Donald Trump potwierdził w czwartek, że nie zgodzi się na kolejną debatę z kandydatką Demokratów Kamalą Harris. Były prezydent stwierdził - wbrew faktom - że sondaże wskazują, iż wygrał wtorkowy pojedynek i nie potrzebuje kolejnego.
Swoją decyzję Trump ogłosił we wpisie na własnym portalu społecznościowym TRUTH Social.
"Kiedy bokser przegrywa walkę, pierwsze słowa, które wypowiada to: +chcę rewanżu!+. Sondaże wyraźnie pokazują, że wygrałem debatę z towarzyszką Kamalą Harris, radykalnie lewicową kandydatką Demokratów, a ona natychmiast wezwała do drugiej debaty" - napisał kandydat Republikanów. "Kamala powinna skupić się na tym, co powinna była zrobić przez okres ostatnich prawie czterech lat. Nie będzie trzeciej debaty!" - dodał.
Trump zarzucił Harris, że odrzuciła wcześniejsze propozycje występu w telewizjach Fox News, CBS i NBC i podkreślił, że omówił już szczegółowo wszystkie problemy podczas dwóch dotychczasowych debat z Bidenem i Harris.
Wbrew twierdzeniom Trumpa wszystkie dotychczas opublikowane badania opinii publicznej wskazywały, że wyborcy zdecydowanie uznali jego rywalkę za zwyciężczynię wtorkowego pojedynku w Filadelfii.
Jak podał w czwartek portal The Hill, Republikanie w Kongresie namawiali swojego kandydata, by zgodził się na kolejne debaty, argumentując, że byłaby to dla niego szansa na lepsze wyrażenie swoich poglądów, m.in. na imigrację.
"Miałoby to dużo sensu, by zamiast mówić o imigrantach jedzących koty i psy, mówił o 1,5 miliona (migrantów), którzy umknęli służbom" - powiedział senator Thom Tillis.
Trump - który wcześniej publicznie zapraszał Harris do organizacji innych debat - już bezpośrednio po występie w Filadelfii sugerował, że nie chce brać udziału w kolejnych, lub że zgodziłby się tylko na debatę prowadzoną przez sympatyzujących z nim publicystów. Sztab Harris od razu zaproponował kolejne starcie.
"Wiceprezydentka Harris jest gotowa na drugą debatę. A Donald Trump?" - zapytało na portalu X kampanijne konto kandydatki.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)