Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 02:20
Reklama KD Market

Ponad 5 tys. wiernych szło do Sanktuarium Matki Bożej modląc się, dziękując, prosząc o zdrowie i łaski

Ponad 5 tys. wiernych szło do Sanktuarium Matki Bożej modląc się, dziękując, prosząc o zdrowie i łaski

XXXVII Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna z Chicago do Merrillville

Ponad pięć tysięcy wiernych wyruszyło w sobotę, 10 sierpnia sprzed kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia w Chicago do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej ojców salwatorianów w Merrillville w Indianie z przystankiem na nocleg w klasztorze ojców karmelitów bosych w Munster w tym stanie. Polonijni pątnicy szli pod hasłem: „Jesteś ze mną, gdy idę do Ciebie, Maryjo”. Duchowym opiekunem pielgrzymki był reprezentujący Prymasa Polski biskup pomocniczy Archidiecezji Gnieźnieńskiej, Jego Ekscelencja Radosław Orchowicz. W uroczystości zakończenia uczestniczył miejscowy biskup Robert McClory. Roli przewodnika po raz drugi w historii podjął się salwatorianin z Bielska-Białej, ks. Paweł Krężołek, a nad całością czuwał kustosz Sanktuarium, ks. Mikołaj Markiewicz. Gościem specjalnym był popularny aktor Michał „Misiek” Koterski, który podzielił się swoim świadectwem obecności Pana Boga w walce stoczonej z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków.

W pierwszy dzień wierni przeszli blisko 20-milowy odcinek trasy do klasztoru ojców karmelitów bosych w Munster. Tam uczestniczyli w wieczornym nabożeństwie i przenocowali. Trasę pokonywali podzieleni na kilka sektorów. Na czele pątników podążały rodziny z wózkami i małymi dziećmi ze Wspólnoty Integracyjnej „Jaśmin”. Następne grupy tworzyli przedstawiciele poszczególnych parafii i grup modlitewnych oraz indywidualni uczestnicy niosący obraz Chrystusa Króla i sztandary kościelne. W niedzielę o godzinie ósmej rano wyruszyli na 12-milowy odcinek trasy wiodącej do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville, gdzie o godzinie drugiej po południu witało ich drugie 5 tysięcy wiernych oczekujących na ich przyjście.

Jego Ekscelencja ks. biskup Radosław Orchowicz był głównym celebransem mszy świętych sprawowanych na otwarcie i zamknięcie pielgrzymki w asyście licznej grupy polonijnych duszpasterzy. W kazaniu wygłoszonym do wiernych, zgromadzonych w ogrodach Sanktuarium na uroczystości zakończenia pielgrzymki, przedstawiciel Prymasa Polski nawiązał do Słowa Bożego mówiącego o cudzie w Kanie Galilejskiej i tajemnicy obecności Boga i Jego Matki w życiu każdego człowieka, który jest Jego dziełem.

– Był czas wczoraj i dziś, aby przyjąć do serca tę prawdę, aby w nią uwierzyć, aby można nią żyć. Dzisiaj wszyscy, i ci, którzy przyszli, i ci, którzy dojechali, możemy stanąć przed obliczem miłującego nas Boga, który mówi do nas słowami, że On nas stworzył. Jesteśmy Jego stworzeniem, dlatego jesteśmy arcydziełem, bo jesteśmy z Jego rąk. Jesteśmy dzięki Niemu. I On nas dzisiaj przyprowadza tutaj, na to miejsce.

Przytaczając opowieść o tragarzach z Nepalu, którzy pomimo wcześniej ustalonego planu odmawiają dalszej wspinaczki z bagażami, bo muszą poczekać, aż dogonią ich własne dusze, duszpasterz wskazał, że to miejsce – Sanktuarium jest właśnie miejscem, w którym przy natłoku życia, ciągłego ścigania się z czasem w pogoni za dobrami doczesnymi powinniśmy się zatrzymać, żeby dogonić swoje dusze, albo nasze dusze dogoniły nas.– Jesteśmy tu, w tym miejscu i gromadzi nas Ta wyjątkowa, Ta bliska sercu każdego z nas, Ta, która każdemu, w którym polska dusza bije, jest tak droga, cenna, jedyna i wyjątkowa. Wychodzi do nas na spotkanie z nami. Chce się z nami spotkać. To w tym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville (…). Chciałbym każdego z was zaprosić na moment spotkania. Ikona Matki Bożej Częstochowskiej ma ten charakterystyczny element, że z którego miejsca na nią nie spojrzymy, to mamy doświadczenie, że Maryja patrzy dokładnie na mnie. Chcę was zaprosić do spotkania komunii oczu. Chwili spotkania oczu Maryi z naszymi. Zatrzymać się na głębokim wzroku Maryi, która patrzy na każdego z nas. Ona nie widzi nas tutaj jako wielkiego zgromadzenia, wielkiej masy ludzi, ale dokonuje się osobiste spotkanie. Ona wychodzi do każdego z nas osobiście, żeby każdemu z nas uzmysłowić – o ciebie mi chodzi! Ty jesteś dla mnie najważniejszy, najważniejsza. Ty jesteś jedyny, dobrze, że tu jesteś, bo chodzi Jej o ciebie. Ciebie potrzebuję. Ciebie chcę przygarnąć. Tobie chce Ona dać doświadczenie spotkania, żebyś nie czuł się niepotrzebny, nieważny, skreślony, żebyś nie czuł się nieudacznikiem, ale żebyś czuł się Jej dzieckiem.

