Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 22:18
Reklama KD Market

Mike Royko – dziennikarstwo w chicagowskim stylu

Mike Royko – dziennikarstwo w chicagowskim stylu
Reklama „Chicago Daily News” z Mikem Royko

Mike Royko zyskał swoją sławę jako dziennikarz w czasach, kiedy ludzie czytali gazety. Nie było mediów społecznościowych, nie było nawet internetu, a kablówka i nadawane przez 24 godziny wiadomości dopiero się rodziły. Ludzie czytali gazety! Codziennie! 

Całe rzesze mieszkańców Wietrznego Miasta kupowały pięć razy w tygodniu „Chicago Daily News”, aby przeczytać felieton Royko. Ten weteran lokalnych gazet napisał ich w sumie 7,5 tysiąca.  Dla „Chicago Daily News” pracował od 1959 roku, aż do jej zamknięcia w 1978 roku. Później dołączył do zespołu „Chicago Sun-Times”, gdzie pisał felietony do 1984 roku – do czasu, kiedy gazetę przejął Rupert Murdoch, australijsko-amerykański potentat medialny. Po odejściu z „Chicago Sun-Times” Royko pisał dla „Chicago Tribune”. Czytelnicy lojalnie przechodzili z nim od jednego tytułu prasowego do następnego. Miał swoje oryginalne spojrzenie na lokalną politykę, na sprawy mieszkańców i miasta. Można go było kochać lub nienawidzić, ale nie można było go nie zauważyć. Był stałym elementem chicagowskiej prasy. Royko pisał o mieście  cynicznie, z humorem i ze współczuciem dla zwykłego szarego człowieka. Czytano go także poza Chicago, ponieważ te gazety trafiały także do obiegu ogólnokrajowego. Nazwisko Royko znali wszyscy. To były czasy, kiedy nie czekano na nowe wpisy internetowych influencerów – czekano na nowe teksty chicagowskich felietonistów i reporterów!

Rolodex, legitymacje prasowe, popielniczka i papierosy, notatnik, a na wieszaku płaszcz i słynny kapelusz

Dlatego warto odwiedzić Newberry Library, gdzie do 28 września można zwiedzać niewielką, ale bardzo dobrze zorganizowaną wystawę „Chicago Style: Mike Royko and Windy City Journalism” (W chicagowskim stylu: Mike Royko i dziennikarstwo w Wietrznym Mieście). Klimatu tej wystawy na próżno szukać w redakcjach współczesnych mediów. Już na wstępie powita nas miejsce pracy felietonisty – stół, a na nim legitymacje prasowe, rolodex czyli staroświecki obrotowy spis nazwisk, telefonów i adresów, który służył do przechowywania kontaktów (ten na wystawie otwarty jest na kartce z numerem telefonu innej chicagowskiej legendy – Studsa Terkela), popielniczka z paczką paierosów marki Carlton i notes z zapiskami. Obok stoi wieszak, a na nim płaszcz i nieodłączny atrybut Mike’a Royko – kapelusz.  W tle słynna czarno-biała fotografia przedstawiająca Royko w jego biurze w „Chicago Daily News”, gdzie siedzi z nogami na biurku, obok stoi maszyna do pisania, w tle jeden z pierwszych modeli komputera, a dookoła sterty papierów i gazet. W takiej scenerii powstawały kiedyś najlepsze teksty, czytane z zapałem przez miliony.

Mike Royko jest też autorem kilku książek, w tym najbardziej znanej „Boss: Richard J. Daley of Chicago” – wciągającej od pierwszych stron biografii burmistrza Chicago, w której autor śledzi drogę swojego bohatera od czasów jego młodości na południu miasta po spektakularną karierę burmistrza i jednej z najbardziej wpływowych postaci w polityce Chicago. „Boss”, czyli Richard J. Daley (ojciec późniejszego burmistrza Richarda M. Daleya), jest oczywiście obecny na wystawie w Newberry. Możemy tam zobaczyć maszynopis powieści z wieloma ręcznie naniesionymi poprawkami.

Rękopis „Boss: Richard J. Daley of Chicago”

Gdyby przyszło nam żyć w czasach, kiedy pisał Mike Royko, to spotkalibyśmy go w najpopularniejszej tawernie w Chicago – „Billy Goat” – lub na meczu baseballowym, jako wiernego fana chicagowskich Cubsów.  Sam uwielbiał grać w softballa. W 1982 roku zorganizował też festiwal grillowania żeberek „Mike Royko Ribfest”, na który stawiło się 400 chętnych, by konkurować z nim o palmę pierwszeństwa pod względem najlepszych żeberek! 


Wystawa nie jest duża, ale ma swój klimat fot. Ewa Malcher

Mike Royko Jr. urodził się 19 września 1932 roku w Chicago. Jego mama była Polką (Helena Zak), a ojciec –  Mike Royko Sr. – Ukraińcem. Royko Jr. wychowywał się w mieszkaniu nad tawerną, którą prowadzili rodzice, w dzielnicy Humboldt Park, niedaleko Milwaukee Avenue na północnym zachodzie Chicago. Młody Royko bardzo szybko porzucił studia w Wright Junior College i zaciągnął się do U.S. Air Force (Sił Powietrznych USA). W 1972 roku Mike Royko zdobył nagrodę Pulitzera za komentarz jako felietonista „Daily News” (Pulitzer Prize for Commentary).

Podczas swojej długiej i pełnej sukcesów kariery otrzymał wiele wyróżnień oprócz nagrody Pulitzera, w tym nagrodę Washington Journalism Review dla najlepszego felietonisty w Ameryce, nagrodę Erniego Pyle’a i nagrodę H.L. Mencken Award.

Jego felietony ukazywały się codziennie, przez pięć dni w tygodniu. Kolejna legenda Wietrznego Miasta –  autor, historyk, aktor, dziennikarz radiowy i prasowy Studs Terkel –wyjaśniał tę niesamowitą produktywność i długowieczność Royko jednym zdaniem: „On jest opętany przez demona”.

Mike Royko był dwa razy żonaty i miał czworo dzieci (dwoje z każdą żoną). Zmarł 29 kwietnia 1997 roku w wieku 64 lat i pochowano go na cmentarzu Acacia Park w Norwood Park na północnym zachodzie Chicago.

Jeśli ktoś nie zna twórczości Mike’a Royko i chciałby nadrobić zaległości, to obowiązkowo powinien sięgnąć po książkę „One More Time: The Best of Mike Royko” wydaną w 1999 roku przez The University of Chicago Press. Z 7,5 tysiąca felietonów napisanych przez Royko do tej książki wybrano 110 najlepszych.

Ewa Malcher
[email protected]

Zdjęcia: Peter Serocki
[email protected]

fot. Ewa Malcher

Matryca pierwszej strony ostatniego wydania „Chicago Daily News”
Rolodex z numerem do Studs Terkel
„Kiosk” z gazetami

2

2

Ostatnia legitymacja prasowa Mike'a Royko z 1997 roku

Ostatnia legitymacja prasowa Mike'a Royko z 1997 roku

Matryca pierwsze strony ostatniego wydania „Chicago Daily News”

Matryca pierwsze strony ostatniego wydania „Chicago Daily News”

Rękopis „Boss: Richard J. Daley of Chicago”

Rękopis „Boss: Richard J. Daley of Chicago”

Rolodex z numerem do Studs Terkel

Rolodex z numerem do Studs Terkel

„Kiosk” z gazetami

„Kiosk” z gazetami

Wystawa nie jest duża, ale ma swój klimat fot. Ewa Malcher

Wystawa nie jest duża, ale ma swój klimat fot. Ewa Malcher

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama