Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, z powodu antyizraelskich protestów, przyjęła z inicjatywy Republikanów projekt ustawy w sprawie definicji antysemityzmu. Kongresmeni skrajnej prawicy uznali, że naraża to na retorsje tych, którzy wierzą że Żydzi zabili Jezusa - podaje w piątek "New York Times".
Izba Reprezentantów przegłosowała projekt ustawy rozszerzającej definicję antysemityzmu; gdyby stał się on prawem, nałożyłby np. na uniwersytety obowiązek karania za hasła i wypowiedzi uznane za godzące w Żydów, czy w pewnym sensie w Izrael.
Kongresmenka Marjorie Taylor Greene, liderka skrajnie prawicowej, związanej z Donaldem Trumpem frakcji w Partii Republikańskiej, ogłosiła, że taka ustawa narażałaby Chrześcijan, "którzy wierzą w Ewangelię".
Matt Gaetz, kongresmen z tej frakcji, nazwał projekt ustawy "żałosnym" i napisał w mediach społecznościowych, że "sama Ewangelia spełniałaby kryteria definicji antysemityzmu wyznaczone w projekcie".
Dołączył też wers z Nowego Testamentu dotyczący ukrzyżowania i dodał: "Biblia jest jasna (...). Tu nie ma kontrowersji ani mitów".
Republikanie z Izby przygotowali projekt ustawy w nadzieli na to, że brak jednoznacznego potępienia przez Demokratów propalestyńskich protestów na uniwersytetach zostanie uznany za formę antysemityzmu - wyjaśnia nowojorski dziennik.
Jednak próba wykorzystania projektu ustawy przeciw Demokratom, a zwłaszcza lewemu skrzydłu tej partii, uwidoczniła podziały wśród samych Republikanów - dodaje NYT".
Według ustaleń Associated Press do czwartku wieczorem (czasu polskiego) zatrzymano co najmniej 2 tys. osób na 32 uczelniach w całych Stanach Zjednoczonych. Agencja podaje, że wśród zatrzymanych są studenci, pracownicy naukowi i osoby niezwiązane z uniwersytetami.
Aktywistom chodzi właśnie o zatrzymania - ocenia brytyjski "Economist". Należy wziąć pod uwagę, że "istotą obywatelskiego nieposłuszeństwa jest czasem dać się aresztować, w nadziei na to, że niewspółmierne użycie siły przyciągnie uwagę do sprawy i pozwoli pozyskać współczucie (opinii publicznej)" - zwraca uwagę tygodnik.
Im więcej uwagi przyciągają demonstracje studentów, tym "większą presję mogą oni wywierać" na władze uczelni - dodał "Economist".
Żądania uczestników demonstracji, które nabrały już masowego charakteru, różnią się nieco w zależności od uczelni, jednak większość z nich domaga się natychmiastowego wstrzymania ognia w Strefie Gazie i zerwania przez ich uczelnie związków z firmami współpracującymi z Izraelem w dziedzinie obronności.
W czwartek w Albuquerque w amerykańskim stanie Nowy Meksyk grupa protestujących zablokowała drogę prowadzącą do głównej bramy bazy sił powietrznych Kirtland i oznajmiła, że będzie "blokować wszystko" z powodu wspierania izraelskiej operacji w Strefie Gazy przez siły zbrojne USA. (PAP)