Pisałam ostatnio, że wybierając się z dzieckiem w podróż, warto zadbać o jego zajęcie i zaangażowanie. To właśnie w ten sposób młody człowiek będzie miał swoją „działkę”, za którą będzie odpowiedzialny. Dlatego wyjazd stanie się nie tylko wypadem rodziców, którzy zabierają ze sobą dzieci, ale wyprawą rodzinną, w której każdy będzie miał coś swojego.
Kwestia zaangażowania jest na tyle ważna, że warto przyjrzeć się jej bliżej. Nie trudno przecież zauważyć, że każdy z nas, młody czy dorosły, lubi czuć się potrzebny, być częścią czegoś większego. Jest to o tyle ciekawe, że choć doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, niejednokrotnie o tym zapominamy.
Obowiązki
W kwestii dzieci i rodziny można powiedzieć, że niejako jak bumerang, wraca temat obowiązków. Kiedy przypominam sobie własne dzieciństwo, pamiętam jak moja mama powtarzała, że moim jedynym obowiązkiem jest nauka. I chociaż rzeczywistość okazywała się nieco inna niż założenia, to takie właśnie podejście do sprawy pokutuje w niejednej rodzinie do dziś.
Jako rodzice doskonale zdajemy sobie sprawę, ile energii i siły kosztują codzienne zadania, jakie stawia przed nami dom, praca, rodzina… Jednocześnie zależy nam, aby nasze dzieci wprowadzać w świat delikatnie, bo przecież jeszcze zdążą się narobić. Czy tak jest też u Ciebie? Ja czasami się na tym łapię i dopiero później przychodzi refleksja, że przecież znacznie mniej się narobią w przyszłości, jeżeli teraz się nauczą.
Pragnę jednocześnie zaznaczyć, że absolutnie nie jestem zwolenniczką pomysłu, aby teraz potraktować nasze dzieci jako tanią siłę roboczą i zrzucić na nie wszystkie obowiązki domowe, bo przecież nie ma szkoły i mają wolne . To zadanie, które stoi przed nami – rodzicami, to…
… Znaleźć złoty środek
Nadmiar obowiązków jest przytłaczający i może prowadzić do wypalenia, czy poczucia niesprawiedliwości. Brak obowiązków powoduje pustkę, niekiedy rozleniwienie, ale na dłuższą metę nie jest to kreatywna nuda, a raczej taka, w której przychodzą „głupotki” do głowy. W skrócie, dzieci potrzebują mieć obowiązki i nie tylko te wakacyjne, ale bardziej całoroczne.
Choć przez wiele lat wmawiano kobietom, że to one powinny dbać o dom, że to właśnie one są za niego odpowiedzialne, podobnie jak za całą rodzinę, współcześnie to myślenie zaczyna się zmieniać. Aby jednak nasze córki dostały szansę na realizację swoich marzeń, na działanie zgodne z własnymi potrzebami, to musimy wprowadzić zmiany. Każda zmiana jednak, zaczyna się od zrozumienia, a w tym przypadku, ważnym jest uświadomienie sobie, że każdy członek rodziny jest domownikiem. Co za tym idzie, tak samo, jak każdy z nas ma swój udział w brudzeniu naczyń, podłogi, ubrań… czy też eksploatacji urządzeń, tak każdy powinien mieć swój udział w doprowadzaniu domu do stanu, w którym można z niego swobodnie korzystać.
Być może ciekawym rozwiązaniem będzie spisanie wszystkich zadań do wykonania w tygodniu i swobodny podział obowiązków tak, aby każdy sam wybrał to, czym chce i może się zająć. To taka mała podpowiedź, na wypadek, gdyby u Ciebie w domu Droga Mamo, nadal wszystkie zadania spoczywały na Twojej głowie.
Pomysły i decyzje
Kolejna ważna kwestia ułatwiająca zaangażowanie naszych dzieci, to oczywiście pozwolenie na ich pomysły, a także decyzje. W kwestii tych pierwszych, niekiedy pojawia się ich mnóstwo ze strony dzieci, a i tak rodzina robi to, co chcą rodzice. Niekiedy wynika to z faktu, że dzieci nie mają prawa głosu, ich propozycje postrzegane są przez „starszyznę” jako niemądre, czy też mało ciekawe. A przecież dzieci, dzięki swoim zainteresowaniom innym niż nasze, potrafią zauważyć i zaproponować coś, na co nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi. Co więcej, dzieci potrafią dostrzec zupełnie inne aspekty danej propozycji, więc wysłuchanie ich może być korzystne dla rodziców, szczególnie kiedy nauczą się argumentować, co może być dodatkową korzyścią z takich rodzinnych negocjacji.
Być może to, co właśnie napisałam będzie dla Was zachętą, aby zacząć wprowadzać rodzinne narady i szukać tego, co może zaciekawić wszystkich. Jednocześnie warto pamiętać, że na końcu trzeba podjąć decyzję. Tutaj również możemy dać naszym pociechom pole do popisu. Nawet jeżeli ich pomysł nie będzie zaakceptowany, być może dołożą coś od siebie i będą w stanie wzbogacić plan o swoje kreatywne działanie.
Działanie na rzecz rodziny i domu i aktywne zaangażowanie, są jednymi z filarów rozwoju. Kiedy czujemy się potrzebni, kiedy mamy poczucie realnego wpływu na sytuację, chce nam się jeszcze bardziej działać i wnosić kolejne, nowe pomysły. Kiedy pozwolimy na to naszym dzieciom, one również czując się ważnymi i potrzebnymi członkami wspólnoty, będą wnosić do niej to, co ważne i wartościowe. A czemu piszę o tym, że potrzebujemy im pozwolić? Przede wszystkim dlatego, że to nie im się nie chce, ale to właśnie nam brakuje wiary, że one potrafią i sobie poradzą. Spokojnie, Droga Mamo i Drogi Tato, dadzą radę!
Iwona Kozłowska