Jak ma się syna, trzeba pilnować tylko syna, a jak ma się córkę, to trzeba pilnować całej okolicy – śmieją się niekiedy ojcowie synów z tych mających, czy też chcących mieć córki. Niekiedy zapominają jednak, że niezależnie od płci dziecka, to pilnowanie i tak spada na tatusiów!
Ponieważ jednak dziecko ma dwoje rodziców, część obowiązków związanych z rodzicielstwem spada na mamę, a część na tatę. Przyjrzyjmy się zatem, co jeszcze spada na barki ojców, poza pilnowaniem okolicy, zbudowaniem domu i upolowaniem zwierza, a to znaczy poza zapewnieniem rodzinie bezpieczeństwa, ciepła i pożywienia.
Niełatwa sztuka
Bycie współczesnym tatą nie należy do najłatwiejszych. Jest to związane głównie z tym, że młodzi tatusiowie byli wychowywani przez ojców często nieobecnych, wycofanych, dla których podstawowym zadaniem było zapewnienie finansowego przeżycia rodzinie. A przecież współczesne matki widzą ich rolę nieco inaczej. Co więcej oni sami, coraz częściej chcą uczestniczyć w wychowaniu dziecka, być aktywną częścią życia rodzinnego.
Sama niejednokrotnie widzę, że znacznie łatwiej mężczyznom przychodzi bycie tatą dla swoich córek. Wychowują je tak, aby nie musieć pilnować całej okolicy. Zdecydowanie trudniejsza wydaje się opieka nad synem, w stosunku do którego próbują wypośrodkować czułość i stanowczość.
Niejednokrotnie mamy skarżą się, że ich partnerzy wchodzą w konflikty z dorastającymi synami. Wymagają od nich znacznie więcej niż od córek, a przecież są to jeszcze dzieci… Ojcowie, z jednej strony chcą skutecznie pokazać swoim synom świat, w którym obowiązują pewne normy, zasady i granice, mając nierzadko wrażenie, że to wszystko wymyka im się z rąk.
Obecność
Nie jest możliwe bycie w bliskiej relacji z dzieckiem nie będąc obecnym fizycznie i emocjonalnie w jego życiu. To właśnie tata buduje tę relację i jest za nią całkowicie odpowiedzialny. Tylko będąc blisko ma szansę aktywnie zaangażować się w pokazywanie dziecku świata, w bycie dla niego przykładem.
To właśnie tata zabiera swojego syna na „wyprawy”, gra z nim w piłkę, buduje pojazdy i całe miasta z klocków Lego. Kiedy dziecko przychodzi z propozycją pogrania, czy porobienia czegoś wspólnie, warto się skusić, pamiętając o tym, że kiedyś te propozycje się skończą. Tymczasem teraz, kiedy jeszcze dziecko chce, a tata mu odmawia, pokazuje, że w męskim świecie, mężczyzna ma dużo ważnych spraw, innych niż rodzina.
Kiedy jednak tata zagra, zbuduje, połowi, pobiega, da swemu dziecku przykład wytrwałości, zaangażowania, radzenia sobie z trudnościami, czy też z frustracją, w razie ewentualnej przegranej. To wszystko buduje świetne fundamenty na przyszłość.
W tym miejscu warto przy okazji wspomnieć o konkurowaniu z synem, kiedy ten staje się silniejszy, czy sprawniejszy od swojego taty. Choć dla niejednego mężczyzny konkurowanie z drugim mężczyzną jest naturalne, warto pamiętać, że w relacji z synem zupełnie nie o to chodzi. Znacznie więcej osiągniemy, pokazując, że potrafimy pogodzić się ze swoją słabością, ewentualną przegraną, niż podważając wygranej dziecka, czy wycofując się ze wspólnych aktywności.
Świat emocji
Wprowadzenie syna w świat emocji mogłoby się wydawać domeną mamy, a jednak pokazanie tego świata od strony męskiej jest równie ważne. Czym innym jest bowiem bezwarunkowa miłość mamy, a czym innym bezwarunkowa akceptacja ze strony taty, który daje do zrozumienia i mówi swojemu synowi, że go kocha, że jest dobry dokładnie taki, jaki jest.
Jednym z aspektów okazywania swojej bezwarunkowej miłości i akceptacji jest pozwolenie synowi na wyrażanie emocji. Z jednej strony, warto pozwolić dziecku być po prostu dzieckiem, które dopiero uczy się kontrolować ten aspekt swego życia, a dodatkowo potrzebuje bliskości i czułości. Z drugiej, do lamusa przechodzą już takie stwierdzenia jak: „Chłopaki nie płaczą”, czy też „Mażesz się jak baba”. Dziś, znacznie częściej powinno wybrzmiewać: „Prawdziwi mężczyźni nie wstydzą się łez”. Wspomnę również, że rozmowa z synem o swoich własnych emocjach nie jest oznaką słabości, a wręcz pozwala zbliżyć się do siebie, kiedy wiadomo, że tata nie jest robotem, tylko człowiekiem, który też czasem się smuci, złości, czy też żałuje.
Na koniec warto wspomnieć, że tata bardziej lub mniej świadomie pokazuje swojemu synowi, jak traktować kobietę, daje przykład relacji dorosłego mężczyzny z dorosłą kobietą. Dzieci bardzo mocno czerpią z tego, co obserwują i niezwykle ważnym staje się przykład jaki dostają od rodziców w kontekście ich własnego związku, relacji, czy szacunku do drugiej osoby.
Warto podkreślić, że najprawdopodobniej Drogi Tato nie będziesz ideałem, ale Twoje dziecko wcale takiego nie potrzebuje. W zupełności wystarczy mu człowiek, który będzie blisko, będzie czerpał z tego przyjemność, a swoim własnym zachowaniem stanie się wzorem wartym naśladowania.
Powodzenia!
Iwona Kozłowska