kamala Harris” – przedstawiła się. „Życzę dobrej debaty”. Trump odpowiedział: „Miło cię poznać. Baw się dobrze”. Ta krótka wymiana uprzejmości zapoczątkowała ponad 90-minutową debatę, w której kandydaci nie szczędzili sobie krytyki i unikali precyzyjnych odpowiedzi na pytania dotyczące swoich programów wyborczych.

Kamala Harris w swojej pierwszej odpowiedzi na pytanie o gospodarkę wskazała, że cła, które planuje wprowadzić Trump, w rzeczywistości stanowiłyby dodatkowy podatek od sprzedaży dla klasy średniej.

Trump odpowiedział, że to Chiny i „kraje, które nas przez lata wykorzystywały” poniosą koszty ceł, jednocześnie zarzucając Demokratce, że inflacja „rozwala kraj”.

„Najgorsza inflacja, jaką kiedykolwiek mieliśmy (…) Straszna gospodarka, ponieważ inflacja tak bardzo ją pogorszyła” – stwierdził Trump, wielokrotnie przypisując odpowiedzialność za te problemy Kamali Harris, którą utożsamiał z Joe Bidenem. „Ona to Biden” – dodał, zarzucając jej bezczynność przez ponad 3,5 roku urzędowania.

Kamala Harris skupiła się na planach na przyszłość, podkreślając swoje propozycje ulg podatkowych: 6 tys. dolarów dla nowych rodziców w pierwszym roku życia dziecka, 25 tys. dolarów na wkład własny przy zakupie pierwszego domu oraz 50 tys. dolarów na założenie małego biznesu.

Trump, z kolei, obiecywał znaczną redukcję podatków i odbudowę gospodarki, jak w czasie swojej poprzedniej kadencji.

„Mieliśmy najlepszą gospodarkę, którą naruszyła pandemia. Zrobiliśmy świetną robotę w czasie pandemii. Gdy kończyłem kadencję, przekazałem kraj z lepszą gospodarką i notowaniami giełdowymi wyższymi niż przed pandemią. Nigdy czegoś takiego nie było” – mówił Trump.

Trump oskarżył także Harris o kopiowanie jego pomysłów. „Ona teraz przyjmuje moją filozofię. W rzeczywistości miałem jej wysłać czapkę MAGA” – powiedział, odnosząc się do czerwonych czapek z jego hasłem wyborczym „Make America Great Again,” noszonych przez jego zwolenników.

Imigracja i przestępczość: kto naprawdę niszczy Amerykę?

W odpowiedzi na pytanie o gospodarkę Trump szybko zboczył na temat kryzysu imigracyjnego, łącząc go z przestępczością. „Mamy miliony ludzi, którzy napływają do naszego kraju z więzień, aresztów, zakładów psychiatrycznych i domów dla obłąkanych. Zabierają pracę Afroamerykanom, Latynosom i związkom zawodowym (…). Widać, co się dzieje z miastami w całych Stanach Zjednoczonych. Oni przejmują miasta, budynki, wkraczają gwałtownie. To są ludzie, których Harris i Biden sprowadzili do naszego kraju, niszcząc go” – mówił Trump.

Harris odpowiedziała, że Trump, wywierając presję na republikańskich kongresmenów, zablokował ponadpartyjny projekt ustawy dotyczący bezpieczeństwa na granicy. Stwierdziła, że Trump „woli wykorzystywać imigrację w kampanii, zamiast naprawiać problem”.

„W czasie, gdy nasz kraj potrzebuje lidera, który rozwiązuje problemy, mamy byłego prezydenta, który woli wykorzystywać te kwestie politycznie” – powiedziała Harris.

Podczas debaty Trump oskarżył nielegalnych imigrantów o przejmowanie Springfield w Ohio, twierdząc, że porywają i jedzą psy oraz koty mieszkańców. Harris zareagowała śmiechem na te stwierdzenia. „Jedzą psy, koty, zwierzęta domowe ludzi, którzy tam mieszkają. To wstyd” – powiedział Trump. „Mów o ekstremizmie” – skomentowała Harris.

Moderator debaty, David Muir z ABC News, zwrócił uwagę, że władze Springfield zaprzeczyły tym informacjom, ale Trump odparł, że „widział ludzi mówiących to w telewizji”. Podobne teorie szerzyli inni Republikanie, w tym J.D. Vance, po tym jak plotki na temat imigrantów z Haiti rozprzestrzeniły się w mediach społecznościowych.

Republikański kandydat na prezydenta potwierdził, że planuje deportować ponad 11 milionów nielegalnych imigrantów, jednak nie przedstawił szczegółów, jak zamierza to zrobić.

Kiedy debata skupiła się na przestępczości, Trump stwierdził, że wskaźniki przestępczości w Stanach Zjednoczonych wzrosły, w przeciwieństwie do reszty świata. David Muir, jeden z moderatorów debaty, zauważył, że według danych FBI przestępczość faktycznie spadła w ostatnich latach. W odpowiedzi Trump ponownie odwołał się do teorii spiskowej, twierdząc, że FBI jest skorumpowane i wydaje „oszukańcze oświadczenia”.

Trump argumentował, że polityka Harris zniszczy kraj. „Ma plan, aby obciąć fundusze na policję. Ma plan, aby każdemu skonfiskować broń. Ma plan, aby zakazać szczelinowania (frackingu) w Pensylwanii i innych miejscach. Taki był jej plan aż do niedawna”. Harris odrzuciła te zarzuty, nazywając je kłamstwami, przed którymi ostrzegała na początku debaty.

6 stycznia i szturm na Kapitol: czyja odpowiedzialność?

Podczas dyskusji o szturmie na Kapitol 6 stycznia 2021 r., Trump obwinił za to Demokratów i braki w zabezpieczeniu Kapitolu. „Nie miałem z tym nic wspólnego, poza tym, że poprosili mnie o wygłoszenie przemówienia (…) Nie ja to zrobiłem. To zrobili inni” – powiedział, pytany o to, czy żałuje swoich działań. Trump zrzucił odpowiedzialność na ówczesną spikerkę Izby Reprezentantów Nancy Pelosi oraz władze miasta.

Harris odparła, że 6 stycznia to Trump podburzył swoich zwolenników do insurekcji. „Nie możemy pozwolić na prezydenta, który próbuje, tak jak w przeszłości, podważać wolę wyborców w wolnych i uczciwych wyborach” – dodała.

Wiceprezydent wypominała Trumpowi wcześniejsze wypowiedzi o zawieszeniu Konstytucji USA i prześladowaniu przeciwników politycznych. „To jest ktoś, kto otwarcie powiedział, że zakończy Konstytucję Stanów Zjednoczonych, że będzie wykorzystywał prokuraturę przeciwko swoim politycznym wrogom. Zrozumcie, co by to znaczyło, gdyby Donald Trump wrócił do Białego Domu bez żadnych barier ochronnych” – mówiła Harris.

Trump, odpowiadając na sugestie, że ma dyktatorskie zapędy, stwierdził, że sam stał się ofiarą przemocy, podkreślając, że retoryka Demokratów doprowadziła do zamachu na jego życie. „Prawdopodobnie zostałem postrzelony w głowę z powodu rzeczy, które oni o mnie mówią. Mówią o demokracji, że jestem zagrożeniem dla demokracji” – powiedział.

Prawo do aborcji: między zakazem a ochroną federalną

Kiedy debata skoncentrowała się na kwestii aborcji, zarzuty między kandydatami nasiliły się. Kamala Harris ostrzegła, że Donald Trump planuje wprowadzenie ogólnokrajowego zakazu przerywania ciąży, a nawet utworzenie rejestru ciąż.

Trump, który powołał trzech konserwatywnych sędziów do Sądu Najwyższego USA, wyraził dumę z obalenia federalnego prawa do aborcji (Roe v. Wade). Twierdził, że „wszyscy” chcą, aby decyzje w sprawie aborcji wróciły do stanów.

„Chcesz przekonywać, że ludzie tego chcieli?” – odpowiedziała Harris, wskazując na przypadki kobiet, które nie mogły uzyskać aborcji w stanach, gdzie została ona zakazana, szczególnie w przypadkach gwałtu lub trudności z uzyskaniem opieki po poronieniu.

Trump powtórzył również fałszywe twierdzenie, że w niektórych stanach dozwolone są aborcje po narodzinach dziecka. Linsey Davis z ABC News, jedna z moderatorek, skorygowała tę informację, zaznaczając, że „w żadnym stanie w kraju zabicie dziecka po urodzeniu nie jest legalne”.

Demokratyczna wiceprezydent zadeklarowała, że jako prezydent podpisze ustawę przywracającą federalną ochronę prawa do aborcji.

Opieka zdrowotna: co dalej z Obamacare 

W kolejnej części debaty, dotyczącej Affordable Care Act (ACA), znanej także jako Obamacare, Trump skrytykował system jako nieefektywny i próbował poprawić sytuację podczas swojej kadencji. Zapewnił, że jeśli uda się opracować lepszy i tańszy plan, to go wprowadzi, jednak nie przedstawił konkretnego rozwiązania.

Harris broniła ACA, podkreślając jego rolę w zapewnieniu ochrony dla osób już chorych, którym nie można odmówić ubezpieczenia. Krytykowała Trumpa za próby zniesienia ACA i wskazywała na osiągnięcia administracji Bidena w obniżaniu kosztów opieki zdrowotnej. Harris zaznaczyła, że jej celem jest wzmocnienie Obamacare, a nie jego likwidacja.

Polski wątek w dyskusji o wojnie na Ukrainie i relacjach z Putinem

W części debaty dotyczącej spraw międzynarodowych, w tym szeroko omawianej inwazji Rosji na Ukrainę, pojawił się również wątek polski.

Na pytanie o to, czy chciałby, aby Ukraina wygrała wojnę, Donald Trump nie odpowiedział jednoznacznie, a stwierdził tylko, że pragnie zakończenia konfliktu i uniknięcia dalszej bezsensownej śmierci milionów ludzi. „Uważam, że w najlepszym interesie Stanów Zjednoczonych jest zakończenie tej wojny, po prostu jej zakończenie” – powiedział, dodając, że należy wynegocjować umowę.

Kamala Harris zwróciła się do Trumpa, aby wyjaśnił Amerykanom polskiego pochodzenia w Pensylwanii, co byłby w stanie zrobić w zamian za przysługę od Putina. „Gdyby Donald Trump był prezydentem, Putin siedziałby teraz w Kijowie i spoglądał na resztę Europy, zaczynając od Polski. Dlaczego nie powiesz 800 tysiącom Amerykanom polskiego pochodzenia tutaj w Pensylwanii, jak szybko byś się poddał za przysługę i to, co uważasz za przyjaźń z dyktatorem, który zjadłby cię na lunch?” – powiedziała Harris.

Trump odpowiedział: „Putin siedziałby w Moskwie i nie straciłby 300 tysięcy mężczyzn i kobiet. Siedziałby w Moskwie – proszę o ciszę – siedziałby w Moskwie, będąc szczęśliwszym człowiekiem niż jest teraz. Ostatecznie trzeba przy tym pamiętać, że ma on coś takiego jak broń jądrowa. Nigdy o tym nie mówicie”.

Donald Trump stwierdził również, że gdyby był prezydentem, nie doszłoby do wojen na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. „Sprawię, że ta wojna się zakończy jeszcze jako prezydent-elekt, nawet zanim zostanę prezydentem” – zapewniał. Zarzucił Harris, że nie wywiera wystarczającej presji na sojuszników z NATO, by zapewniali większe wsparcie Ukrainie.

Trump oskarżył Harris o „nienawiść do Izraela i Arabów”.

Wielokrotnie poruszał także kwestię decyzji administracji Biden-Harris o wycofaniu wojsk amerykańskich z Afganistanu w 2021 roku, twierdząc, że ukazało to słabość Białego Domu. Harris broniła decyzji Bidena, argumentując, że Trump „wynegocjował jeden z najsłabszych możliwych układów” podczas swojej kadencji.

Trump opisał również groźbę, którą skierował do „Abdula… szefa Talibów”, jednak nie jest jasne, do kogo konkretnie się odnosił. Hibatullah Akhundzada jest liderem Talibów od 2016 roku.

Harris krytykowała Trumpa za politykę międzynarodową, która jej zdaniem polaryzowała kandydatów bardziej niż ich plany gospodarcze. „Wiele podróżowałam jako wiceprezydent Stanów Zjednoczonych i światowi przywódcy śmieją się z Donalda Trumpa – oni się z ciebie śmieją. Rozmawiałam z przywódcami wojskowymi, część z których pracowali z tobą i mówią, że przyniosłeś hańbę” – powiedziała.

