Rafael Nadal wygrał z Węgrem Martonem Fucsovicsem 6:1, 4:6, 6:4 w pierwszej rundzie singlowego turnieju olimpijskiego w Paryżu. Hiszpański tenisista w drugiej rundzie zmierzy się z Serbem Novakiem Djokovicem. Będzie to ich 60. pojedynek.
Już podczas rozgrzewki rozległy się okrzyki "Ole" oraz "Vamos Rafa!". Hiszpan otrzymał owację na stojąco na kortach Rolanda Garrosa, gdzie 14 razy triumfował we French Open. Widzowie ponownie wstali z miejsc, gdy Nadal wyszedł na prowadzenie 3:0 już po 13 minutach. Pierwszego seta wygrał 6:1. Potem Fucsovics zaczął jednak grać lepiej i triumfował 6:4, doprowadzając do trzeciego seta. Decydującą partię Nadal wygrał 6:4.
W turnieju olimpijskim gra się do dwóch wygranych setów, a podczas Frech Open i innych Wielkich Szlemów tenisiści grają do trzech.
38-letni Nadal razem ze swoim rodakiem Carlosem Alcarazem gra w deblu, a niedzielę ostatecznie zdecydował, że weźmie też udział w grze pojedynczej, choć jeszcze w sobotę wieczorem nie był tego pewien.
Przez ostatnie dwa sezony zmagał się z szeregiem kontuzji. W niedzielę oraz w sobotę jego prawe udo było owinięte bandażem. Mecze z udziałem 22-krotnego mistrza wielkoszlemowego cieszą się wielką popularnością. Kibice chcą śledzić ostatnie chwile kariery jednego z najlepszych tenisistów w historii.
Nadal i Alcaraz w pierwszej rundzie gry podwójnej pokonali Argentyńczyków Maximo Gonzaleza i Andresa Molteni 7:6 (7-4), 6:4. Niespełna dobę później Nadal wrócił na kort, aby zmierzyć się z Fucsovicsem.
Utytułowany Hiszpan nie sprecyzował czy letnie igrzyska będą ostatnimi zawodami w jego bogatej karierze, chociaż pojawiło się wiele spekulacji, że tak będzie, biorąc pod uwagę wszystkie jego problemy zdrowotne, w tym ubiegłoroczną operację biodra.
W piątkowy wieczór Nadal wziął w ceremonii otwarcia igrzysk i niósł ogień olimpijski. Jest dwukrotnym mistrzem olimpijskim. W 2008 roku w Pekinie wygrał grę pojedynczą, a osiem lat później w Rio de Janeiro triumfował w deblu z Markiem Lopezem. Teraz ma szansę na trzeci medal olimpijski, jednak w drugiej rundzie czeka go trudna przeprawa.
Djokovic i Nadal łącznie 46 razy triumfowali w Wielkich Szlemach. Serb ma w dorobku 24 zwycięstwa, a Hiszpan - 22. Wcześniej mierzyli się 59-krotnie. Żadni tenisiści nie grali ze sobą częściej w erze Open, która rozpoczęła się w 1968 roku. Djokovic prowadzi 30-29, ale Nadal ma przewagę w meczach Wielkiego Szlema (11-7), w tym 8-2 na Roland Garros.
"Gra z nim jest dla mnie jak finał w każdym turnieju, szczególnie tutaj w Paryżu. Wiadomo, co osiągnął i jakie są jego zasługi dla naszego sportu. Jego rekordy mówią same za siebie" – powiedział Djokovic po zwycięstwie nad Australijczykiem Matthew Ebdenem w sobotnim meczu w pierwszej rundy.
"Czekam na to z niecierpliwością. Prawdopodobnie ostatni raz staniemy naprzeciw siebie na dużej scenie. Jestem pewien, że ludziom się to spodoba. Nie mogę się doczekać" - podkreślił Serb.
Mecz Nadala z Djokovicem zaplanowano na poniedziałek.
(PAP)