Miejska komisja w czerwcu ma wydać ostateczną rekomendację
Zwolennicy ocalenia kościoła św. Wojciecha poprzez nadanie mu statusu zabytku, w tym dziesiątki przedstawicieli Polonii, wybuczeli w piątek biskupa Archidiecezji Chicagowskiej Roberta Lombardo, który wyraził sprzeciw wobec inicjatywy przyznania budynkom dawnej świątyni, wzniesionej przez polskich imigrantów, statusu zabytku. W czerwcu miejska komisja ds. zabytków, Commission on Chicago Landmarks będzie głosować ws. ostatecznej rekomendacji.
Podczas burzliwej debaty w chicagowskim ratuszu w piątek, 10 maja obrońcy pomysłu nadania statusu zabytku budynkom dawnego kościoła św. Wojciecha przy 1650 W. 17th Street starli się z przeciwnikami, w tym prawnikami archidiecezji.
W sierpniu ub. roku chicagowska komisja ds. zabytków, Commission on Chicago Landmarks, jednogłośnie przegłosowała rekomendację nadania wstępnego statusu zabytku („preliminary landmark recommendation”) dawnemu kościołowi św. Wojciecha i otaczającym go na posesji budynkom. Decyzja komisji, choć nie odwróci dekonsekracji kościoła, to częściowo ochroni go przed rozbiórką oraz sprzedażą.
Był to początek długiego i wielofazowego procesu, który – jeżeli pójdzie pomyślnie – zakończy się głosowaniem chicagowskiej Rady Miejskiej w pełnym składzie i to ona przesądzi o dalszych losach obiektu.
Według dokumentacji miejskiej, piątkowa debata publiczna była piątym z ośmiu kroków w oficjalnym procesie nadania statusu zabytku. Jak powiedział nam Ward Miller, dyrektor Preservation Chicago, była ona konieczna, ponieważ właściciel terenu, czyli Archidiecezja Chicagowska, nie zgodził się ze wstępną rekomendacją komisji o nadaniu statusu zabytku.
Jak kupcy, których przepędził Jezus
Prawnicy archidiecezji i powoływani przez nią eksperci w piątek mieli okazję przedstawić swoje argumenty i zadawać pytania miejskiej komisji. Przekonywali, że kościół nie spełnia kryteriów zabytku – ma poważne problemy strukturalne, jego remont jest zbyt kosztowny, nie wyróżnia się na tle innych kościołów w okolicy i nie został zaprojektowany przez wybitnego architekta.
Debata przedłużyła się do późnego popołudnia, a wypowiedzi stron były często przerywane entuzjastycznymi reakcjami tłumu. Zwolennicy uczynienia kościoła św. Wojciecha zabytkiem, w tym licznie zgromadzona Polonia, wybuczeli biskupa pomocniczego archidiecezji Roberta Lombardo, gdy ten przedstawiał argumenty przeciw uznaniu kościoła za zabytek.
Po stronie archidiecezji była też grupa mieszkańców okolic Pilsen, którzy zarzucali zwolennikom, że nie mieszkają w okolicy kościoła i nie znają lokalnych problemów i potrzeb okolicznych mieszkańców. Ci mieli przypinki z napisem „I live in the 25th Ward” (Mieszkam w 25 okręgu) i drugie wzywające komisję do głosowania przeciwko inicjatywie („Vote NO”). Głos zabierali parafianie z kościoła St. Paul, który po konsolidacji odpowiada za tereny byłej parafii św. Wojciecha. Argumentowali, że zyski ze sprzedaży kościoła św. Wojciecha miałyby zasilić i wzmocnić ich parafię, a w ostateczności wspólnotę wiernych i lokalną społeczność.
Obrońcy kościoła św. Wojciecha podkreślali jego historię, znaczenie dla społeczności polskiej, latynoskiej i mieszkańców Pilsen, unikalną architekturę i architektów, którzy go budowali. Głos zabierali m.in. górale i członkowie związku zawodowego SEIU Local.
Radny Byron Sigcho-Lopez z 25 okręgu miejskiego, gdzie znajduje się zbudowany przez polskich imigrantów kościół, w żarliwym przemówieniu porównał archidiecezję do ewangelicznych kupców, których Jezus przepędził ze świątyni w Jerozolimie. Archidiecezji zarzucił chciwość i kierowanie się pobudkami czysto finansowymi z pominięciem ludzi, którzy zbudowali świątynię „krwią, potem i łzami”.
Prawnicy archidiecezji zarzucali Lopezowi, że wcześniej skutecznie blokował różne inicjatywy nowego wykorzystania budynków kościoła, w tym projektu zawierającego przystępne cenowo mieszkania potrzebne w dzielnicy Pilsen.
Kościół wędrowny
Wśród dziesiątek polskich imigrantów, którzy przybyli na piątkową debatę, byli mieszkańcy przedmieść tak odległych jak Mount Prospect czy Des Plaines. Choć przyznali, że nie należeli do parafii św. Wojciecha, mają zamiar o niego walczyć.
„Nie damy zamknąć tego kościoła, to nasze dziedzictwo” – podkreślali w oczekiwaniu na wejście na salę obrad.
Zdaniem Stefani Król, spadek liczby polskich wiernych w kościele św. Wojciecha to jeszcze nie powód do jego zamknięcia.
Kościół jest wędrowny. Jezus kazał iść i nauczać na cały świat. My, Polacy, zostawiliśmy ten kościół naszym braciom Meksykanom, którzy teraz zamieszkują ten teren. On powinien dalej służyć im i innym ludziom, a my powracamy do dawnych polskich kościołów na ważne rocznice i uroczystości – powiedziała Król, która przyznaje, że wspiera i odwiedza różne polonijne kościoły w Chicago.
Kościoły nie należą do archidiecezji, one należą do ludzi, którzy je zbudowali. Archidiecezja powinna przestać traktować kościoły jako swój fundusz awaryjny i znaleźć inny sposób na finansowanie swoich grzesznych długów – powiedziała ze łzami w oczach Jennifer Carlin, której matka wywodzi się z Polski i która walczy również o ocalenie kościoła Matki Bożej z Lourdes na północy Chicago.
Na sali obrad ratusza było mniej liderów polonijnych organizacji niż podczas posiedzenia komisji w sierpniu ub. roku, kiedy komisja wydała wstępną rekomendację. Przybywających Polonusów witał Daniel Pogorzelski, komisarz powiatowego wydziału gospodarki wodnej metropolii chicagowskiej (Metropolitan Water Reclamation District, MWRD).
Po wysłuchaniu stron w czerwcu miejska komisja ds. zabytków ma głosować nad ostateczną rekomendacją co do statusu zabytku. Jeżeli zostanie on przegłosowany, według dokumentacji miejskiej, sprawa trafi do komisji Rady Miejskiej ds. zagospodarowania przestrzennego, zabytków i standardów budowlanych (Committee on Zoning, Landmarks and Buildings Standards). Ostatnim krokiem jest głosowanie nad projektem wszystkich 50 radnych miejskich. Dopiero wówczas status zabytku może być nadany odpowiednim aktem prawnym.
Kościół pw. św. Wojciecha przy 1650 W. 17th Street w dzielnicy Pilsen w Chicago uchodzi za architektoniczną perłę. Parafia została założona w 1874 r. przez polskich imigrantów. Budynek obecnego kościoła powstał w 1912 r. Wnętrze świątyni wyrzeźbiono w 35 tonach szlachetnego marmuru. Świątynia zbudowana została w stylu neoromańskim i zwieńczona dwiema 185-stopowymi (56-metrowymi) wieżami, na wzór rzymskiej Bazyliki Świętego Pawła za Murami. Polscy historycy sztuki zaliczyli kościół do grupy najpiękniejszych i najbardziej cennych obiektów sakralnych w USA.
Osiem lat walki
Akcja ratowania kościoła św. Wojciecha rozpoczęła się w 2016 r., gdy Archidiecezja Chicagowska ogłosiła jego zamknięcie w związku z wielofazową inicjatywą pod hasłem Renew My Church. Projekt zakładał restrukturyzację parafii w związku ze spadającą liczbą wiernych, niedoborem księży, problemami finansowymi oraz koniecznością poważnych remontów wielu budynków kościelnych i szkolnych. W przypadku kościoła św. Wojciecha w grę wchodziła konieczność remontu wież, od lat otoczonych rusztowaniami, który archidiecezja wyceniła na 3 mln dolarów.
Ostatnia msza święta w kościele św. Wojciecha odbyła się w lipcu 2019 r. W tym samym miesiącu kościół został dekonsekrowany. Wiernym ze św. Wojciecha decyzją archidiecezji miała służyć pobliska parafia St. Paul.
Radny Byron Sigcho-Lopez był zaangażowany w proces ratowania kościoła św. Wojciecha, odkąd po raz pierwszy objął urząd radnego w 2019 r. Próby sprzedaży kościoła przez archidiecezję na przestrzeni lat nie powiodły się. Rozpadł się zarówno kontrakt z Chicago Academy of Music, jak i z co najmniej dwoma deweloperami.
Tekst i zdjęcia:
Joanna Marszałek[email protected]