Legendarny producent Steve Albini, który wpłynął na kształt światowej sceny muzycznej za sprawą współpracy z takimi zespołami jak Nirvana czy Pixies, zmarł w wieku 61 lat w Chicago – poinformował przedstawiciel jego studia Electrical Audio Recording, Brian Fox.
Albini, który zmarł 7 maja na atak serca, nie tylko pracował nad słynnymi albumami – „In Utero” Nirvany, „Surfer Rosa” Pixies czy „Rid of Me” PJ Harvey – ale też był liderem zespołów undergroundowych Big Black i Shellac.
Odrzucał termin „producent”, odmawiał przyjmowania honorariów za albumy, nad którymi pracował, i wymagał jedynie, by znalazł się na nich napis „Nagrane przez Steve’a Albiniego” – pisze AP.
W momencie śmierci Albiniego jego zespół Shellac szykował się do tourne promującego nowy album „To All Trains”, który ma się ukazać w przyszłym tygodniu.
Albini urodził się w Kalifornii, wychował w Montanie, a zakochał się w scenie punkowej w Chicago podczas studiów na Northwestern University. Jeszcze jako student założył postpunkowy zespół Big Black, a w latach 90. noise-rockowy Shellac.
Słynne studio Electrical Audio Recording w Chicago otworzył w 1997 r.
„Dla mnie liczy się nagrywanie. Tworzę dokument, który rejestruje część naszej kultury, dzieło życia muzyków, którzy mnie zatrudniają. Traktuję to bardzo poważnie. Chcę, żeby ta muzyka nas przeżyła” – powiedział w zeszłym roku w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Guardian”. (PAP)