Kasia Marks
Wraz z początkiem maja w Polsce zaczyna się sezon grillowania. To ta sama czynność, która w USA jest nazywana barbeque. Niczym się to nie różni, bo na ruszcie lądują różne rodzaje mięs i warzywa. Najlepiej jak zbiera się wiele osób, które biesiadują wspólnie.
Jest też tak, że te podpiekane dania wymagają dodatków i najczęściej są to różnego rodzaju sałatki. A ponieważ w zeszły weekend była u nas majówka, czyli najbardziej wyczekiwany wolny czas, to było sporo okazji, żeby grillować i robić coś do mięsa. Ja na szybko wymyśliłam sałatkę z tego, co nawinęło się pod rękę w lodówce.
Dzielę się tym pomysłem z Wami, bo wyszedł bardzo fajnie i wszyscy zjadali z zadowoleniem. W tym przepisie jest wiosna, jest dobry sos, są świeże warzywa – po prostu trzeba brać się do dzieła i wcinać. Życzę udanego grillowania/barbecue i smacznego!
Składniki:1 lb pieczarek3 łyżki masła1 czerwona papryka1 czerwona cebula6-7 rzodkiewek1 ogórek1 chilliduża garść koperku
Dressing:⅓ szklanki sera typu gorgonzola⅓ szklanki majonezu1 łyżka kwaśnej śmietany lub jogurtu1 łyżeczka pieprzu2 ząbki czosnkuewentualnie nieco soli do smaku
Czas przygotowania: 30 minPorcje: sporo
Pieczarki oczyść, wrzuć do garnka i zalej wrzątkiem. Gotuj na małej mocy palnika przez ok. 5 min. Następnie dobrze odcedź, pokrój na grube plastry i podsmaż na maśle przez ok. 3-4 min. Odstaw do całkowitego ostygnięcia.
Ogórek obierz i usuń gniazda nasienne, a następnie pokrój w bardzo grubą kostkę. Cebulę obierz i bardzo drobniutko posiekaj. Paprykę również pokrój w kostkę, a chilli drobno posiekaj.
Rzodkiewki oczyść, usuń ogonki i pokrój w półplasterki. Koperek drobno posiekaj. Możesz również użyć szczypiorku.
Wszystkie składniki na sałatkę z pieczarkami wrzuć do jednej miski. Do wysokiego pojemnika pokrusz ser, dodaj majonez, czosnek, świeżo mielony czarny pieprz i zblenduj wszystko na gładki sos. Ewentualnie dodaj soli do smaku.
Dokładnie wymieszaj sałatkę z dressingiem i podawaj od razu, żeby świeże warzywa nie puściły za dużo soku.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.Fot. arch. Kasi Marks
