Na karę 2 lat i 4 miesięcy bezwzględnego więzienia skazał w piątek Sąd Rejonowy we Wrześni księdza Mateusza N. 39-letni były proboszcz jednej z parafii w Kostrzynie (pow. poznański, woj. wielkopolskie), odpowiadał za seksualne wykorzystanie małoletniego chłopca.
Proces Mateusza N. przed Sądem Rejonowym we Wrześni toczył się - za zamkniętymi drzwiami – od stycznia tego roku. W piątek sąd uznał księdza za winnego zarzucanego mu przestępstwa z art. 199 par. 2 kk (seksualne wykorzystanie małoletniego przy nadużyciu stosunku zależności) oraz art. 200 par. 1 kk (seksualne wykorzystanie małoletniego).
O treści wyroku poinformowała PAP Katarzyna Błaszczak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Jak podała, Sąd Rejonowy we Wrześni wymierzył oskarżonemu karę 2 lat i 4 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd orzekł także wobec oskarżonego pięcioletni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość nie mniejszą niż 50 metrów oraz pięcioletni zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym.
Ponadto sąd orzekł 5-letni "zakaz przebywania w miejscach, w których mogą przebywać osoby małoletnie poniżej 15. roku życia". Wyrokiem sądu na oskarżonego został także nałożony zakaz wykonywania wszelkich stanowisk, wszelkich zawodów, oraz działalności związanych z wychowaniem, edukacją małoletnich i opieką nad nimi przez okres 5 lat. Sąd orzekł także 10 tys. zł zadośćuczynienia od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego za doznaną krzywdę.
Wyrok wydany w piątek przez Sąd Rejonowy we Wrześni nie jest prawomocny.
Wobec Mateusza N. prowadzone jest także postępowanie kanoniczne.
Jednym ze świadków, którzy zeznawali w sprawie był m.in. delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży działający przy metropolicie poznańskim ks. kan. dr Benedykt Glinkowski. W styczniu tego roku - przed wejściem na salę rozpraw - ks. Glinkowski nie informując o szczegółach sprawy powiedział mediom jedynie, że sprawę do prokuratury zgłosił niezwłocznie po tym, jak uzyskał informację o zdarzeniu.
"Takie są zasady; każdy, kto otrzyma taką informację jest zobowiązany złożyć doniesienie do prokuratury. Ja dosłownie na drugi dzień po otrzymaniu takiej informacji to zrobiłem. A poza tym, było prowadzone dochodzenie wstępne, jeżeli chodzi o kwestie kościelne, co też ja robiłem (…) sprawa została przekazana do Rzymu" – zaznaczył.
Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do wrzesińskiego sądu rejonowego pod koniec listopada ub. roku. Jak informował wówczas PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, 39-letni Mateusz N. został oskarżony "o jeden czyn polegający na nadużyciu stosunku zależności pomiędzy nauczycielem a uczniem oraz proboszczem a ministrantem, i kilkukrotne doprowadzenie 13-letniego wówczas pokrzywdzonego do poddania się innej czynności seksualnej" - wskazał prokurator.
Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień.
Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego księdza wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego oraz zakazu przebywania w miejscach pobytu dzieci, a także poręczenie majątkowe w wysokości 7 tys. zł.
Zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie przez księdza do prokuratury złożył delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży działający przy metropolicie poznańskim. Poznańską kurię zaalarmowała matka poszkodowanego chłopca.
Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, lokalne media podały, że Mateusz N. przestał nauczać religii w jednej ze szkół w Kostrzynie. Duchowny stracił też stanowisko proboszcza w jednej z tamtejszych parafii. Mężczyzna zamieszkał w Domu Księży Emerytów, gdzie był pełniącym obowiązki dyrektora ośrodka.
Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Poznaniu ks. Maciej Szczepaniak poinformował PAP w piątek po południu, że "21 czerwca abp Stanisław Gądecki zwolnił księdza z funkcji pełniącego obowiązki dyrektora Domu Księży Emerytów w Poznaniu".
Podał również, że "w kwietniu 2024 roku Stolica Apostolska zaleciła wszczęcie procesu karno-administracyjnego, w wyniku czego w maju 2024 r. został ustanowiony trybunał kanoniczny do rozpatrzenia tej sprawy".(PAP)
autor: Anna Jowsa