Trump odpowiedział, że zagraniczni przywódcy boją się go i szanują, powołując się na słowa premiera Węgier Viktora Orbana, którego określił jako „silnego i szanowanego przywódcę”.

„Ja teraz mówię”

W trakcie debaty Harris prowokowała Trumpa uszczypliwymi komentarzami, w tym na temat jego wieców. Sugerowała, że ludzie opuszczają jego wiece przed ich zakończeniem.

Trump bronił swoich wieców, mówiąc: „Nikt nie chodzi na jej wiece. Nie ma powodu. A ci, którzy biorą w nich udział, są przywożeni autobusami i dostają zapłatę za to. Ludzie nie wychodzą z moich wieców. Mamy największe, najbardziej niesamowite wiece w historii polityki. To dlatego, że ludzie chcą odzyskać swój kraj”.

Trump, choć na początku zachowywał spokój, z upływem czasu stawał się coraz bardziej zirytowany. Co najmniej dwukrotnie ostro uciszał Harris, gdy próbowała mu przerywać. 

„Ja teraz mówię” – powiedział w jednym momencie. „Czy to zabrzmiało znajomo?”– pytał. Trump miał odnieść się do frazy użytej przez Harris, gdy ta podczas jednego z wieców uciszyła propalestyńskich demonstrantów.

Dwie różne wizje przyszłości Ameryki

Kamala Harris, kończąc debatę, przedstawiła swoją wizję przyszłości Ameryki. „Myślę, że dzisiaj usłyszeliście dwie bardzo różne wizje naszej przyszłości. Jedna koncentruje się na przyszłości, a druga na przeszłości, próbując cofnąć nas do tyłu. Ale nie wracamy. Wierzę, że Amerykanie wiedzą, że mamy więcej wspólnego niż tego, co nas dzieli i różni, i możemy wyznaczyć nowy kierunek. Wizja ta obejmuje posiadanie planu, zrozumienie aspiracji, marzeń, nadziei i ambicji Amerykanów, dlatego zamierzam stworzyć gospodarkę możliwości, inwestując w małe biznesy, nowe rodziny oraz w ochronę seniorów, a także w obniżenie kosztów życia ciężko pracujących ludzi. Wierzę w to, co możemy osiągnąć razem” – powiedziała Harris. Demokratyczna kandydatka na prezydenta podkreśliła, że jako prokuratorka, senator i obecnie wiceprezydent, zawsze kierowała się troską o ludzi, niezależnie od ich przynależności partyjnej, i obiecała być prezydentem wszystkich Amerykanów. Harris zaznaczyła, że jej celem jest budowanie silniejszej Ameryki poprzez inwestowanie w obywateli i ochronę ich podstawowych praw, w tym prawa kobiet do decydowania o swoim ciele.

Trump, w swoich słowach kończących debatę, zarzucił Kamali Harris, że mimo upływu 3,5 roku jej kadencji nie zrealizowała obietnic wyborczych, takich jak poprawa bezpieczeństwa granicy czy tworzenie miejsc pracy. Krytykował jej politykę, twierdząc, że forsuje wizję, która osłabia kraj. Republikanin wyraził przekonanie, że Stany Zjednoczone są teraz na światowej arenie ośmieszane i tracą status lidera.

„Jesteśmy upadającym państwem (…) Nie jesteśmy przywódcami. Nie mamy pojęcia, co się dzieje. Toczą się wojny na Bliskim Wschodzie. Toczą się wojny z Rosją i Ukrainą. Skończymy w trzeciej wojnie światowej i będzie to wojna jak żadna inna z powodu broni nuklearnej” – powiedział Trump. W słowach kończących debatę republikański kandydat ponownie zarzucił administracji Biden-Harris wpuszczenie do Stanów Zjednoczonych milionów nielegalnych imigrantów, mówił o kryminalistach i niszczeniu przez nich kraju. „Najgorszy prezydent, najgorszy wiceprezydent w historii naszego kraju” – zakończył Trump swoją pierwszą i być może ostatnią debatę z Harris.

Opracowała: Joanna Trzos[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama