40-letni Jakub Kakietek z Huntley, który prowadził samochód w stanie nietrzeźwym, usłyszał zarzuty kryminalne za spowodowanie śmiertelnego wypadku. W wyniku tego zdarzenia, które miało miejsce 13 lipca w Lake in the Hills w powiecie McHenry, zginął 76-letni Zdzisław Klimentowski z Chicago. Jak się okazało, Kakietek miał już na swoim koncie dwa wcześniejsze wykroczenia za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu (DUI).
Lokalna policja otrzymała zgłoszenie o wypadku w sobotę, 13 lipca o godz. 5:04 pm w okolicy skrzyżowania Pyott Road i East Oak Street w Lake in the Hills, położonym około 45 mil na północny zachód od Chicago.
Oba pojazdy, nissan juke rocznik 2012 i volkswagen jetta z 2007 r., były poważnie zniszczone. Strażacy znaleźli dwie osoby uwięzione we wrakach.
Pasażer volkswagena, później zidentyfikowany jako 76-letni Zdzisław Klimentowski z Chicago, zginął na miejscu zdarzenia – wynika z informacji przekazanych przez rzeczniczkę policji Departamentu Policji w Lake in the Hills, Amandę Schmitt.
Kierowca volkswagena, 40-letni Jakub Kakietek z Huntley, został przewieziony do Northwestern Medicine Hospital w Huntley.
Przed zderzeniem nissan jechał na południe Pyott Road, a volkswagen na północ. Kierowca nissana został przewieziony do szpitala z obrażeniami, które nie zagrażały jego życiu.
Schmitt poinformowała, że Kakietek został początkowo aresztowany za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, co jest wykroczeniem (class A misdemeanor). Otrzymał także mandat za niezastosowanie się do przepisów dotyczących prędkości, co mogło przyczynić się do wypadku.
Prokuratura oskarżyła go później o przestępstwo kryminalne. Postawiono mu zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Z dokumentów sądowych wynika, że Kakietek miał wcześniej dwa wykroczenia związane z prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu, a ten wypadek był trzecim DUI. Prokuratura w akcie oskarżenia podkreśliła, że nietrzeźwy stan Kakietka był bezpośrednią przyczyną śmierci ofiary tego wypadku.
Kakietek został przewieziony do więzienia w powiatu McHenry, z którego został zwolniony po pierwszym przesłuchaniu w sądzie w środę, 24 lipca.
Cztery dni wcześniej, w sobotę 20 lipca odbył się pogrzeb Zdzisława Klimentowskiego, który pozostawił żonę i troje dzieci.
„Będzie go brakować wszystkim, którzy go znali. Jego miłość do podróży, historii, talent do opowiadania i głęboka wiara zostaną zapamiętane” – napisano w nekrologu.
(tos)