W procesji z darami do ołtarza szli przedstawiciele organizacji, biznesów, sponsorów, grup modlitewnych i wolontariatu. Liturgię oraz podczas marszu śpiewem uświetnił chór „Diakonia” pod dyrekcją Katarzyny Mojsewicz. Na wniosek kustosza Sanktuarium księdza Mikołaja Markiewicza Prymas Polski, ks. arcybiskup Wojciech Polak uhonorował inicjatora chicagowskich pielgrzymek Lecha Kuberę Medalem Prymasowskim, który w imieniu prymasa wręczył laureatowi ks. biskup. Podsumowując pielgrzymkę Jego Ekscelencja wyraził zafascynowanie uczestnictwem w tym wydarzeniu tak wielu młodych ludzi.– To wielkie doświadczenie wiary i umocnienie się w wierze. Trzeba było ocean przelecieć, żeby zobaczyć, jak tutaj wśród młodego pokolenia kwitnie wiara. Najbardziej uderzyło mnie podczas wspólnego pielgrzymowania, że było bardzo dużo młodych ludzi, za co Bogu niech będą stokrotne dzięki.

Młodzi stanowili blisko połowę ogólnej liczby wiernych. W gronie uczestników nie brakowało nawet kilkutygodniowych niemowląt niesionych na rękach przez rodziców lub pchanych w wózkach, ale nie brakowało również osób powyżej osiemdziesiątego roku życia i to z pewnością jest fenomen tej pielgrzymki, za przygotowanie której dziękował kustosz Sanktuarium, ks. Mikołaj Markiewicz.

– Wracamy z powrotem na poziom ponad 5 tysięcy wiernych na trasie. To jest taki powrót do najpiękniejszych czasów pielgrzymki. Piękna, wręcz wymarzona do pielgrzymowania pogoda, cudowny entuzjazm ludzi. Wszystko się udało od samego początku do końca. Nasze hasło „Jesteś ze mną, gdy idę do Ciebie, Maryjo!” też nas napędzało. Ta obecność Matki Bożej, która ciągle była z nami w trasie i mam nadzieję, że zostanie z pielgrzymami na kolejne dni ich życia dodawała wszystkim sił do pielgrzymowania.

Leonard Szczur, polonijny artysta metaloplastyk, autor wielu rzeźb, szedł przed oblicze Matki Bożej z prośbą o szczęśliwe rozwiązanie dla swojej córki, która spodziewa się dziecka.

– 15 sierpnia moja córka będzie miała wywoływany poród, w dzień Wniebowzięcia Matki Bożej. Trochę się niepokoimy, że może to być niebezpieczne, bo córka ma 44 lata i to będzie jej czwarte dziecko. Całą rodziną przyszliśmy prosić Matkę Przenajświętszą o szczęśliwe rozwiązanie – podkreślił.

Katarzyna Kramarz uczestniczyła w pielgrzymce wraz z członkami Teatru „Bukowina”.

– Szliśmy od początku, śpiewaliśmy i modliliśmy się w swoich i wspólnych intencjach. Zanieśliśmy przed oblicze Maryi prośby o zdrowie i dalsze funkcjonowanie, i sukcesy naszego teatru – wskazała.

Równie zadowolony był Józef Cudzich, który pod koniec miał trochę problemów wytrzymałościowych, ale dotarł do celu.

– Mam już prawie osiemdziesiąt lat na karku, ale dałem radę. Dla mnie najważniejsza jest możliwość pokłonienia się Matce Bożej i modlitwa w intencji najbliższych – stwierdził.

Edyta Szklarz z parafii pw. św. Cyryla i Metodego w Lemont uczestniczy w pielgrzymce od wielu lat.

– Idziemy z całą rodziną. Z czworgiem dzieci, rodzicami, teściową. Modlimy się razem. Chcemy dzieciom pokazać, że się razem pielgrzymuje, że warto iść na spotkanie z Panem Bogiem i Maryją, bo każdy ma za co dziękować i prosić o łaski – wyjaśniła.

– Idziemy w tej pielgrzymce. Jest pięknie. Pogoda dopisała. To dopiero moja druga obecność i bardzo się cieszę, że mam okazję, żeby pokłonić się Maryi, Królowej Polski – powiedział Aleksander Zając.

Stefania Stasiewicz urodziła się w Niemczech i jako dziecko przyjechała do USA w 1956 roku, gdzie rodzice osiedlili się w okolicach Merrillville. Od tego momentu jest związana z Sanktuarium, a z pielgrzymką od początku jej istnienia.

– Dzisiaj przyszłam z koleżanką i jej rodziną, którzy przyjechali do mnie z Chicago. To dla mnie wielkie i prawdziwe święto wiary – zwierzyła się.

Na zaproszenie ks. Mikołaja Markiewicza, kustosza Sanktuarium, wśród pielgrzymów kwestowali członkowie Fundacji „You Can Be My Angel”, którzy zbierają fundusze dla chorego na raka głowy czteroletniego Tymoteusza z Polski.

– Udało się nam uzbierać 12 636 dolarów. To bardzo dobry wynik. Ludzie byli bardzo, ale to bardzo hojni – podsumowała kwestę prezes fundacji Katarzyna Romanowska.

Każdy z pielgrzymów miał okazję zaopatrzyć się w rozdawane bezpłatnie wydawnictwo pielgrzymkowe naszej gazety – „Dziennik na Pielgrzymkę”, w którym na ponad 100 stronach znalazły się najważniejsze informacje o pielgrzymce, świadectwa wiary oraz wywiady z duchownymi i fotorelacje z minionych pielgrzymek oraz informacje o firmach wspierających to wydarzenie.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP


DSC_7681

DSC_7681

DSC_8057

DSC_8057

DSC_8377

DSC_8377

DSC_8389

DSC_8389

DSC_8587

DSC_8587

DSC_8673

DSC_8673

DSC_8715

DSC_8715


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama