Na najnowszej liście sporządzonej przez magazyn „Forbes”, znalazło się 10 publicznych i 10 prywatnych uczelni, które „przyciągają najlepszych i najzdolniejszych, a ich absolwenci przewyższają większość studentów Ivy League w oczach pracodawców”.
W rankingu brano pod uwagę „uczelnie publiczne i prywatne typu non-profit przyznające stopnie naukowe”, wykorzystując dane z National Center for Education Statistics. Nie liczono tradycyjnych szkół z prestiżowej ósemki Ivy League – Brown, Columbia, Cornell, Dartmouth, Harvarda, Pennsylvania, Princeton, Yale – ani uczelni znanych jako „Ivy plus”, czyli Stanford, MIT, Duke i University of Chicago.
Aby znaleźć się na liście, szkoły prywatne musiały mieć co najmniej 3500 uczniów, a publiczne – 4000. Musiały także przyjmować mniej niż 20 proc. kandydatów w przypadku szkół prywatnych i 50 proc. w przypadku szkół publicznych. Mediana testów standaryzowanych musiała być na poziomie 1530 SAT i 34 ACT w przypadku prywatnych uczelni i na poziomie 1410 SAT i 32 ACT w przypadku publicznych.
W pierwszej dziesiątce uczelni publicznych „nowej Ivy League” z regionu Środkowego Zachodu znalazły się:
• Purdue University (Indiana),
• University of Illinois Urbana-Champaign,
• University of Michigan-Ann Arbor.
W pierwszej dziesiątce „nowej Ivy League” uczelni prywatnych z regionu Midwestu znalazły się:
• Northwestern University,
• University of Notre Dame (Indiana),
• Washington University (St. Louis).
Pełny ranking można zobaczyć na stronie Forbes.com.
(jm)