Jesteśmy w bliskim kontakcie z naszymi polskimi odpowiednikami, by zapewnić, że mają to, czego potrzebują, by odpowiedzieć na ataki hybrydowe ze wschodu - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, odnosząc się do serii incydentów w Polsce.
"Przyglądamy się tym sprawom z wielką troską i jak możecie sobie wyobrażać, pozostajemy w bardzo bliskim kontakcie z naszymi polskimi sojusznikami, by zapewnić, że mają to, czego potrzebują" - powiedział Kirby podczas briefingu w Foreign Press Center w Waszyngtonie. Odniósł się w ten sposób do szeregu incydentów w Polsce oraz deklaracji szefa MSZ Radosława Sikorskiego, że Polska jest celem operacji hybrydowej.
Pytany, kiedy działania takie mogą przekroczyć granicę wymagającą odpowiedzi NATO, Kirby stwierdził, że leży to w gestii samego Sojuszu. Dodał przy tym jednak, że o ile wie, wewnątrz Sojuszu nie toczy się obecnie aktywna dyskusja na temat uruchomienia artykułu V z tego tytułu.
Podczas briefingu Kirby przedstawił też program nadchodzącej wizyty prezydenta Joe Bidena we Francji, gdzie weźmie udział w uroczystościach upamiętniających 80. rocznicę lądowanie aliantów na Normandię, wygłosi przemówienie na temat obrony demokracji oraz zostanie przyjęty w ramach wizyty o randze państwowej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Kirby zapowiedział, że wśród głównych tematów rozmów będzie długoterminowe wsparcie dla Ukrainy - w tym poprzez wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów - a także partnerstwo z Francją w celu dla obrony "wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku".
Zasugerował, że obaj prezydenci podpiszą szereg umów dotyczących pogłębienia współpracy w Azji, "nie tylko z perspektywy bezpieczeństwa, ale też z perspektywy gospodarczej, dyplomatycznej, które zwiększą inwestycje w czystą energię" i energetykę jądrową. Nie wykluczył też, że na marginesie uroczystości w Normandii dojdzie do spotkania prezydentów Bidena i Zełenskiego.
Kirby odpowiedział też na szereg pytań dotyczących zmiany polityki USA w sprawie używania przez Ukrainę amerykańskiej broni na terytorium Rosji. Przedstawiciel Białego Domu uściślił, że pozwolenie na uderzenia wewnątrz Rosji jest ograniczone, "w większości" do terytorium wokół Charkowa, i dotyczy rażenia rosyjskich wojsk i systemów szykujących się do ataku.
"Zdrowy rozsądek mówi, by pozwolić im użyć broni dostarczonej przez USA, by byli w stanie odpowiedzieć na to zagrożenie" - ocenił.
Gdy rosyjska korespondentka agencji RIA Nowosti stwierdziła, że ważne jest, by Ukraina nie wychodziła poza te ramy i by zobowiązała się do powstrzymania się od głębszych uderzeń na piśmie, Kirby odpowiedział, że Ukraińcy rozumieją, co zostało uzgodnione, ale jeśli Rosjanie są tak zaniepokojeni, to "najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na uśmierzenie tych niepokojów jest zabranie swoich wojsk i wyjście do diabła z Ukrainy".
Pytany o niezaproszenie Rosji na obchody rocznicy "D-Day", Kirby zaznaczył, że jest to decyzja Francji, na którą USA nie miały wpływu. Dodał, że choć USA nie zamierzają ukrywać udziału Związku Sowieckiego w pokonaniu III Rzeszy, to dziś Władimir Putin samodzielnie próbuje zburzyć powojenny porządek i zasady, do ustanowienia którego ZSRR się przyczynił.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)