Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 08:36
Reklama KD Market

ME 2024 - Sensacyjne zwycięstwo Gruzji. Czesi po porażce z Turcją żegnają się z turniejem

ME 2024 - Sensacyjne zwycięstwo Gruzji. Czesi po porażce z Turcją żegnają się z turniejem
Piłkarze Gruzji pokonali Portugalię i awansowali do fazy pucharowej mistrzostw Europy fot. Miguel Lopes/EPA-EFE/Shutterstock

Piłkarze reprezentacji Gruzji wygrali w Gelsenkirchen 2:0 z Portugalią w trzeciej kolejce fazy grupowej Euro 2024. To największa niespodzianka mistrzostw Europy rozgrywanych w Niemczech.

Grupę F z dorobkiem sześciu punktów wygrali Portugalczycy. Drugie miejsce z sześcioma punktami zajęła Turcja, która w ostatnim swoim meczu pokonała Czechy 2:1, a trzecie z czterema - Gruzja. Czesi z jednym punktem żegnają się z turniejem.

Debiutująca w mistrzostwach Europy Gruzja awansowała do fazy pucharowej. W 1/8 finału Portugalia zmierzy się ze Słowenią, Turcja z Austrią, a Gruzja z Hiszpanią.

Portugalczycy po zwycięstwach nad Czechami (2:1) i Turcją (3:0) byli już pewni awansu do 1/8 finału. Dlatego trener Roberto Martinez dokonał wielu zmian w składzie i dał szansę zawodnikom rezerwowym. Od początku zagrał jednak Cristiano Ronaldo, który jeszcze nie powiększył dorobku bramkowego na swoich szóstych mistrzostwach Europy.

W drugiej minucie Portugalczycy łatwo stracili piłkę w środku pola. Georges Mikautadze podał do wychodzącego na wolna pozycję Chwiczy Kwaracchelii, który 94. sekundzie otworzył wynik meczu. Była to piąta najszybciej strzelona bramka w historii piłkarskich ME. Rekordzistą został 15 czerwca Albańczyk Nedim Bajrami, który trafił do siatki w 23. sekundzie spotkania Włochami

Ronaldo w 17. min oddał potężny strzał z rzutu wolnego, który został obroniony przez Giorgiego Mamardaszwilego. Potem Palinha spróbował z dystansu, lecz znowu gruziński bramkarz spisał się na medal.

W kolejnej sytuacji Francisco Conceicao trafił w boczną siatkę po dośrodkowaniu. Ronaldo był przytrzymywany za koszulkę i domagał się rzutu karnego, ale został ukarany żółtą kartką za protesty. Portugalczycy wciąż naciskali. Piłka po strzale Joao Felixa minęła lewy słupek.

Gruzini w 33. min wyprowadzili jeden z nielicznych kontrataków. Piłka po strzale Kwaracchelii wylądowała na bocznej siatce. Gra szybko przeniosła się w drugie pole karne. Ronaldo składał się do strzału, lecz w ostatniej chwili został zablokowany.

Pod koniec pierwszej połowy Felix zbiegł ze skrzydła do środka i lewą nogą uderzył po ziemi, lecz Mamardaszwili nie dał się zaskoczyć. Następnie gruziński golkiper wybił piłkę, która po rzucie rożnym zmierzała w światło bramki. Portugalczycy przed przerwą posiadali piłkę przez 71 procent czasu gry, wymienili 400 podań, wywalczyli pięć rzutów rożnych, ale nie przełożyło się to na zdobycz bramkową.

Reprezentacja Portugalii z animuszem zaczęła drugą część meczu. Ronaldo oddał strzał po rzucie rożnym, ale trafił w plecy gruzińskiego obrońcy.

W 50. min Kwaracchelia mógł podwyższyć na 2:0, lecz nie trafił czysto w piłkę po dośrodkowaniu, co ułatwiło interwencję Diogo Costy. Potem Diogo Dalot przymierzył idealnie w okienko bramki, lecz fenomenalna interwencja Mamardaszwilego uratowała Gruzinów.

Chwilę potem Antonio Silva popełnił faul w polu karnym, a Georges Mikautadze w 57. min z rzutu karnego podwyższył na 2:0. Strzelił pewnie w prawy dolny róg bramki.

Wściekły Ronaldo opuścił boisko w 66. min. 39-latek w trzecim meczu na Euro 2024 nie strzelił gola, więc nie poprawił swojego rekordu. Zastąpił go Goncalo Ramos.

W doliczonym czasie Felix podał w pole karne do Nelsona Semedo, lecz Mamardaszwili był niezawodny. Gruziński bramkarz obronił też strzał Dalota.

Mikautadze z trzema golami jest liderem klasyfikacji strzelców Euro 2024. Zdobywał też bramki w meczach z Turcją (1:3) i Czechami (1:1).

W rozgrywanym równolegle spotkaniu z Turcją Czesi potrzebowali trzech punktów, aby przejść do kolejnej rundy. Zadanie stało się jednak niezwykle trudne, gdy w 20. minucie drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę otrzymał Antonin Barak. Mecz w Hamburgu był zacięty i bardzo ostry. Długo utrzymywał się remis 1:1 po bramkach Hakana Calhanoglu (51.) i Tomasa Soucka (66.). Zwycięskiego gola dla Turków strzelił w czwartej minucie doliczonego czasu gry Cenk Tosun.

Takie wyniki w grupie F oznaczały również, że w fazie pucharowej zabraknie Węgrów, którzy od niedzieli czekali na rozstrzygnięcia w innych grupach, licząc na to, że znajdą się wśród czterech spośród sześciu drużyn z trzecich miejsc z najlepszym bilansem. Wyprzedziły ich: Holandia, Gruzja, Słowacja i Słowenia. Chorwacja, z dwoma punktami na koncie, swoje szanse awansu z trzeciej pozycji pogrzebała już we wtorek, remisując z Włochami.

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama