Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 01:18
Reklama KD Market

Sikorski: W relacjach z USA nie stawiamy wszystkich żetonów na jeden kolor

Sikorski: W relacjach z USA nie stawiamy wszystkich żetonów na jeden kolor
Radosław Sikorski fot. Lech Muszynski/EPA-EFE/Shutterstock

Chcemy jak najlepszych relacji z Ameryką niezależnie od tego, kto będzie rządził, nie popełnimy błędów poprzedników - powiedział w sobotę w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szef MSZ spotkał się m.in. z bliskim Donaldowi Trumpowi gen. Keithem Kelloggiem.

"Chcemy jak najlepszych relacji z Ameryką niezależnie od tego, kto tutaj rządzi i nie popełnimy błędów poprzedników stawiania wszystkich żetonów na jeden kolor" - powiedział Sikorski podczas briefingu dla polskich mediów w Kennedy Center w Waszyngtonie, gdzie brał udział w konferencji FT Weekend Festival.

Minister odniósł się w ten sposób do swojego sobotniego spotkania z byłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego wiceprezydenta Pence'a gen. Keithem Kelloggiem, który uważany jest obecnie za jednego z bliskich doradców Donalda Trumpa w obszarze polityki zagranicznej. Sikorski stwierdził, że był pod wrażeniem rozmowy z generałem - obecnie należącego do think tanku America First Policy Institute.

"To jest człowiek, który rozumie sytuację naszego regionu, który rozumie stawkę tej wojny i rozumie, że Polska robi więcej, niż inni sojusznicy. Wydaje mi się, że w generale Kelloggu Polska ma przyjaciela" - powiedział minister.Kellogg powiedział wcześniej w rozmowie z PAP, że spotkał się ostatnio także z wiceszefami MSZ i MON, Robertem Kupieckim i Pawłem Zalewskim, rozmawiając z nimi m.in. nt. wojny na Ukrainie i NATO.

Pytany przez PAP o doniesienia, że były prezydent Trump podchwycił inicjatywę prezydenta Dudy o podniesieniu obowiązkowego progu wydatków państw NATO na obronność do 3 proc. PKB, Sikorski stwierdził, że rozumie tę inicjatywę jako "pokazywanie, że Polska jest tu prymusem".

"Tak, będziemy używali naszego przykładu, by mobilizować innych, by przynajmniej spełniali te zobowiązania w Sojuszu, które obowiązują od wielu lat" - zaznaczył szef polskiej dyplomacji. Dodał, że rozmawiał z prezydentem Dudą o jego spotkaniu z Trumpem w cztery oczy, ale odmówił podania szczegółów dyskusji.

Poza spotkaniem z gen. Kelloggiem, w sobotę szef MSZ odbył rozmowy również z nowym dyrektorem Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) ds. europejskich Mike'iem Carpenterem. Jak ujawnił, rozmowa z posiadającym polskie korzenie urzędnikiem Białego Domu była "bardzo intensywna i szczegółowa" i dotyczyła głównie wojny na Ukrainie.

Sikorski wziął również udział w panelu dyskusyjnym na temat wojny na Ukrainie na organizowanej przez "Financial Times" konferencji FT Weekend Festival. Podczas rozmowy ze swoją żoną, dziennikarką Anne Applebaum oraz Fioną Hill, byłą urzędniczką NSC w administracji Trumpa, minister przekonywał m.in. o konieczności przekonania Putina, że Zachód stoi po stronie Ukrainy na dobre i że nie jest w stanie jej przeczekać. Dodawał też, że rywalizacja z Rosją powinna wykroczyć poza jedynie Ukrainę.

"Koszty, które ponosi Rosja nie były dotąd wystarczająco wysokie. Jak mówiłem, to nie powinno być ograniczone do Ukrainy (...) Powinniśmy wywołać u nich niepewność, co my zrobimy wszędzie, nie tylko w Ukrainie" - przekonywał Sikorski.

Poparł przy tym postawę prezydenta Francji Emmanuela Macrona nastawioną na wywołanie w Rosji niepewności co do tego, co zrobi Europa. Jednocześnie wyraził sceptycyzm co do jego pomysłu, by objąć ochroną francuskim parasolem atomowym całą Europę, wskazując że Francja posiada głównie pociski o zasięgu międzykontynentalnym, podczas gdy zagrożenie z Rosji płynie głównie z jej arsenału taktycznej broni jądrowej.

Minister mówił też o lekcjach płynących z ubiegłorocznych polskich wyborów. Jak przekonywał, jednym z decydujących czynników w nich była sprawa aborcji, która przyczyniła się do utraty poparcia poprzedniego rządu wśród znaczącej liczby kobiet. Sugerował przy tym, że w podobny sposób problem ten może wpłynąć na tegoroczne wybory w USA.

"Myślę, że może w tym być lekcja dla tego kraju" - powiedział.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama