Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 07:05
Reklama KD Market

Kto nie chce imigrantów – raport Gallupa

Kto nie chce imigrantów – raport Gallupa
fot. HILDA RIOS/EPA-EFE/Shutterstock

Po raz pierwszy od prawie dwóch dekad większość Amerykanów chce ograniczenia imigracji – wynika z najnowszego sondażu Gallupa. To najgorsze wskaźniki od prawie ćwierćwiecza. Jednak w tej beczce antyimigracyjnego dziegciu znajduje się łyżka miodu: sondaż wskazuje, że choć Amerykanie popierają propozycje mające na celu ograniczenie imigracji, to również opowiadają się za polityką, która pozwoliłaby niektórym imigrantom bez ważnego statusu pozostać w USA.

14 proc. wzrost negatywnych opinii

Gallup pyta Amerykanów o ich stosunek do imigracji od 1965 roku. Obecnie około 55 proc. dorosłych Amerykanów popiera ograniczenie imigracji do USA. Jest to najwyższy odsetek osób wyrażających taką opinię od 2001 roku, kiedy to, po zamachach terrorystycznych z 11 września, aż 58 proc. badanych opowiadało się za redukcją imigracji.

Dla porównania, rok temu za ograniczeniem imigracji opowiadało się 41 proc. badanych. Zmiany te występują we wszystkich grupach społecznych. Nie chodzi tylko o białych wyborców – przypomina portal Vox.com. Wyborcy innej rasy niż biała, a zwłaszcza Latynosi, coraz częściej popierają ograniczenie imigracji, a nastroje antyimigranckie rosną również wśród Demokratów. W porównaniu z 2023 rokiem liczba Republikanów domagających się ograniczenia imigracji wzrosła o 15 proc. (do 88 proc.). Wzrost o 11 proc. odnotowano wśród wyborców niezależnych (do 50 proc.), a w grupie Demokratów wzrost wyniósł 10 proc. (do 28 proc.).

Skokowe pogorszenie nastrojów

Na zmianę nastrojów społecznych wpłynęła rekordowa liczba zatrzymań na południowej granicy po objęciu urzędu prezydenta przez Joe Bidena, wygaśnięcie pandemii oraz pojawienie się migrantów w wielu miastach północy. Nie bez znaczenia jest także antyimigracyjna retoryka prawej strony sceny politycznej, obecna na niej od 2016 roku. Ostatnio znalazła ona swoje ujście podczas niedawnej konwencji Partii Republikańskiej, gdzie poświęcono cały dzień problematyce migracyjnej. Z danych Gallupa wynika, że Ameryka roku 2024 jest bardziej antyimigrancka niż kilka lat temu, bardziej sceptyczna wobec nowo przybyłych i bardziej otwarta na działania, które nie tak dawno uznalibyśmy za ekstremalne. To pogorszenie nastrojów było procesem szybkim, ale trwałym. Według Gallupa, od 2020 roku odsetek Amerykanów pragnących zmniejszenia poziomu całej imigracji gwałtownie wzrósł – w połowie 2020 roku wynosił zaledwie 28 proc.

Średnio na przestrzeni ostatnich 60 lat za ograniczeniem imigracji opowiadało się 42 proc. badanych. Za utrzymaniem status quo było średnio w tym czasie 35 proc. Amerykanów, a 18 proc. opowiadało się za zwiększoną imigracją.

Gallup odnotowuje kilka szczytów antyimigracyjnych nastrojów w ostatnich dekadach: połowa lat 90., kiedy Kalifornia zmagała się z napływem imigrantów; rok po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku; oraz w grudniu 2005 roku, po przyjęciu przez Izbę Reprezentantów USA ustawy mającej na celu zaostrzenie procedur granicznych, która ostatecznie nie weszła w życie. Do tej wyliczanki dołączyło ostatnie pogorszenie związane z kryzysem na południowej granicy.

Naukowcy zajmujący się problemem imigracji zauważają, że wielu Amerykanów przestało postrzegać ten problem w kategoriach humanitarnych czy praw człowieka, a zaczęło oceniać go przez pryzmat przestrzegania prawa i bezpieczeństwa publicznego.

