Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 09:14
Reklama KD Market

Vance odmówił potępienia znanego publicysty za promocję apologety Hitlera

JD Vance fot. ERIK S LESSER/EPA-EFE/Shutterstock

Kandydat Republikanów na wiceprezydenta JD Vance odmówił skrytykowania prawicowego publicysty Tuckera Carlsona za to, że promował w swoim programie historyka Darryla Coopera umniejszającego zbrodnie Hitlera i Holokaust - podał portal "Jewish Insider". Wywiad Carlsona wywołał kontrowersje i został potępiony przez Biały Dom.

W oświadczeniu przesłanym żydowskiemu portalowi Vance - który przyjaźni się z Carlsonem - stwierdził, że "nie wierzy w kulturę unieważniania opartą na odpowiedzialności zbiorowej", choć "oczywiście nie podziela poglądów gościa, z którym wywiad przeprowadził Tucker Carlson". Dodał, że Izrael i Żydzi nie mają silniejszych stronników niż on i Donald Trump.

Kandydat na wiceprezydenta odniósł się w ten sposób do opublikowanego na platformie X wywiadu z prowadzącym podcast o historii Darrylem Cooperem, którego Carlson przedstawił jako "najlepszego i najuczciwszego popularnego historyka w Stanach Zjednoczonych".

Cooper - przy braku reakcji Carlsona - twierdził m.in. że to Winston Churchill był "głównym złoczyńcą II wojny światowej", a miliony zabitych w niemieckich obozach śmierci były wynikiem nie systematycznej polityki ludobójstwa, lecz tego, że Niemcy nie byli przygotowani na przyjęcie "milionów jeńców" i "po prostu wrzucali ich do obozów". Twierdził też, że "finansiści" naciskali na Churchilla, by przedłużał wojnę. Na portalu X Cooper sugerował też, że Hitler chciał pokojowo rozwiązać "kwestię żydowską", a Wielka Brytania nie powinna była wypowiadać wojny Niemcom po napadzie Hitlera na Polskę.

Wywiad spotkał się z dużym oburzeniem i zamieszaniem w środowiskach prawicowych. Początkowo jako "interesujący" skomentował go właściciel X Elon Musk, lecz później skasował swój wpis. Przeciwko Carlsonowi zwróciła się część jego dotychczasowych sojuszników na prawicy, w tym kilkoro republikańskich kongresmenów. Sprawę potępił też Biały Dom.

"Oddanie mikrofonu negacjoniście Holokaustu, który szerzy nazistowską propagandę, jest obrzydliwą i sadystyczną zniewagą dla wszystkich Amerykanów, dla pamięci ponad 6 milionów Żydów, którzy zostali ludobójczo zamordowani przez Adolfa Hitlera, dla służby milionów Amerykanów, którzy walczyli o pokonanie nazizmu i dla każdej kolejnej ofiary antysemityzmu" - powiedział w oświadczeniu zastępca rzecznika Białego Domu Andrew Bates.

Carlson - do niedawna gospodarz najpopularniejszego politycznego show w Ameryce - został w ubiegłym roku zwolniony z telewizji Fox News i publikuje swój program na platformie Muska (tam zamieścił m.in. swój wywiad z Władimirem Putinem). Wciąż cieszy się jednak popularnością i wpływami na prawicy. W lipcu był jednym z mówców podczas konwencji wyborczej Republikanów w Milwaukee, gdzie wychwalał zarówno Donalda Trumpa, jak i Vance'a, z którym osobiście się przyjaźni.

Jak podaje "New York Times", Vance ma wystąpić jako gość Carlsona podczas politycznego wydarzenia w Hershey w Pensylwanii 21 września i jak dotąd występ ten nie został odwołany.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama