Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 12 listopada 2024 08:46
Reklama KD Market

Tusk: partia Zjednoczona Prawica to "płatni zdrajcy, pachołki Rosji"

Tusk: partia Zjednoczona Prawica to "płatni zdrajcy, pachołki Rosji"
Premier Donald Tusk fot. Sejm/Facebook

Komisja ds. rosyjskich wpływów zbada bardzo dokładnie wpływy rosyjskie i białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy; one nie podlegają dyskusji – powiedział w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk. Dodał, że nazwę "partia Zjednoczona Prawica" można odczytać jako "płatni zdrajcy, pachołki Rosji".

"Kiedy wasze służby, bo wyście rządzili, zaczęły rozumieć, że coś złego się dzieje na linii PiS-owska władza i wschodnie służby, to wszystkie te sprawy, zanim się na dobre zaczęły, śledztwa - były ucinane" - oświadczył szef rządu zwracając się do posłów PiS. Stwierdził, że w czasach rządów PiS nawet "kiedy ktoś wpadł na jakiś trop, to natychmiast zapadała polityczna decyzja o tym, żeby sprawy nie kontynuować".

Szef rządu zabrał głos w czwartek po południu podczas debaty w Sejmie nad wnioskiem PiS o odwołanie minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski. "Sprawa wotum nieufności wobec minister Hennig-Kloski jest demonstracją kompletnej bezradności i bezsiły oraz braku pomysłu na polską rzeczywistość ze strony opozycji, dobrze o tym wszystkim wiemy" - ocenił.

Zwracając się do wnioskodawców powiedział: "Jeśli chcecie naprawdę i skutecznie odwołać tych wszystkich, którzy odpowiadają za wprowadzenie +Zielonego Ładu+, to apeluję do tych, którzy w tej sprawie zabierali dziś głos: jedźcie na Nowogrodzką i złóżcie wotum nieufności wobec prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który patronował wprowadzeniu +Zielonego Ładu+ w prawie europejskim".

"Wszystko to, co zepsuliście, bezrefleksyjnie podpisując Zielony Ład - pan Morawiecki, pan Kaczyński, pan Wojciechowski, cały PiS, cała ta absolutnie pełna ignorancji, kompletnego braku wiedzy o polskim rolnictwie banda nieuków - to oni doprowadzili do tego, z czym się dzisiaj mierzymy" - oświadczył Tusk.

Większość wystąpienia szefa rządu nie dotyczyła jednak kwestii oceny pracy minister klimatu. Premier poruszył sprawę powołania na nowo komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów. Odniósł się m.in. do sprawy sędziego WSA Tomasza Szmydta, który w ostatnich dniach uciekł na Białoruś.

"Szmydt odwiedzał Białoruś, Ukrainę i nikt mu nie przeszkadzał, bo służby w tej sprawie zachowywały się jak sparaliżowane" – zwrócił się do przedstawicieli poprzedniego rządu. Jak dodał, "pod rządami PiS-u były ślepe i głuche, nie zauważały narastającego wpływu Rosjan na to, co dzieje się w Polsce".

Tusk zauważył, że "Szmydt nawet się już się nie kryje z bezpośrednim związkiem ze wschodnimi służbami". "Sędzia Szmydt został wyznaczony przez PiS jako jeden z tych, którzy mieli rozmontować polski system prawa i zaatakować niezawisłych polskich sędziów" – zaznaczył szef rządu.

Premier zasugerował również, że część posłów PiS może działać w innym niż polskim interesie. "Wydaje się, że Szmydt jest chyba tylko ilustracją tego, co przez te lata działo się w relacji polskich służb z rosyjskimi interesami politycznymi, władzy PiS i partii Zjednoczonej Prawicy" – ocenił.

W tym samym czasie, jak zaznaczył Tusk, Antoni Macierewicz i jego współpracownicy nie tylko budowali "polityczne piekło poprzez pozorowanie śledztwa smoleńskiego", ale także zablokowali inwestycje, które miały przyspieszyć dozbrojenie polskiej armii. "To wszystko działo się wtedy, kiedy już ta pierwsza wojna ukraińsko-rosyjska wybuchła" – wskazał.

Zwracając się do posła Macierewicza premier powiedział: "Nie musi pan stroić dziwnych min, panie Macierewicz, bo już cała literatura powstała nt. decyzji pana, pana (Wacława) Berczyńskiego – który nawet publicznie się chwalił – jak skutecznie zablokował inwestycje w polską armię i najnowszy sprzęt".

Tusk zauważył, że "wojna jest u naszych granic, sprawy są naprawdę śmiertelnie poważne".

Zdaniem premiera, "gdyby jakiś minister obrony (...) wyczyniał takie rzeczy, jak pan Macierewicz i jego ludzie, to wy byście (...) od rana do wieczora podnosili krzyk o zdradzie". I zapytał: "czy wy kiedykolwiek zadaliście pytanie (...), o czym Jarosław Kaczyński przez długie miesiące rozmawiał z agentem KGB, panem (Anatolijem) Wasinem, do czego sam się przyznał ponad 30 lat temu?".

Premier zapowiedział, że "skończyła się bezradność polskiego państwa i skończyła się bezkarność, jeśli chodzi o kompletny brak reakcji, złą wolę albo wprost agenturę".

"Chcę was poinformować, że zarówno służby, prokuratura, jak i komisja (ds. rosyjskich wpływów - PAP), którą powołamy już w zgodzie z konstytucją, zbada bardzo precyzyjnie - nie przed kamerami, bez cyrków, bez festiwali medialnych - zbada bardzo dokładnie wpływy rosyjskie, białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy. One nie podlegają dyskusji" – podkreślił Tusk.

Przypomniał, że ponad 30 lat temu "z tej mównicy, weteran polskiej polityki" Leszek Moczulski rozczytał akronim PZPR jako "płatni zdrajcy, pachołki Rosji". Lider KPN wypowiedział te słowa w lutym 1992 r. do posłów ówczesnej SdRP podczas debaty nad potępieniem wprowadzenia w 1981 r. stanu wojennego w Polsce.

Tusk zaznaczył, że nazwa "partia Zjednoczonej Prawicy" może być dokładnie tak samo odczytana. "Gdyby dzisiaj był tutaj pan Moczulski, to by patrzył w tę stronę i mówił: płatni zdrajcy, pachołki Rosji" – ocenił Tusk.

Wystąpienie Tuska było wielokrotnie przerywane okrzykami i buczeniem opozycji. "Dzisiaj dowiaduję się od szefów służb, że każda sprawa - czy dotyczyła energetyki, czy armii polskiej, bezpieczeństwa, polskiej dyplomacji, afery wizowej, która wskazywała jednoznacznie na narastające wpływy białoruskich i rosyjskich służb..." - mówił premier. W tym momencie na mównicę sejmową chciał wejść poseł PiS Paweł Rychlik.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia kilkakrotnie zwracał mu uwagę, następnie oświadczył, że Rychlik swoim zachowaniem naruszył powagę Sejmu, i skieruje w tej sprawie wniosek do Prezydium Sejmu. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama