Już za kilka tygodni do Rwandy, stosunkowo niewielkiego państwa na kontynencie afrykańskim, mogą zacząć przybywać potencjalni azylanci z… Wielkiej Brytanii. Parlament Zjednoczonego Królestwa przyjął ustawę, która w przypadku odmowy udzielenia ochrony międzynarodowej na Wyspach gwarantuje rozpatrzenie wniosków azylowych przez naród Afryki Wschodniej. Przedstawiciele ONZ mówią wręcz o „niepokojącym światowym precedensie”. Czy inne kraje pójdą w ślady UK?
Kontrowersyjna ustawa
Zgodnie z nowym prawem wszyscy ubiegający się o azyl, którzy nielegalnie dotrą do Wielkiej Brytanii, zostaną wysłani do Rwandy. Rząd wynajął już samoloty na potrzeby deportacji, które mają rozpocząć się w lipcu, ale problemy prawne jeszcze się nie skończyły. To nie pierwsza próba wywożenia azylantów do Afryki i nie wiadomo, czy się powiedzie, bo do akcji może wkroczyć znów brytyjski Sąd Najwyższy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). W czerwcu 2022 r. pierwszy samolot przewożący uchodźców do Rwandy został w ostatniej chwili zatrzymany przez ETPC.
W ubiegłym roku Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii uznał program deportacji za niezgodny z prawem na tej podstawie, że rząd nie może zagwarantować bezpieczeństwa migrantom po przybyciu do Rwandy.
Obecna ustawa ma w większym stopniu uwzględniać prawa azylantów.Wcześniej, bo na początku grudnia ub.r., oba kraje zawarły nową umowę o odsyłaniu do Rwandy nielegalnych imigrantów, którzy przedostają się do Wielkiej Brytanii przez kanał La Manche. Była odpowiedzią na zastrzeżenia wobec jej poprzedniej wersji, wyrażone przez brytyjski Sąd Najwyższy, który uznał, że ze względu na ryzyko odsyłania przez Rwandę niedoszłych azylantów do ich krajów pochodzenia, nie może być ona uważana za bezpieczny kraj trzeci. Ustawa o bezpieczeństwie Rwandy, przyjęta przez brytyjski Parlament, stanowi próbę obejścia orzeczenia Sądu Najwyższego poprzez wyznaczenie Rwandy jako bezpiecznego miejsca docelowego. Posunięcie to zaproponowano po podpisaniu wspomnianego bliżej traktatu z narodem Afryki Wschodniej, który wzmacniał swoje zabezpieczenia, zapewniając, że deportowane tam osoby ubiegające się o azyl nie będą odsyłane nigdzie indziej niż do Wielkiej Brytanii.
Imigracja ważniejsza od gospodarki
Ustawa budzi wiele kontrowersji, a reakcje na nową legislację potrafią być krańcowo różne. Nic dziwnego – coraz więcej Brytyjczyków wskazuje na imigrację jako na jeden z najpoważniejszych problemów w kraju niż na sytuację gospodarczą. Przedstawiciele ONZ mówią wręcz o „niepokojącym światowym precedensie”. Brytyjczycy natomiast o pieniądzach. Krajowy Urząd Kontroli, organ nadzorujący wydatki publiczne Zjednoczonego Królestwa, oszacował, że deportacja pierwszych 300 migrantów będzie kosztować Wielką Brytanię sporą kwotę 540 milionów funtów (669 milionów dol.), czyli prawie 2 miliony funtów na osobę. Obecnie kraj wydaje ponad 3 miliardy funtów (3,7 miliarda dol.) rocznie na rozpatrywanie wniosków o azyl, a koszty zakwaterowania migrantów oczekujących na decyzję sięgają około 8 milionów funtów (9,9 miliona dolarów) dziennie. Oprócz ograniczenia tych kosztów wysyłanie migrantów do Afryki ma także odstraszać przed próbami nielegalnego przedostania się na Wyspy. W ostatnich latach dziesiątki tysięcy ludzi przepłynęło kanał La Manche na małych łódkach, często uciekając przed wojną i biedą. Londyn twierdzi, że jego celem jest powstrzymywanie niebezpiecznych przepraw na małych łódkach i rozbijanie siatek przemytników.
„Plama na moralnej reputacji”
Konserwatywnie nastawieni Brytyjczycy uważają, że deportacje do Rwandy to właściwe rozwiązanie w obliczu zagrożenia niekontrolowaną imigracją. Centrowe media mówią o „kontrowersyjnych” rozwiązaniach. Lewica, proimigracyjni aktywiści i obrońcy praw człowieka z Organizacją Narodów Zjednoczonych włącznie potępili przyjęcie ustawy. Organizacja Amnesty International UK nazwała nową ustawę „plamą na moralnej reputacji kraju”, które „wbija topór w międzynarodową ochronę prawną najbardziej bezbronnych osób na świecie”.
Filippo Grandi, Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców, stwierdził w oświadczeniu: „Ochrona uchodźców wymaga od wszystkich krajów – nie tylko sąsiadujących ze strefami kryzysowymi – wywiązania się ze swoich zobowiązań”. Zarówno Grandi, jak i Volker Türk, Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka, wezwali rząd Wielkiej Brytanii do ponownego rozpatrzenia planu wysyłania migrantów do Rwandy i zamiast tego do podjęcia praktycznych działań w celu rozwiązania problemu nielegalnego przepływu osób uchodźców i migrantów, w oparciu o międzynarodowe prawa człowieka.
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak nie ukrywa, że chodzi o to, aby ograniczyć niekontrolowany napływ cudzoziemców do kraju. Władze liczą, że perspektywa szybkiej deportacji do Rwandy będzie czynnikiem zniechęcającym kolejne osoby do podejmowania prób nielegalnego przedostania się przez La Manche. „Wprowadziliśmy ustawę o Rwandzie, aby odstraszyć bezbronnych migrantów przed niebezpiecznymi przeprawami i przełamać model biznesowy gangów przestępczych, które ich wykorzystują. Uchwalenie ustawy nam to umożliwia. Stanowi też wyraźny sygnał: jeśli przyjedziesz tu nielegalnie, nie będziesz mógł zostać” – mówił Sunak po głosowaniu.
Rwanda chce poprawić wizerunek
„Żadnych ‘jeśli’, żadnych ‘ale”. Te loty lecą do Rwandy” – zaklinał się brytyjski premier tuż po głosowaniu. Nie określił, ile osób zostanie deportowanych i kiedy dokładnie będą miały miejsce loty. Organizacje proimigracyjne twierdzą jednak, że samolotami do Afryki będzie można wyekspediować zaledwie ułamek z ponad 100 tysięcy obecnych azylantów. Grupy proimigracyjne skrytykowały przygotowywany program, nazywając go nieludzkim i nielegalnym, argumentując, że nie ma dowodów na to, iż podobna polityka zahamuje handel ludźmi i niebezpieczne przeprawy łodzią. Chociaż Rwanda jest często wymieniana jako jeden z najbardziej stabilnych krajów w Afryce, to wielu oskarża tamtejszego prezydenta Paula Kagame o sprawowanie rządów w atmosferze strachu i ucisku.
O ile dla Brytyjczyków intencje (choć kontrowersyjne) odsyłania migrantów wydają się jasne, motywacje władz Rwandy wydają się bardziej skomplikowane. Pierwszy powód jest jednak banalnie prosty i stary jak świat: pieniądze. Jeden z najmniejszych i najbardziej przeludnionych krajów kontynentu musi poszukiwać nowych źródeł dochodów. Drugim jest chęć prowadzenia aktywnej polityki zagranicznej i pozyskanie wsparcia Wielkiej Brytanii. Trzecim jest chęć poprawy wizerunku kraju kojarzącego się z ludobójstwem i wojną domową z lat 90. ub. wieku. O wizerunku Zjednoczonego Królestwa wspomina się rzadziej. Ale pierwszy start samolotu z uchodźcami – jeśli do startu dojdzie za około 12 tygodni – będzie stanowił niebezpieczny precedens. Pokaże, że outsourcing można zastosować także przy zarządzaniu ludźmi i da przykład innym krajom, na przykład USA, które zmagają się problemem nielegalnej migracji.
Jolanta Telega[email protected]