Partyjna przepaść

Większość Amerykanów wciąż ocenia imigrację jako raczej pozytywne niż negatywne zjawisko dla kraju. Obecnie 64 proc. badanych ocenia imigrację pozytywnie, a 32 proc. negatywnie. Odsetek pozytywnie nastawionych spadł z najwyższego poziomu 77 proc. w 2020 roku, ale nadal utrzymuje się powyżej najniższego poziomu 52 proc. z 2002 roku, co było efektem ataków terrorystycznych z 11 września.

Spadek pozytywnego nastawienia do imigracji w ciągu ostatnich czterech lat zawdzięczamy przede wszystkim Republikanom. Od 2020 roku odsetek zwolenników tej partii, którzy uważają, że imigracja jest dobra, spadł do 39 proc. – najniższego poziomu w historii. To mniej niż 47 proc. odnotowane po 11 września, kiedy Amerykanie mieli najgorsze nastawienie do imigracji.

Wśród wyborców niezależnych 66 proc. badanych uważa obecnie imigrację za pozytywne zjawisko. Poglądy Demokratów na imigrację nie zmieniły się znacząco; obecnie 86 proc. ma na ten temat pozytywną opinię. 47-punktowa różnica między opiniami Demokratów i Republikanów jest natomiast największa w historii badań Gallupa.

Wyjątek dla Dreamersów?

O ile stosunek do nowo przyjeżdżających pozostaje w większości negatywny, Amerykanie zupełnie inaczej postrzegają imigrantów już mieszkających w USA. 70 proc. badanych popiera umożliwienie uzyskania obywatelstwa imigrantom, którzy przybyli do kraju nielegalnie, jeśli spełnią określone wymagania. Poparcie jest jeszcze wyższe – wynosi 81 proc. – w przypadku osób, które wwieziono do kraju jako dzieci, czyli tzw. Dreamersów.

Pierwsze projekty dotyczące legalizacji tej ostatniej grupy pojawiły się w Kongresie ponad 20 lat temu i mimo społecznego przyzwolenia nigdy nie stały się obowiązującym prawem.

Generalnie wyborcy są znacznie bardziej pozytywnie nastawieni do migracji legalnej niż nielegalnej. W większym stopniu niż za czasów prezydentury Donalda Trumpa popierają budowę muru wzdłuż południowej granicy z Meksykiem, ale nadal są otwarci na legalizację tzw. Dreamersów.

Imigracja a wybory

Imigracja pozostaje głównym tematem kampanii prezydenckiej w 2024 roku i zapewne będzie nim aż do listopada, ponieważ Republikanie będą starali się obciążyć Kamalę Harris, najbardziej prawdopodobną demokratyczną kandydatkę do Białego Domu, odpowiedzialnością za sytuację na południowej granicy. Obecnie aż 42 proc. badanych określa tę sytuację jako kryzysową – twierdzi Gallup. Co więcej, Republikanie straszą wyborców wizją masowego oddawania głosów przez osoby nieposiadające amerykańskiego obywatelstwa.

Według Gallupa kwestia imigracji może więc stać się kluczowym czynnikiem w jesiennych wyborach. 25 proc. zarejestrowanych wyborców w USA twierdzi, że kandydat musi podzielać ich poglądy na temat imigracji, aby zapewnić sobie ich głos. To nieznacznie więcej niż 20 proc. w 2015 roku, kiedy Gallup zadał to pytanie po raz ostatni. Kolejne 56 proc. twierdzi, że imigracja będzie jednym z wielu ważnych czynników branych pod uwagę podczas tegorocznego głosowania, a 16 proc. uważa, że nie jest to najważniejszy problem, z jakim mierzy się kraj. Wyborcy republikańscy znacznie częściej niż Demokraci i niezależni twierdzą, że kandydat musi podzielać ich poglądy.

W tych warunkach jakiekolwiek konstruktywne dyskusje na temat reformy całego systemu imigracyjnego w USA trzeba będzie przełożyć na okres po wyborach, bez gwarancji, że taka debata w ogóle się odbędzie.

Jolanta Telega[email protected]


A new caravan with hundreds of migrants leaves the southern border of Mexico, Tapachula - 20 May 2024

A new caravan with hundreds of migrants leaves the southern border of Mexico, Tapachula - 20 May 2024

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama