Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 06:44
Reklama KD Market

Do pracy czas

Do pracy czas
fot. Adobe Stock

Wrześniowy „Labor Day”, czyli „Dzień Pracy” ogłasza w Stanach Zjednoczonych oficjalny koniec wszelkich wakacji i sezonów urlopowych. Zamyka baseny, strzeżone plaże i szlaki, odstawia na bok grille i inne przyjemności. Jakby od linijki to wszystko. Czas do pracy, szkoły i na studia. Następny sezon już w czerwcu kolejnego roku. Przyzwyczajamy się do tego rytmu działania i życia, być może ułatwia nam taki system życie. A ono idzie do przodu, przechodząc przez szarą, jak to mówią, codzienność. Chociaż ta pełna jest niespodzianek i pytań, tak w wymiarze ogólnym, jak i w tym najzwyklejszym, indywidualnym. Ameryka pełną parą szykuje się do listopadowych wyborów prezydenckich, na których wynik czeka niemal cały świat. Nie tylko kibicuje amerykańskim wyborom, ale wręcz wstrzymuje oddech pytając, co to będzie. W wymiarze indywidualnym to wciąż powracające pytania o pracę, relacje, przyszłość. Rodzice myślą o swoich dzieciach, co zrobić, aby szczęśliwie i bezpiecznie dorastały oraz jak zapewnić im wszystko, co najlepsze. I tak w kółko to samo, dzień za dniem.

Myślę, że jest czas, żeby kolejny raz przypomnieć sobie o tym, że codzienność wcale nie musi być szara. Ona może mieć swój smak i jeśli tylko dołożymy starań, właściwie ją sobie ustawimy, może być naprawdę piękna w swojej zwyczajności. Aby tak było, potrzeba nie tylko włączyć tryb świadomego życia, które łączy się z uważnością i trzeźwym myśleniem, ale także odkryć być może na nowo to, co nazywa się duchowością. Człowiek jest bytem materialnym żyjącym w wymiarze fizycznym. Ma jednak duszę i ducha, a więc także to, co nazywamy duchowością. Ta zaś realizuje się w codzienności. W Kościele katolickim mówi się o powszechnym powołaniu wiernych do świętości w Kościele i w świecie. Wszyscy chrześcijanie z dnia na dzień mają się coraz bardziej uświęcać w warunkach swojego życia zawodowego i małżeńsko-rodzinnego. Mówi się o trzech takich sposobach osiągania pełni życia duchowego w każdej sytuacji życiowej chrześcijanina. Jest to najpierw uświęcanie się w świecie, w którym człowiek żyje i pracuje. W poszukiwaniu doskonałości, nie może uciekać od świata, od życia rodzinnego i pracy zawodowej. Następnie w tej rzeczywistości, w której żyje ma szukać głębszej motywacji i inspiracji dla własnej świętości. Stworzony świat jest dla chrześcijanina drogą do Boga. W końcu też nie powinien się chrześcijanin dystansować od spraw świata, ale dzięki osiąganemu stanowi łaski być dla tego świata, by starać się go przemieniać. Świat ma prawo doświadczyć w chrześcijanach obecności Boga.

To dlatego w bardzo wielu miejscach istnieje wręcz konieczność zaświadczenia o tym, kim się jest, że się jest chrześcijaninem. Nie może być jakiegoś rozdwojenia tożsamości, czyli zamykania swojego bycia katolikiem i chrześcijaninem w przestrzeni kościelnej, na godzinkę w tygodniu, a poza nią zupełnie inaczej. To tyczy się także poglądów i wyznawanych wartości. Przerażające jest to, kiedy na przykład kartą przetargową w wielu kwestiach staje się życie ludzkie, aborcja i eutanazja. Tak dzieje się ostatnio także w Polsce, gdzie także w rozmowach z młodym pokoleniem niektórzy politycy wyjmują te okropne, czarne karty przetargowe i szafują nimi, organizując letnie kampusy i inne zloty. Wielu z nich być może pójdzie od czasu do czasu lub bardziej regularnie na niedzielną mszę do kościoła, deklarując się jako katolicy. Tak jednak być nie może, gdyż to jest jakaś moralna schizofrenia. Negatywnych przykładów o wymiarze dużo szerszym niż tylko polski można by mnożyć. Trzeba jednak szukać też pereł dobrego życia, będącego owocem właściwego przeżywania codzienności także w wymiarze duchowym.

Dobrze jest odkrywać wciąż, że Bóg jest obecny w naszym codziennym życiu. W Jezusie Chrystusie uczestniczy w każdej aktywności człowieka. W Ewangelii jest wiele tego przykładów. Choćby to, gdy Pan Jezus idzie na posiłek do grzeszników i celników. Je z nimi i pije, szuka ich wokół siebie i odnajdując zaprasza do relacji. Zapewnia nas wszystkich o tym, że będzie z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. I to jest dobre zapewnienie.

Dobrze jest uświadomić sobie, że nasza wiara a z nią także nasza duchowość może wyrażać się nie tylko poprzez życie sakramentalne, modlitwę czy świadomie podejmowane uczynki miłosierdzia, ale także poprzez całe nasze życie. W codzienności nasza wiara spotyka się z codziennymi obowiązkami, wraz z ich ograniczeniami. W codzienności też ciągle zmagamy się żyjąc między dobrem i złem, świętością i grzechem. Codzienność jest także miejscem, w którym Bóg objawia nam swoją wolę i pomaga ją realizować. Dlatego też wierzący człowiek nie powinien uciekać od codzienności, ale pośrodku niej ma przeżywać swą wiarę. Taka codzienność ma zupełnie inny wymiar i sens.

Pięknymi przykładami dobrze przeżywanej duchowości codzienności są święci, także ci z naszego sąsiedztwa, jak mówi papież Franciszek. Marta i Maria, siostry Łazarza z Ewangelii, to już prawie klasyk. Kwintesencja duchowości codzienności. Praca, wyrażająca się w domowym krzątaniu się Marty i zasłuchanie Marii w słowa Pana Jezusa. Innym przykładem jest benedyktyńska zasada „ora et labora”, czyli „módl się i pracuj”. Jeszcze innym piękne przykłady rodziców chrześcijańskich, jak choćby Zelia i Luis Martin, rodzice św. Tereski od Dzieciątka Jezus. Ktoś powiedział, że święci rodzice wychowują święte dzieci. I to prawda. Dom tych dwojga był dla ich dzieci „domowym Kościołem”. Małżonkowie wspólnie się modlili, uczestniczyli we Mszach św., a także uczyli swe dzieci współczuć oraz pomagać biednym. Chociaż byli liczną rodziną, to jednak zawsze wspierali potrzebujących. Tak wychowując nauczyli dzieci, a wśród nich szczególnie Tereskę tego, co ona sama wyraziła w „małej drodze świętości”, w drodze dziecięctwa Bożego.

Przykładów także wśród młodych ludzi jest dużo więcej. Wystarczy wspomnieć tylko bł. Carlo Acutisa, bardzo popularnego wśród młodzieży. Wkrótce będzie ogłoszony świętym, a jego ciało wystawione w oszklonym relikwiarzu w Asyżu ubrane jest w jeansy i buty sportowe, tak, jak żył, pokazując zwyczajność, która była drogą do świętości tego młodego chłopaka.

Codzienność nie musi i nie powinna być szara. Ma swoją głębię, smak i niezwykłą wartość nawet wtedy, gdy prowadzi przez wiele trudności. Oby każdy mógł to odkryć i tego doświadczać!

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama