Rosja obwiniła w poniedziałek Stany Zjednoczone o niedzielny atak na Krym dostarczonymi przez USA pociskami ATACMS, w którym zginęły co najmniej cztery osoby, a 151 zostało rannych. MSZ w Moskwie zapowiedziało, że atak nie zostanie bez odpowiedzi, i jednocześnie ostrzegło USA przed odwetem.
„Powinniście zapytać moich kolegów w Europie, a przede wszystkim w Waszyngtonie, rzeczników, dlaczego ich rządy zabijają rosyjskie dzieci. Po prostu ich o to zapytajcie” – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow dziennikarzom.
Również w poniedziałek ambasador USA Lynne Tracy została wezwana do rosyjskiego MSZ, gdzie zarzucono jej, że Waszyngton „prowadzi wojnę hybrydową przeciw Rosji i stał się w istocie stroną konfliktu”. Atak na Krym „nie pozostanie bez kary (...) nastąpią kroki odwetowe” - zaznaczył resort.
Pytany, w jaki sposób Rosja mogłaby odpowiedzieć na atak na Krym, Pieskow powtórzył słowa Władimira Putina z 6 czerwca o dostarczeniu konwencjonalnej broni regionom w pobliżu Stanów Zjednoczonych i ich sojusznikom.
„Którym konkretnie – czas pokaże” – dodał.
W niedzielę okupacyjne władze Krymu poinformowały o ukraińskim ataku rakietowym na Sewastopol na Krymie. Tzw. gubernator tego miasta Michaił Razwożajew informował, że zginęły cztery, a poszkodowanych zostało 151 osób.
Rosja zarzuciła USA, że dostarczyły broń użytą w ataku, w którym zginęło co najmniej dwoje dzieci, oraz że amerykańscy specjaliści wojskowi nakierowali pociski i dostarczyli do nich dane.
Sewastopol na zachodzie Półwyspu Krymskiego jest główną bazą rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.
Należący do Ukrainy Krym został anektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.(PAP)