Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 08:20
Reklama KD Market

ME 2024 - bilans bramek zdecydował o kolejności miejsc w grupie E. Awans Rumunii, Belgii i Słowacji

ME 2024 - bilans bramek zdecydował o kolejności miejsc w grupie E. Awans Rumunii, Belgii i Słowacji
Rumunia niespodziewanie zajęła w grupie E pierwsze miejsce fot. Yoan Valat/EPA-EFE/Shutterstock

W grupie E piłkarskich mistrzostw Europy cztery drużyny zdobyły po cztery punkty. O kolejności miejsc zdecydował bilans bramek. Pierwszą lokatę zajęła Rumunia (4-3), drugą Belgia (2-1), trzecią Słowacja (3-3), a czwartą Ukraina (2-4), która odpadła po fazie grupowej.

W ostatnich meczach Rumunia zremisowała ze Słowacją 1:1, a Belgia z Ukrainą 0:0.

Mimo tego, że podział punktów dawał Rumunii i Słowacji miejsce w 1/8 finału, spotkanie było bardzo zacięte, rozgrywane bez kunktatorstwa.

Na początku to Rumuni uzyskali przewagę, a w 11. minucie bliski pokonania bramkarza Martina Dubravki był Andrei Ratiu. Trzynaście minut później to jednak Słowacy objęli prowadzenie - po dokładnym dośrodkowaniu Juraja Kucki efektownym uderzeniem głową popisał się były piłkarz Legii Warszawa Ondrej Duda.

Po objęciu prowadzenie Słowacy poszli za ciosem i stworzyli kilka groźnych sytuacji, ale to Rumuni przeprowadzili akcję bramkową. W 37. minucie z rzutu karnego wyrównał Razvan Marin po tym, jak po analizie VAR sędzia uznał, że David Hancko już w polu karnym faulował Ianisa Hagiego.

W drugiej połowie nad stadionem we Frankfurcie przeszła gwałtowna ulewa, ale nie studziła poczynań obu zespołów. W 52. minucie na rumuńską bramkę groźnie uderzał były skrzydłowy Lechii Gdańsk Lukas Haraslin, a w odpowiedzi Dubravka obronił strzał Denisa Dragusa.

Później jeszcze dwie groźne akcje stworzyli Słowacy - uderzenie Davida Strelca instynktownie obronił Florin Nita, a Haraslin minimalnie przestrzelił - ale wynik już się nie zmienił. Po końcowym gwizdku sędziego zawodnicy obu zespołów radośnie świętowali awans do fazy pucharowej, chociaż nie wiadomo jeszcze, z kim w niej zagrają.

Ukraina pierwszy raz w historii mierzyła się z Belgią.

W 20. minucie Roman Jaremczuk zdecydował się na strzał z dystansu, który pewnie obronił Koen Casteels. Następnie Kevin De Bryune z rzutu wolnego starał się zaskoczyć bramkarza, lecz trafił w boczną siatkę. Potem Heorhij Sudakow otrzymał dośrodkowanie, ale jego uderzenie było zbyt słabe.

Jaremczuk w 42. min stanął oko w oko z bramkarzem, lecz zamiast strzelać, zdecydował się podać do Artema Dowbyka, który nie dobiegł do piłki.

Jeremy Doku w 58. min groźnie dośrodkował na piąty metr, ale piłka nie dotarła do Romelu Lukaku, który nie zdołał wykończyć tej akcji. Następnie De Bruyne posłał prostopadłe podanie do Lukaku. Belgijski napastnik pilnowany przez ukraińskich obrońców zdołał oddać celny strzał, który nie sprawił problemów Trubinowi.

W 73. min Lukaku przeprowadził dwójkową akcję z Yannickiem Carrasco, który zmusił Trubina do efektownej interwencji. W odpowiedzi Dowbyk wykończył atak Ukraińców, ale jego strzał z bliska został zablokowany przez Wouta Faesa. W kolejnej groźnej akcji ukraiński napastnik trafił w boczną siatkę.

Rusłan Malinowski w 83. min mógł strzelić gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Casteels odbił piłkę, gdy znajdowała się nad linią bramkową. Po chwili Belgowie wyszli z kontratakiem. De Bruyne wystawił piłkę Johanowi Bakayoko, który fatalnie spudłował.

Sudakow w doliczonym czasie wbiegł w pole karne i z dogodnej pozycji strzelił w środek bramki, z czym poradził sobie Casteels.

Końcowy układ grupy E jest sytuacją, która nie miała miejsca nigdy wcześniej w historii mistrzostw Europy. Ukraina jest największym pechowcem Euro 2024. W obu poprzednich turniejach z udziałem 24 reprezentacji zdobycie czterech punktów gwarantowałoby jej awans, gdyby tylko udało się znaleźć na trzecim miejscu w grupie.

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama