Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 06:43
Reklama KD Market

Brązowy medal Paula Judy w olimpijskim debiucie

Brązowy medal Paula Judy w olimpijskim debiucie
Paul Juda odniósł w Paryżu życiowy sukces fot. Facebook/USA Gymanastics

W trwających w Paryżu igrzyskach olimpijskich reprezentacja Stanów Zjednoczonych w gimnastyce mężczyzn zdobyła brązowy medal w wieloboju drużynowym. Złoto przypadło Japonii, a srebro Chinom. Czołową postacią amerykańskiego kwintetu był mający polskie pochodzenie Paul Juda. 

Zdobywając olimpijski krążek mieszkający w Deerfield na przedmieściach Chicago 23-latek dołączył do mającej także polskie pochodzenie pływaczki Olivii Smoligi, która na olimpiadzie w Rio de Janeiro zdobyła w sztafecie 4x100 m stylem zmiennym złoto, a cztery lata później w Tokio na tym samym dystansie brąz. W ślady Judy i Smoligi ma szansę pójść w stolicy Francji jeszcze bramkarz piłkarskiej reprezentacji USA Gabriel Slonina. Amerykanie po zajęciu drugiego miejsca w grupie w ćwierćfinale zagrają z Marokiem. Trzeci polonijny olimpijczyk z Chicago szermierz Filip Dolegiewicz w turnieju drużynowym szablistów zajął z reprezentacją USA siódme miejsce.

Ojciec Paula Józef Juda przybył do Chicago w latach 80. Będąc dyplomowanym elektrykiem, szybko znalazł pracę. Zarabiał wystarczająco dużo, aby się utrzymać i pomagać rodzinie w Polsce. Po kilku latach wspólnie z żoną  Ewą Bacher kupili dom w Deerfield i wychowali trójkę dzieci. 

Paul od najmłodszych lat wykazywał naturalne zamiłowanie do gimnastyki. Będąc czterolatkiem, robił szpagaty w kuchni, skakał po kanapach, próbował zmagać się z drążkiem. Kiedy on i jego mama czekali przed Centrum Gimnastyki i Tańca w Buffalo Grove, aż starsze rodzeństwo, zakończy cotygodniowe ćwiczenia rekreacyjne, Paul cały czas próbował otworzyć drzwi i dołączyć do nich. W końcu dopiął swego i został zapisany na zajęcia rekreacyjne, które z czasem przekształcały się w zajęcia pozalekcyjne, stając się jego codziennymi treningami.

W miarę jak dorastał, kariera gimnastyczna stała się rodzinnym przedsięwzięciem. Wszyscy, łącznie ze starszym rodzeństwem, zawozili go na treningi i zawody. Pamięta, jak zmęczony był czasami jego tata, gdy wracał prosto z pracy, żeby zabrać go na trening. Wie też, jak bardzo starała się jego mama, by dzieląc obowiązki zawodowe, zapewnić mu wszystko, czego wymagał od niego sport.

Będąc uczniem pierwszej klasy szkoły średniej, wziął udział w obozie treningowym juniorskiej drużyny narodowej, podczas którego trenerzy poinstruowali zawodników, aby się rozglądali, bo wśród nich jest olimpijczyk i przyszły mistrz świata.

Kiedy patrzył na innych gimnastyków, mając świadomość swoich możliwości, talentu i determinacji, pomyślał: dlaczego to on nie mógłby nim być?

Wkrótce potem kupił flagę olimpijską i powiesił ją w sypialni swojego rodzinnego domu w Deerfield, aby przypominała mu ona o jego potencjale.

Do czasu ukończenia Adlai E. Stevenson High School w 2019 r. dwukrotnie wygrał wielobój na Igrzyskach Olimpijskich Juniorów i zdobył srebrny medal na kółkach na mistrzostwach Stanów Zjednoczonych seniorów. To sprawiło, że otrzymał wiele ofert renomowanych uczelni, kuszących go sportowymi stypendiami. Ostatecznie wybrał University of Michigan, nie tylko ze względu na program akademicki, ale głównie dlatego, że była tam znakomita męska drużyna gimnastyczna.

Do akademika zabrał ze sobą wspomnianą flagę olimpijską i od tamtej pory wisiała ona wszędzie tam, gdzie mieszkał przez całą znakomitą karierę uniwersytecką, podczas której trzykrotnie zdobył mistrzostwo NCAA w wieloboju, ćwiczeniach wolnych i skoku przez konia. Po ukończeniu psychologii w 2023 r. rozpoczął studia magisterskie z rachunkowości, w nadziei, że w przyszłym roku zdobędzie, brakujący mu w kolekcji, tytuł drużynowego akademickiego mistrza kraju. 

Do sukcesów odniesionych na amerykańskich arenach, dorzucał także te w międzynarodowej rywalizacji. Drugie miejsce w wieloboju podczas Igrzysk Panamerykańskich w 2021 r. zapewnił drużynie USA dodatkowe miejsce na olimpiadzie w Tokio. Jednak on sam ostatecznie nie otrzymał powołania.

Niektórzy sugerowali, że powinien startować dla Polski, co miałoby ułatwić mu drogę do igrzysk olimpijskich. Mimo że rozmawia z rodzicami po polsku i uważa dziedzictwo za ważną część swojej tożsamości, nigdy tego nie brał pod uwagę. Twierdził, że jest Polakiem, ale w głębi serca Amerykaninem i zamiast podążać łatwiejszą ścieżką, wolał rywalizować w reprezentacji Stanów Zjednoczonych.

W 2022 roku doznał kontuzji kolana, co zmusiło go do opuszczenia mistrzostw USA i ostatecznie kosztowało go miejsce drużynie na mistrzostwa świata. . W następnym roku kontuzja kostki sprawiła, że opuścił sezon seniorski w Michigan.

Powrócił po kontuzjach i wziął udział w mistrzostwach świata w 2023 r., gdzie reprezentacja USA zdobyła brąz. 

Kiedy ogłoszono, że zostanie członkiem amerykańskiej drużyny olimpijskiej, rozpłakał się, a film, który to uwiecznił, stał się bardzo popularny w mediach społecznościowych. 

Ponownie zapłakał, gdy w Paryżu po występie swojego życia reporter zapytał go o rodziców obecnych na trybunach. Słyszał ich wiwaty na trybunie i widział, jak entuzjastycznie do niego machali.

Jak mówił jego historia: elitarnego sportowca nierozerwalnie związana jest z marzeniami rodziców o lepszym, szczęśliwszym życiu.

„Dla Amerykanina należącego do pierwszego pokolenia, takiego jak ja, trudno opisać, co to oznacza dla mnie, mojej mamy i taty” – podkreślił. „Czasami nadal nie mogę pojąć tego, co zrobiłem. Chyba po prostu będę dalej żyć marzeniem” - dodał.

Dariusz Cisowski

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama